w sumie to ja sobie tak na gwałt szukałam towarzystwa na studniówkę...
później żałowałam, bo mogłam starszego brata wziąć, to by się kasa nie zmarnowała
i on by się wybawił.
chłopak który ze mną poszedł to były chłopak koleżanki. w połowie imprezy zniknął, bo poszedł do innego stolika zgadnijcie po co na co
wytańcować to się nie wytańcowałam z nim... sama w kółku ze znajomymi szalałam
i tak super było
a nogi to mnie tak bolały, że myślałam, że do domu nie dojdę (wracaliśmy autobusem)
no dobra... tak rozwlekle próbowałam powiedzieć, że lepiej pójść samemu, niż na siłę szukać. jeżeli dobrze się dogadujesz z tymi znajomymi parami, a jeszcze lepiej... jeżeli dobrze się dogadujesz z męskimi połówkami tych par, towarzystwa do tańca ci nie zabrakne
nie wliczając niezlyczonych wujków i pociotków