przez Kasia » 10 listopada 2007, o 15:14
W sumie nie chciałabym, żeby mi dyktowano jak mam się ubierać do pracy, bo jakbym miała na przykład zboczonego szefa i kazałby mi przyjść w czerwonej bieliźnie i pończochach, to niestety musiałabym się zwolnić z pracy.
Natomiast kiedy wychodzę gdzieś z moim mężem, to uwielbiam się pokazać. On już dobrze wie, że ja się wystroję, to on też zakłada spodnie w kantkę, czarną koszulę i wygląda tak seksownie. Poza tym, nie wiem jak wy, ale ja jak wychodzę gdzieś z moim facetem to robię się prowokująca. To znaczy duży dekolt, stringi, pończochy, obcasy, krótkie spódniczki, albo z długaśnym rozporkiem, tak że jak wracamy do domu, to on jest wygłodniały jak po rocznym poście. Natomiast jak wychodzę sama nie robię tego, bo wolę nie kusić losu.
Tak jeszcze a propos ubioru do pracy. To kiedyś mój szef zobaczył mnie w takich ekstra ciuchach i przy moim mężu walnął tekstem: Jaka szkoda, że do mnie pani tak nie przychodzi. Dobrze, że Romek, nie miał siekierki pod ręką, bo dyrektor marnie by skończył... hihihi