Ja nawiążę do <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Kontraktu panny Brandt" - Kabat Miji.</span></span>
Książka, jako taka, nie jest ani specjalnie zła, ani dobra. Ot, średniaczek taki, jak zwykła mawiać jedna z naszych prowadzących (tylko, że ona nie o literaturze
).
Zdecydowaną zaletą jest fakt, iż naprawdę szybko i całkiem przyjemnie się czyta. Hmm, tyle z zalet? No niby jest coś jeszcze, jednak za każdym "czymś" kryje się "ale".
Sam pomysł, o ile zapomnimy o realności, jest ciekawy, tyle że niewykorzystany. Po pierwsze autorka miała możliwość poprowadzenia tej historii w sposób o wiele bardziej interesujący, a tymczasem, zdaje się, iż sama do końca nie wiedziała o czym pisać (poza relacjami Anna - Franz, a i tu się nie popisała) i w rezultacie wcisnęła na 220 stron zbyt wiele wątków, przy czym każdy potraktowany został oględnie.
Wybielanie Steinberga i "szwabskiej świni" jako kandydata na mężczyznę życia pominę.
Jednak nie sposób nie wspomnieć o tym, iż romansu w tym romansie było, co śmieszne, mało. Napisane, że ze sobą spali i ona się w nim zakochała. A coś więcej? Hmm, różnie bywa. Niby nie jest potrzebne, by czytelnik miał wszystko podane na tacy i mogła popracować jego wyobraźnia, ale tu? Na czym ma pracować moja? Żadnych sugestii czy czegoś podobnego. Byłam zaskoczona uczuciami dziewczyny równie mocno co Franz.
Dodatkowo warsztat pani Kabat pozostawia wiele do życzenia. Odniosłam wrażenie, że pisane to było naprędce, jakby bez zastanowienia. W rezultacie całość jest mocno niedopracowana.
Jeszcze jedna sprawa się spodobała (Przyciągnęła moja uwagę i dodatkowo doceniłam te propozycję Kabat w pewien sposób.), dokładnie to chodzi mi o to kim była Anna dla komendanta. Damą do towarzystwa, ładnie powiedziane.
Podobny był los wielu kobiet w czasie kolejnych wojen, z ta różnicą, że one służyły tylko jednemu. Były nagrodą dla "dzielnych żołnierzy", jak Hollywood lubi określać walczących na froncie. Niezależnie od narodowości były zmuszane do „świadczenia usług seksualnych” (Tfu, ale to brzmi
). Czasem siłą, czasem w celu ratowania siebie i swego potomstwa. Przykre to bardzo i okrutne, jednak ta książka mi o tym przypomniała. Anna także chciała uratować swą rodzinę...
To chyba tyle z moich przemyśleń.