Wspomnienia i plany: Panna Młoda to ja!

przez **jola** » 17 października 2007, o 12:46

to ja się nie nadaję

:lol:

przez **Kat** » 17 października 2007, o 14:16

koniec off topa, bo Dorotka nas uszkodzi Obrazek

przez **Dorotka** » 17 października 2007, o 14:53

Nie uszkodzi, nie uszkodzi..... najwyżej zaknebluje. :wink:

przez **Gość** » 18 października 2007, o 21:41

Śliczne obrączki, ale ehh.. bardzo drogie Obrazek

przez **tusia101** » 18 października 2007, o 21:57

19, 20 - moim zdaniem boskie

przez **Gość** » 20 października 2007, o 05:12

Piekne sa te z nr 3:)Mam na palcu cosik podobnego,tyle,ze jeszcze wtopione sa 3 diamenciki:)Zrobione na zamowienie,na wzor apartowskich:)Zgadzam sie tez z opinia,ze te,ktore sa grawerowane po kilku latach i ich noszeniu wygladaja malo ciekawie...moj braciszek takie wybral,laczenie zlota zoltego i bialego,z grawerka-sliczne na dzien slubu,w 5lat po wygladaja srednio:)Moja obraczka prosta i wydaje mi sie,ze przez to cudoooowna:)

Aha,jesli moglabym cos podpowiedziec przyszlym Pannom Mlodym-jesli mozecie robcie obraczki prywatnie na zamowienie,bo wychodzi duuuzo taniej:)No i jeszcze jedna praktyczna porada-obraczka szeroka typu 6mm moze(choc nie musi)odparzac palca,na ktorej sie ja nosi:)

Wesele przeszlam 2 razy(cywilny i koscielny),wiec jutro postaram sie spisac wszystkie rafy,na ktore mozna wpasc organizujac wesele:DJako,ze sama wszystko zalatwialam(maz kasiorke podsylal tylko na te spelnianie naszych marzen i aprobowal,badz odrzucal moje pomysly),to moge posluzyc rada:)

Pozdrawiam:)

przez **Dorotka** » 24 października 2007, o 19:34

NIETYPOWE TORTY NA RÓZNE OKAZJE [ na ślub, zaręczyny lub na wieczór panieński:

Obrazek

przez **Kat** » 24 października 2007, o 21:02

faktycznie nietypowe Obrazek

kurcze glodna sie zrobilam, jak na nie popatrzylam Obrazek

przez **Dorotka** » 25 października 2007, o 01:18

Chciałabym dostać taką skrzynię ze skarbami, tylko chyba byłoby mi żal ją zjeść.

przez **jola** » 25 października 2007, o 13:57

skrzynkę albo walizeczkę z dolarami!

przez **Paulus** » 25 października 2007, o 17:26

A najlepiej te dolare z facetem, tylko niech on bedzie prawdziwy, ale nie tak bardzo dopakowany:P

przez **Gość** » 26 października 2007, o 14:20

A ja jako realistka zapytam: ile takie cacko kosztuje? Chyba taki wydatek może zaboleć. Ale patrząc na te smakołyki - warto!

przez **Jane** » 28 października 2007, o 16:44

http://slub.onet.pl/55020,0,1,galeria.html suknie ślubne z nowej kolekcji

przez **wiecznalilia** » 28 października 2007, o 20:12

Ślub ślubem ale najlepsze są cudze na swoim własnym siedzisz zmęczona starasz się uśmiechać do wszystkich a w rzeczywistości padasz ze zmęczenia po wszystkich przygotowaniach

przez **pinksss** » 28 października 2007, o 20:18

no i na cudzym mozna sie porządnie upić Obrazek

przez **jola** » 29 października 2007, o 12:55

dokładnie, bo na własnym to tak trochę nie bardzo, bo wszyscy na ciebie patrzą

przez **Kat** » 29 października 2007, o 16:36

czyli znow wracamy do tego ze lepiej uciec z dala od rodziny i wziac cichy slub Obrazek

przez **jola** » 29 października 2007, o 16:46

absolutnie, bezwzględnie!!

przez **Kat** » 29 października 2007, o 16:50

szkoda tylko, ze czasem nie da sie rady...

przez **jola** » 29 października 2007, o 16:51

wiem, mi się nie udało.....

przez **Kat** » 29 października 2007, o 17:14

mi tez raczej sie nie uda... za liczna rodzina <jesli znajde jakiegos faceta, oczywiscie> to i tak bede musiala zorganizowac slub i wesele..

przez **Gość** » 31 października 2007, o 18:04

Dziewczyny moze i trzeba sie pomeczyc,ale warto:)))Te wspomnienia sa nie do wymazania:)))Fakt, czlowiek jest wykonczony jak kon po westernie:D Musi sie usmiechac, tanczyc z kazdym(zwlaszcza Panna Mloda ma powodzenia,wiadomo czemu), do kazdego podejsc,z kazdym slowko czy 2 zamienic, ogarniac calosc i dopilnowac, zeby nikt nie padl pod stol,a jednoczesnie samej nie pasc pod ten stol,albo zasnac z twarza w jakims super smacznym jedzonku:D Niby swiadkowie powinni odciazyc Młodych,a le czesto oni sami sa tak zabiegani, ze nawet chocby chcieli, to nie bardzo maja jak pomoc bardziej. Ja u siebie mialam 4 h sesji zdjeciowych i to przed ceremonia slubna w kosciele, wiec jak wracalismy to juz bylam padnieta i moglam isc do domu spac:DAle nie ma tak latwo, odpoczelam godzinke w aucie jak wracalismy z zamku,gdzie byly robione zdjecia, pozniej zrzucilam jeszcze na godzinke suknie(z trenem byla,wiec trudnosci w poruszaniu sie drobne jednak byly:D), zjadlam kanapeczki i znowu zbroja na siebie i pooooooszli w tango:)Najpierw emocjonujace blogoslawienstwo(tylko tutaj sie rozkleilam), do auta, sasiedzi po drodze na chwilke zatrzymywali i myk do kosciola:)Znowu zdjecia przed kosciolem, potem msza, sama ceremonia(cud miod i orzeszki,ale prawie sie z Mezulem rozplynelismy z goraca:D), no i zyczenia od gosci, ktore dobra godzine trwaly:)Znowu w auto i pod restauracje...i sie zaczelo!Wierzcie mi, ze o godzinie 23 patrzylam tylko, zeby zdjac buty i siasc gdzies w kaciku niezauwazona i mooooze na chwilke sie kimnac:DOczywiscie nic mi z tego nie wyszlo, no moze tylko jedno, od 23 wystepowalam bez butow:D,ale suknia dluga,wiec nikt nie zauwazyl:)))

Pozdrawiam !