Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:33

Książki pojedyncze czy serie?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Książki pojedyncze czy serie?

Post przez Lilia ❀ » 29 czerwca 2009, o 22:53

Książki pojedyncze czy serie?


Preferujecie czytanie pojedynczych książek czy wolicie trylogie/serie Obrazek

Od czego zależy, że sięgacie po serie? Bo to książki ulubionego autora czy raczej ciąg dalszy przygód ulubionych bohaterów?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 29 czerwca 2009, o 23:02

Do niedawna bardzo lubiłam różne serie np. "In death" czy trylogie, ale co raz częściej mnie one wkurzają. Prawie każda pisarka pisze serie, jest ich tak wiele, że czasami mam wrażenie, że nikt już nie umie napisać historii w obrębie jednej książki. I świadomość, iż w ten sposób wydawnictwa próbują na czytelniku wyciągnąć jak najwięcej kasy też nie pomaga. Nie mówiąc już o frustrującym oczekiwaniu na kolejny tom. I zauważyłam też, że jak coś coś ma więcej niż trzy tomy (czasem wiecej niż jeden) jest dość kiepskiej jakości. Tylko nielicznym się udaje utrzymać jako taki poziom.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 29 czerwca 2009, o 23:06

ja lubię i książki pojedyncze i serie;w seriach lubię poznać dalsze perypetie bohaterów,ale jestem też wierna ulubionym autorom.Nie przeszkadza mi jeśli któraś z kolejnych książek serii jest slabsza...

Avatar użytkownika
 
Posty: 997
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: chase loretta

Post przez olly3 » 29 czerwca 2009, o 23:30

Kiedyś uwielbiałam, wsiąkłam nawet w Dragonlance...

Zgodzę się z Liberty, że wydaje się jakby autorzy i wydawcy specjalnie rozwadniali swoje książki, aby jak najwięcej zarobić. Irytuje mnie też rozbijanie na tomy książek, które w oryginale były wydane jako całość.

O ile nie przepadam, choć czytam (słaba wola ;( ) za więcej niż trylogiami, to cykle np. na zasadzie jednego wspólnego świata + kilka historii (autorów) jak najbardziej.

Jeżeli książka jest dobra i rzeczywiście nie dało się jej napisać w jednym tomie (Martina "Pieść lodu i ognia") to za niepotrzebne wydłużanie (Jordana "Koło czasu") mam chęć skrzywdzić autora. A jeśli chodzi o oczekiwanie na kolejne tomy, to staram się czytać przede wszystkim to, co już się ukazało jako całość. Pamiętam, jak się denerwowałam, by przypadkiem ASowi nic nie stanęło na drodze do ukończenia sagi o wiedźminie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 30 czerwca 2009, o 00:48

czasem lubię serie, czasem nie... zależy jak napisane Obrazek

ostatnio pełno się namnożyło serii paranormalnych Obrazek

pamiętam jak zaczęłam czytać feenham Obrazek strasznie mi się odobało, bo wcześniej o wampirach nie czytałam. niestety czytając jeden tom po drugim, można się zanudzić Obrazek no i za dużo ich!!! jak dla mnie 5 tomów to najwięcej Obrazek no i oczywiście wolę, żeby życie bohatera nie było zrozwlekane na kilka książek, bo mnie mdli i odrzuca... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 czerwca 2009, o 01:19

Mogę się podpisać pod postami Liberty i Olly... Irytujące jest, że teraz po prostu wszystko MUSI być trylogią czy nawet dłuższą serią. A z zasady lubię seryjność, lubię się wciągać, lubię dreszczyk oczekiwania... Obrazek Ale ta seryjność musi mieć sens, a nie być li i jedynie wynikiem mody.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 30 czerwca 2009, o 01:23

Dla mnie mogą być serie takie, że jakaś rodzinka na przykład, czy przyjaciele, każdy ma jakąś swoją historię, dla każdego osobna książka. Ale jeśli są jedni bohaterowie w którejś tam już z kolei książce to nie mogę. In Death przeczytałam do trzeciego tomu, chociaż mam pięć Obrazek



Ale to właściwie tylko do romansów się odnosi, bo fantastykę mogę czytać w częściach bez problemu, jest tylko frustracja, jeśli jeszcze nie do końca wydane, albo nie mogę kupić - do dzisiaj nie trafiłam na Szafirową różę Eddingsa z Prószyńskiego, żeby tłumaczenie było to samo i żeby jakoś wyglądało. Bo Hobb o Żywostatkach to mam połowę z Prószyńskiego, a połowę z Maga - tłumaczenie inne, wygląd inny, wielkość inna, coś może człowieka trafić Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 997
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: chase loretta

Post przez olly3 » 30 czerwca 2009, o 01:37

Oj może! Podobnie jak wydanie jednego czy dwóch tomów np. z 5 i koniec, i brak odpowiedzi ze strony wydawnictwa na pytanie, dlaczego przerwało wydawanie.

A tymi tłumaczeniami to czasami przesada, gdy zmieniają imiona czy nazwy własne, już lepiej by zostawili w oryginale, a tak jest kilka wersji i nie można się połapać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 30 czerwca 2009, o 10:23

ja lubię czytać seriami (pod warunkiem, że mogę czytać od razu wszystko, a nie czekać kilka m-cy na kolejną część)-ale muszę wiedzieć, że mam wtedy dużo czasu Obrazek

jak wiem, że tego czasu nie mam to bardzo chętnie sięgam po pojedyncze książki, tylko czasami jest tak, że książka się kończy a ja czuję niedosyt....

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 30 czerwca 2009, o 16:00

Zgadzam się całkowicie - przecież jak zobaczyłam, co zrobili z moim ukochanym Brashenem Obrazek Arogant, też mi coś Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 30 czerwca 2009, o 17:58

Chyba jednak wolę pojedyńcze książki, choć serie też mają swój urok, bo fajnie jest poczytać o dalszych losach bohaterów, których poznało się wcześniej. Najlepszym przykładem jest chyba Jeżycjada, gdzie można poczytać nawet o dzieciach opisywanych wcześniej postaci. Ale ostatnio i Musierowiczowa zaczęła przynudzać. Chyba zaczyna jej brakować pomysłów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 30 czerwca 2009, o 18:20

u Musierowicz to już nie tylko dziei,ale też wnuki i prawnuczka,fakt,zaczęła przynudzać i te trzy ostatnie części są dużo słabsze niż początkowe

Avatar użytkownika
 
Posty: 997
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: chase loretta

Post przez olly3 » 30 czerwca 2009, o 19:14

No, wręcz to zupełnie inny bohater!

W przypadku Musierowicz zaczyna się robić nieciekawie, pisanie kolejnych tomów będzie się wiązało z koniecznością uśmiercenia Ignacego, Mili lub Dmuchawca, a to całkiem zmieni cykl.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 30 czerwca 2009, o 19:29

to już lepiej żeby dalej nie pisała bo uśmiercenie kogokolwiek z nich byłoby nie do przyjęcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 3 lipca 2009, o 21:38

Mi tam w sumie nie zależy czy dana książka należy do jakiejś serii czy stanowi całość sama w sobie. Najczęściej sięgam po tytuły autorek, które już przetestowałam. Czasem sprawdzam jak poszczególne propozycje są oceniane, a czasem biorę jak się trafi Obrazek

Zdarza mi się, od niedawna, zamawiać konkretne pozycje, po kilkukrotnym upewnieniu się, iż "to-to" ma szansę mi się spodobać.

Szczerze mówiąc, bywa, iż niektóre trylogie (tetralogie i inne Obrazek ) mnie drażnią, bo czegoś mi w nich brakuje. Jakby autorka usiłowała rozciągnąć pomysł na więcej części, byle tylko zarobić więcej Obrazek

To chyba tyle, przynajmniej na chwilę obecną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 4 lipca 2009, o 09:54

a moim zdaniem jej ostatnia książka jest dobra i bardzo przypomina pierwsze części Jeżycjady Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 lipca 2009, o 10:13

staram się nie być niewolnicą serii bo czasem w trakcie okazuje się że kolejne są niewarte choć pierwsza była dobra Obrazek a ja już w szponach kolekcjonerstwa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 997
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: chase loretta

Post przez olly3 » 4 lipca 2009, o 13:38

Kolekcjonerstwo to wyniszczający nałóg... zaczyna się od pojedynczych książek, potem kupuje się jeszcze oryginał, następnie różne tłumaczenia z myślą, że kiedyś się porówna, następnie kompletujemy dane wydania (bo na półce brzydko wygląda, gdy książki są w różnej szacie graficznej), zbiera się ebooki (na wypadek pożaru lub zalania), na końcu ląduje się pod mostem, bo a) wydało się wszystkie pieniądze na książki i nie ma czym zapłacić rachunków; b) zabrakło dla nas miejsca w mieszkaniu Obrazek

Serie oczywiście też się kompletuje, no bo jak można mieć tylko pierwszy tom, skoro ukazało się 5, nawet jeśli tylko ten pierwszy był dobry, a reszta to szmelc Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 lipca 2009, o 15:07

to ryk z wnętrza mych flaków Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 4 lipca 2009, o 15:10

Zależy od nastroju . :mysli:
Lubię bardzo serię i te oczekiwanie co będzie dalej. Niezależnie czy chodzi o dalsze losy jednej bohaterki w dalszych częściach ,czy mamy do czynienia z rodzinnymi kolejnymi członkami.

Są też takie serie ,które mnie dobiły długością i po początkowej fascynacji ,zaczęły mnie nużyć.
Ostatnio edytowano 18 maja 2014, o 01:35 przez Lucy, łącznie edytowano 4 razy

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 lipca 2009, o 15:19

Ja "In death" nie skreślę nigdy, bo to jeden z bardzo, bardzo nielicznych przykładów, kiedy historia nie kończy się na ślubie. Możemy podglądać jak para żyje sobie dalej i jak radzi sobie z codziennością (nawet jeśli ta odbiega od codzienności zwykłego szaraka Obrazek ). I nie ważne, że ponad 30 tomów obejmuje ok 3 lat czasu fabularnego. Mogę to Norze wybaczyć. I że nie zobaczymy Eve goniącej z dzieckiem na ręku, za przestępcami Obrazek



Ale weźmy taka Laurens, każda jej książka jest kopią poprzedniej, ten sam typ bohaterów i przebiegu akcji. Mnie by się nawet nie chciało tego pisać, a co dopiero czytać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 lipca 2009, o 15:29

a kto mówi że laurens to pisze? funkcja kopiuj -wklej działa doskonale Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 lipca 2009, o 16:03

Po co komu funkcja "kopiuj - wklej", gdy wystarczy zmienić imiona i nazwę posiadłości, w której rzecz się dzieje Obrazek



Do serii, które ostatnio lubię należy "Mercy Thompson" Briggs. I podobnie, jak w przypadku "In death" dotyczy jednej postaci. I chyba w tym tkwi sedno tego, co lubię w seriach stały bohater/bohaterowie, z dobrze zarysowanymi postaciami pobocznymi. Nie lubię gdy kolejny tom to inna para, bo predzej czy później dostaje do ręki kopię i to źle zrobioną.

Obok Briggs czytam jeszcze serię o "Sookie Stackhouse" Harris (tom 9 znacznie gorszy od poprzednich i chyba autorka powinna zakończyć tę serię).

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 lipca 2009, o 16:14

Iiii, tam, Dmuchawca mogłaby spokojnie uśmiercić.



Mewo, w oldskulowej jeżycjadzie byłoby nie do pomyślenia, żeby wątek romansowy składał się wyłącznie ze złotej nici i takich tam, a dzieci gadały tak jak Łusia. Gdzie ta Genowefa, gdzie?

A, już wiem. Zamieniła się w białego anioła już za życia.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 lipca 2009, o 22:21

Dmuchawiec widzę jak Lenin Obrazek

Następna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości