Mira jak najbardziej to jedno wielkie Harlequine Enterprises
nasz gałąź takoż
http://en.wikipedia.org/wiki/Harlequin_Enterprises#Other_Imprints
a) co do kryzysu:
me obawy wynikają z tego, że przewidywanie "jak te zkryzys dotknie nas, naszych sąsiadów oraz Eskimosów" to jak wróżenie z fusów - ja się po prostu obawiam tego scenariusza (a scenariuszy jest multum, co jeden to ładniejszy), w którym siłą rzeczy mniejsze wydawnictwa upadną, a bądźmy szczerzy: giganty nie załatwiają sprawy wbrew pozorom. co będzie cholera wie, dobrze swego pilnować
wzrost jest, ale to wciąż rzeczy naczęściej "z zapasów" - plany "przedkryzysowe" gdy ogólnie wszyscy raczej różowo patrzyli
co do pójścia "pod nóż" - cały czas miałam na mysli literaturę nazywaną masową, popularną bądź rozrywkową - czy się mylę, czy też wspomniana niszowa nie podpada pod te kategorie?
ps.swoją drogą ciekawe co by faktycznie patrząc globalnie, poszłoby...
b) cisza jest i będzie, bo jest tak, jak napisałaś, olly
ale pytanie: co zrobić aby to zmienić?
IMHO: oprócz czytelniczek niezbędnych do w ogóle istnienia gatunku, trzeba niestety "o nim" pisać (że nie wspomnę: badać - powstalo nawet parę pozycji na ten temat i mam na mysli nasz kraj - ale to inna kategoria
pisać: o nim i o "onych" czyli samych książkach
tak, potrzeba instytucji
tworzonych "odgórnie" czyli "odwydawniczo"? no juz mieliśmy przykład z forum na stronie polskiego Harlequina
masz rację, dział recenzji się nie rozwija i cos z tym trzeba zrobić
warto jednak swoją drogą zwrócić uwagę na jedną rzecz: instytucje zachodnie zajmujące się romansami bardzo często żyją w symbiotycznym powiązaniu z autorkami: uznanymi nazwiskami, debiutantami oraz aspirującymi...
i mimo wojenek różnych jest to środowisko w jednym przynajmniej punkcie się wspierające:
- że romans nie jest złą literaturą z założenia i nikt się aktualnie nie wstydzi, że je pisze
(ok, w każdym razie głośna jest grupa, która bezproblemowo sie przyznaje do pisania w gatunku, który przynosi po prostu dochody, buahaha
ps.olly - sądzę, że niestety brak czasu dolega nam wszystkim... kurcze...