tak, zgodziłabym się - urban fantasy jest podgatunkiem fantasy - Magia i Miasto (hm, manifestowo brzmi) czyli fantasy osadzane w w realiach miejskich raczej w rozumieniu kreowanym od XIX w. (a czy zawsze współczesnym? bo ja się zastanawiam... a może istotny jest własnie klimat industrialny, od czasów rewolucji przemysłowej? gdy miasto staje się faktycznym, niezmierzonym mikroświatem, którego mieszkańcy nie mogą opuścić?)
w fantastyce fantasy od s-f dzieli magia (pierwotne założenie postracjonalnego postrzegania świata: nauka wyklucza magię
- urban fantasy pozwala na zmieszanie obu wizji świata (i światopoglądów) w sposób w miarę logiczny...
w urban fantasy, tak jak w fantasy ogólnie, istotny jest quest...
i tu małe zestawienie fantasy i romansu (bez określenia szczególowego "paranormalny") czyli zbiór moich refleksji:
i tu jak dla mnie robi się zabawnie: bo czym jest quest?
wędrówką. i do tego celową. czemu służy celowa wędrówka bohaterów? wypełnieniu misji.
osiągnięciu satysfakcjonującego zakończenia
brzmi znajomo? hm, czyz nie na tym samym polega Podróż Emocjonalna bohaterów romansowych?
autorzy starają się tworzyc w miarę spójny obraz świata, w którym Misja "Związek" ma zostać ukończona pomyślnie.
ba, i w fantasy i w romansie wizja celu oraz ukończenie misji może ulegać metamorfozie: od szlachetnej wizji ratowania świata może przejść w paniczne ratowanie najbliższych, tych, których się da, a wizja "jedynego, doskonałego partnera z białym ślubem w tle" zmienia się w... związek z drugą osobą, niedoskonałą, nieznaną i ogólnie dziwną i obcą
nie taką wizję HEA miewa na początku bohaterowie. i czytelnicy
ogólnie: Coś Dobrego Musi Z tego Wyjść. Dla Kogoś
Romans podobno jest banalny w swej HEA konstrukcji. czyż obecna w fantasy "walka dobra ze złem" jest mniej banalna? bardziej uniwersalna? poszukiwanie Wiernego Partnera płytsze od Jasnej Strony Mocy?
jak wiele dzieli definicję fantasy od romansu?
ba, czyż romans nie jawi się prawie jak podgatunek fantasy? z motywem questu "związkowego"
ok, pożartowałam.
a teraz konkretnie o UF i Romansie Paranormalnym (RP).
UF ma się do fantasy tak, jak RP do romansu: stanowią podgatunki. upraszczając: gdy w fantasy pojawia się miasto (załózmy, że industrialne itd.) mamy wtedy UF. gdy w romansie pojawiają się konkretne elementy "nadprzyrodzone": stwory rózne, duchy i moce nadprzyrodzone itp. - mamy romans paranormalny (historyczny, współczesny... oraz fantasy
książki Diany Wynne Jones oraz twórczość Marion Zimmer Bradley...
a co się dziej, gdy mamy emocjonalną podróż Ku Związkowi bohatera/ki/ów, dziejącą się w mieście, z elementami magicznymi/nadprzyrodzonymi?
sądzę, że macie rację, dziewczyny - wszystko zależy od rozłożenia akcentów...
dla mnie niektóre tomy cyklu SherwoodTomasza Pacyńskiego to były romanse paranormalne
bo "emocjonalno-związkowy quest" dominował chwilami aż do przesytu. cóż, wbrew pozorom niełatwo jest wątek romantyczny prowadzić...
w sumie ja na tym etapie przemyśleń wolałabym taki podział:
romans paranormalny, a w jego ramach miejski romans paranormalny
co dzieli miejską fantasy od miejskiego romansu paranormalnego?
sądzę, że na dłuższą metę zdanie czytelnika
tak, ja też uważam Zmierzch i cykl Arcane za romanse paranormalne, paranormale w skrócie
ps.to "lepsze dopracowanie"... hm, ja się zastanawiam... a może coś kosztem czegoś innego?