przez Kasia » 2 listopada 2007, o 15:45
No pięknie. od scen łóżkowych w romansach do Kamasutry.
Mój mąż dostał kiedyś w prezencie bokserki z pozycjami miłosnymi. Chcieliśmy je wszystkie wypróbować. Przy piątej wymiękłam, więc do Kamasutry nawet nie sięgam bo bym w kompleksy wpadła, a mój mężuś by tylko większej ochoty nabrał...hihihi
Mnie się w romansach podoba to że generalnie do łóżka bohaterowie trafiają tak spontanicznie i romantycznie, a nie po haśle w stylu "chodź malutka, pobzykamy się". Jak bym coś takiego usłyszała to dla mnie lepsze niż kubeł z zimną wodą od razu by mi się odechciało.
Mój to nawet lubi jak mu głos czytam takie sceny. I wiecie co? Robi się wtedy okropnie romantyczny, a ja to uwielbiam.