Teraz jest 25 listopada 2024, o 16:15

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 października 2007, o 20:54

bo u nas namieszane jest ogólnie ze znaczeniem, używaniem i źródłosłowiem Obrazek nie, pinks?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2007, o 20:55

odnoszę wrażenie, że u nas jest wszystko zamieszane Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 października 2007, o 21:04

racja Obrazek

a ponadto terminologia kontynentalna. brytyjska, anglosaska ogólnie, jakieś dziwne zaszłości nie wiadomo skąd, niedouczeni tłumacze... aż prowokuje do zrobienia porządnej listy porządkującej np znane nam rodzaje romansów zanim się pogubimy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2007, o 21:05

rób, bo ja nie mam siły do metodologii Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 października 2007, o 21:07

jak się cierpi na bezsenność i przedawkuje wszystko inne to co innego pozostaje Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2007, o 21:10

jak to? czytać romanse !!! :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 228
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Pomerania:)

Post przez polasambor » 27 października 2007, o 00:38

No właśnie! :twisted:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 października 2007, o 22:42

to jest faktycznie uzaleznienie Obrazek



pytanie: macie jakieś książki, które kiedyś się wam podobały, a po latach - zdecydowanie nie?

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 31 października 2007, o 23:46

Harlequiny. za młodych lat zaczytywałam się. całe stosy. teraz wezmę do ręki w akcie wyjatkowej desperacji. Bo krótkie, bo płytkie, bo banalne. Chociaż... Zdarzają się perełki, które do dziś bardzo mi się podobaja. No i nie mówię tu o bestdellerze i New York Times...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 października 2007, o 23:53

ja też mam kilka ulubionych malutkich- chyba nawet robiłysmy listę w "stare a nowe" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1672
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Hebe » 1 listopada 2007, o 00:54

zgadzam się z tobą Roma chyba wcześniej jakieś fajniejsze były książki, albo już rozpieściły nas inne wydawnictwa. Wole coś grubszego zakupić dłużej jakoś i akcja lepsza

Avatar użytkownika
 
Posty: 196
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kaska » 1 listopada 2007, o 01:41

gorzej jak ksiazka dluga, a akcja jak flaki z olejem:p ale powaznie macie racje, malo ktory harlequin zachowal mi sie na dluzej w pamieci, a przeczytalam ich setki

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 1 listopada 2007, o 02:05

I pytanie brzmi. To po co je czytamy? To chyba uzaleznienie...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 1 listopada 2007, o 12:40

ja raczej w drugą stronę- cos mi się nie podobało a po latach doceniłam

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 listopada 2007, o 16:15

pinks - to też Obrazek



Roma - masz rację. ja doszłam do wniosku, że u mnie to wynika z uzależnienia od opowieści, w sumie forma obojętna - książki, obrazy, filmy itd - liczy się ciekawa fabuła (i bohaterowie) i nawet nienajlepsza forma ujdzie Obrazek



ok, harlequiny ogólnie - oznacza, że stajemy się wyrobionymi czytelniczkami o konkretnych wymaganiach Obrazek

a konkretne książki? tzn nie taki, które od razu po przeczytaniu nadają się do "pomstowania".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 1 listopada 2007, o 20:03

a czasem się do ksiązek po prostu dorasta ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 2594
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Jane » 1 listopada 2007, o 20:35

To prawda pinks... Chociaz ja osobiście nigdy nie dorosłam do "Krzyżaków"... Obrazek Za to do romansów.... Błyskawicznie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 1 listopada 2007, o 20:43

a ja krzykzakow bardzo lubie Obrazek fajnie sie czytalo Obrazek gorzej ogladalo Obrazek ale chyba jestem nie troche w temacie, wiec juz milkne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 1 listopada 2007, o 20:49

ja do krzyżaków dorosłam błyskawicznie- przecież to świetny romans mniam aaa i nawet sceny poniekąd są pod koniec Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 839
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Katowice

Post przez jola » 1 listopada 2007, o 20:50

a mnie odrzucało jak czytałam że Zbyszko wybierał tłuste kawałki mięsa dla córki Juranda - nie pamiętam imienia - nie lubię tłustego fuj

Avatar użytkownika
 
Posty: 2594
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Jane » 1 listopada 2007, o 20:52

Mnie nie przekonali od początku... jakoś mi Sieniu nie leżał, aż do czasu "Potopu" Obrazek Ten łyknęłam szybko, a potem w ramach uzupełnienia "Ogniem i mieczem" i " Pana W." Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1899
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Kasia » 1 listopada 2007, o 21:48

Prawdę rzekłszy Sienkiewicza lubię. Przeczytałam wszystko co napisał. Najbardziej chyba ruszyło mnie Quo Vadis.



A tak a propos tematu to romanse jakoś mnie uspokaja wewnętrznie i relaksuje jednocześnie pobudzając moją wyobraźnię. Dlatego właśnie je czytam. Innego rodzaju książki czasem mnie denerwują, a czasem spinają. Są oczywiście wyjątki.



Romanse to po prostu jakaś odskocznia od szarej rzeczywistości.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 1 listopada 2007, o 22:21

no właśnie- jak bajki dla dzieci Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 listopada 2007, o 22:27

jako rzecze pinks Obrazek a do bajek niekiedy tez dorosnąć trzeba Obrazek

 

Post przez Gość » 1 listopada 2007, o 22:32

dla dzieci?? Obrazek a te pikantniejsze scenki też byś Pinks poleciła dzieciom, he he? :twisted:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości