po angielsku to człowiek po prostu nie czuje ciężaru jak po swojemu
a książka to <span style="font-style: italic">Cygański lord</span> i znając <span style="font-style: italic">tfórczość</span> Martin to podejrzewam ze właśnie jest taka zła- ale ma oczywiście swoje wielbicielki bo ona celuje w takim pseudopalmerowskim grand stylu z dużą ilością irracjonalnych zachowań dziewic- tygrysic zmiękczających kamienne serca sfiniowatych bohaterów
ale ja się poświęciłam i przeczytałam z 6 Martin- z tego tylko współczesną oceniłam wyżej, no inna była
ale wracając do opisów to naprawdę taki potrafi sprawić że ksiązka odpadnie dla mnie w przedbiegach- omal sobie nie odpuściłam przez to Enoch <span style="font-style: italic">Kradzionych pocałunków</span>