Obejrzałam Tribute.
Why
Why
Why
Dlaczego nie wydano u nas książki
Wiadomo, że filmy na podstawie książek Nory nawet w połowie nie oddają klimatu lektury, więc jaką superrrrrrrr fajną książką musi być Tribute. A u nas nikt nie chce wydać
Miałam obiekcje co do Brittany Murphy w roli Cilly, a wypadła całkiem fajnie. Niestety całości nie mogę porównać z oryginałem, więc tu wypowiadać sie nie będę.
Ale...
Wiem czego brakuje we wszystkich tych filmach, poza oczywistymi punktami wymienionymi wcześniej. NAMIĘTNOŚCI. Nie ma w nich ani grama namiętności, rozwijanego uczucia, pasji. NIC. A niby mają to być romanse. Nic z tego. Wielka szkoda, bo potencjał duży. Między bohaterami nic się nie dzieje. Spotykają się, chwila rozmowy, pocałunek, idą do łóżka, za chwilę zaręczyny, koniec filmu. To takie nijakie. Dopóki pierścionka nie pokazała nie domyśliłabym się, ze były zaręczyny, bo żadnej takiej sceny nie było. W żadnym filmie.
PS. Tym razem w żadnym filmie nie widziałam Nory w tłumie statystów. Nie wiem, czy w ogóle była na planie.