Jeszcze jeden fragmencik
<span style="font-style: italic">W konsekwencji takiego ścierania się poglądów Kościół godził się nie tylko z samą erotyką, ale także z zamaskowanym poruszaniem kwestii drastycznych w pewnych działach twórczości — nie tylko literackiej, lecz także pseudoreligijnej czy pseudonaukowej. W związku z tym faktem pogłębia się oczywiście szkodliwa atmosfera pruderii, hipokryzji i niezdrowego klimatu. Autorzy Baroku stawali się mistrzami obłudy. Cytowany np. Szymon Starowolski niby ze zgorszeniem rozpisywał się nad dworem sułtana, nie szczędząc jednocześnie drastycznych opisów haremowych obyczajów. Benedykt Chmielowski pod pretekstem potępiania satanizmu dawał zmysłowe opisy diabelskich amorów. Szczyty hipokryzji osiągnął jednakże chyba ksiądz Walenty Odymalski, który pozostawił plastyczne opisy amorów, a na marginesie poumieszczał niby to potępiające je komentarze. Opisywał więc np. wrażenie, jakie czyniły odsłonięte biusty wyfiokowanych elegantek, lecz zarazem dodawał: „Ciało piękne ciągnie wzrok ludzki na swoje podobanie, a myśli pożądliwe dusze zabijają". Dalej nadmieniał, że wyobraźnia mężczyzn przebijała suknie kobiet, dodając zaraz: „Dokądże myśli obracacie, cieleśni? Zezwolisz choć myślą na grzech, w piekło wpadniesz". A oto uwagi o pocałunku. W tekście czytamy:
O słodkie usta, jakoście mi wiele
Uciech dawały, żyjąc jeszcze w ciele!
Jakoście moim kłopotom ulżyły [...]
Na marginesie zaś widnieje notatka: „Akt pocałowania malusieńki jest; ale domyślić się sami możecie, gdy nieprzystojny i nieprzyzwoity, jak dusze zabija". Charakterystyczne, że cytaty powyższe pochodzą z dzieła pt. "Oblężenia Jasnej Góry Częstochowskiej", a więc zawarte są w pracy, która w teorii miała głosić kult maryjny. Opisy te urozmaicały oczywiście tekst i frapowały czytelnika.
</span>