Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:48

Linda Howard

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 maja 2009, o 22:03

ojej ojej, jak obszernie Obrazek

super Obrazek

a może ta rozmowa pasowałaby do tematu klubowego? Obrazek

co sądzicie?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 25 maja 2009, o 22:10

rzeczywiście powinny te posty być w Klubie, tylko nijak nie da się ich tam przenieść, nie pozostawiając dziury w rozmowie.



Prośba: mozecie skopiować swoje wypowiedzi i tam wkleić w nowych postach?? najpierw Agrest, później Lucy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 25 maja 2009, o 22:12

Kwestia gustu Obrazek Tak, trochę się męczyłam, a głównie od momentu, kiedy Jaine i Sam poszli ze sobą do łóżka. Ich postkoitalna gadka przyprawiła mnie o opad szczęki, przysięgam. Oświadczyny?



Po pierwsze, po lekturze tego fragmentu odczułam niemałe zdziwienie. Jak to? Przecież NIC na to nie wskazywało. Skąd ta miłość? Skąd te wyznania?

I zaraz potem poczułam rozczarowanie. Bo to tak, jakbym dostała początek historii i potem zaraz koniec, żadnego środka. Miałam wrażenie, jakby Howard przeskoczyła kilka etapów w ich związku. I to jest właśnie przykład sytuacji, kiedy nie kupuję wielkiej miłości po kilku dniach. Bo widzę tu pewne zauroczenie i oczywiście pociąg fizyczny, ale na pewno nie miłość.



A już najbardziej mi się podobało, jak Sam najpierw mówi, że jego pierwsze małżeństwo się nie liczy, bo był młody i wydawało mu się że ', po czym na tym samym wydechu dowodzi, że to co czuje do Jaine to na pewno miłość, gdyż właśnie bzyknął ją dwa razy i już ma ochotę na trzeci.

No sorry.



Z całej książki najbardziej w pamięci utkwiła mi historia Corina i to zaliczam na plus. Bo to była dobra historia i ciekawy wątek, temu nie przeczę.





PS a propos lokalizacji - Lilia, ja bym tutaj zostawiła. Tamto to już archiwum i pewnie niewiele osób ma odruch zaglądania do tamtych wątków, a tym bardziej dopisywania się do nich. Czy mylę się? W każdym razie - myślę, że tu jest ok i zawsze na widoku i otwarte na kolejne komentarze.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 26 maja 2009, o 01:59

Obrazek Zapomniałaś o jednym :

<span style="font-style: italic">- Zawsze słyszałem , że seks z kobietą którą się kocha, jest zupełnie inny, ale nie wierzyłem. Seks to seks. A potem wszedłem w ciebie i wydawało mi się , że wkładam ptaka w gniazdko elektryczne.</span>



To chyba byłoby na tyle , wszystkie swoje argumenty wyłuszczyliśmy ,jak to teraz mówią kawa na ławę Obrazek



Aha Lilia co do przenosin to chyba nie warto . Nie sądzę żeby aż tak zrobiła nam się tu dyskusja. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 maja 2009, o 02:22

Brakowało mi konfliktu w znaczeniu fabularnym, nie kłótni. Bohaterowie mogą się kochać od pierwszej do ostatniej strony i w ogóle się nie kłócić, a konflikt może być i tak (nie byłabym sobą, gdybym nie przytoczyła przykładu z Balogh - Noc miłości. Trudno tam mówić o kłótniach przecież).

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 26 maja 2009, o 02:26

Ale przykład rzuciłaś Obrazek - nie czytałam

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2009, o 02:31

Lilia - ale to nie kwestia offtopu tylko myslałam o pewnej ciagłosci rozmowy - nie widzę potrzeby totalnej Obrazek



co do MrP.:

jasne Obrazek zderzmy model baloghowski z howardowskim z mr perfecta Obrazek

bo uważam, że parę pierwszych książek howard popełniła właśnie w duchu rozwoju emocjonalnego równoległego z akcją...

tutaj, tak jak i w paru ostatnich, jest model: w pewnym wieku na przeciwności świata dobry seks nie jest zły, jeśli partner do przyjecia Obrazek pokuszę sie o stwierdzenie, że choćby w Mrocznym Aniele jest podobnie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 maja 2009, o 02:33

Przykład nie ma nic wspólnego z omawianą książką Obrazek Chciałam tylko powiedzieć, że niekoniecznie kłótnie i wielkie nieporozumienia muszą stanowić konflikt w fabule i być testem dla charakteru bohaterów i ich związku, a akurat Noc miłości jest dość ekstremalnym przykładem, bo bohaterowie biorą ślub w pierwszym rozdziale i oboje się kochają i w ogóle są mili i sympatyczni i się nie kłócą Obrazek I nawet jak się nie zgadzają w pewnej zasadniczej kwestii, to załatwiają to na spokojnie Obrazek



Ale tak jak pisałam, to tylko przykład, nie ma bezpośredniego związku z Mr Perfect.



PS. Ale w Mrocznym aniele jest przynajmniej klasyczny motyw zemsty, konfliktu interesów jako skutku tego, i tak dalej Obrazek A małżeństwo z przymusu to zawsze śliski temat Obrazek I nie zawsze się udaje zachować równowagę między tym schematem a uczuciowością, zwłaszcza że Balogh taka oszczędna w namiętnej miłości od pierwszego wejrzenia jest...)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2009, o 02:48

aaa... przepraszam - Anioł śmierci Howard, nie Mroczny anioł Balogh Obrazek

widzicie, co te tytuły robią z człowiekiem Obrazek no ja się przyznaję - mam z tym problem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 maja 2009, o 02:50

A ja tu taką analizę porównawczą wymyślam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2009, o 02:51

prowokuje, nie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 26 maja 2009, o 14:47

A czy ja mówiłam o offie?? Obrazek Toż o tym samym co ty - ciągłości wypowiedzi na jeden temat. Ale skoro tu lepiej to OK.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2009, o 19:33

widzę offy, wszędzie widzę offy Obrazek Obrazek



wiecie, ta rozmowa mi przypomina dyskusję w typie "prostota czy uproszczenie" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 maja 2009, o 20:17

A którą opcję wybierasz? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2009, o 20:25

w przypadku Mr Perfecta? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 maja 2009, o 20:27

Tak Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2009, o 20:48

stwierdzam, ze prostota jednak - za wiele tego typu romansów (i nie tylko) za mną, abym jednak podpisała sie pod uproszczeniem (ani prostactwem...).



Hoard jednak wystarczająco jak dla mnie zasygnalizowała w paru miejscach, że wiele rzeczy jest niedopowiedzianych i ok.

a) główni bohaterowie oceniają jakosc związku w oparciu o jakosć seksu - ok, moge się usmiechnąć i stwierdzić "nie moja bajka", ale w porzo - niektórzy tak mają.

b) główną bohaterkę nie do końca smierć przyjaciółki obeszła tak, jak powinna, abym ja uwierzyła, że faktycznie głęboka to przyjaźń była, ale ok - wiele innych elementów w fabule na to wskazywało w sumie, więc niekonsekwencji nie widzę

c) Corin... Corin, kobieta w krzywym zwierciadle o wyolbrzymionych cechach każdej z nich - przy niej każda z przyjaciółek - zmęczonych, złośliwawych kobiet zmuszonych do pracy nie do końca fajnej, maksymalnie niekryształwych - jest ok, fajna i normalna, się po prostu mieści w normie Obrazek

d) Sam - ja mam wrażenie, że tu nie chodzi o to, jaki Sam jest, ale jaki nie jest Obrazek nie ględzi, nie narzeka, nie ucieka, nie miga się, nie znika itd Obrazek jest raczej zaprzeczeniem "złego" stereotypu - ideał po Księciu na Białym Koniu, gdy nie marzy się już jaki facet idealny ma być, tylko jaki ma nie być, bo dotychczasowi to same wady Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 maja 2009, o 21:47

Obrazek

To ja jeszcze nie doszłam do tego etapu Obrazek



Chciałabym jeszcze podkreślić, że nie uważam Mr Perfect za najgorszą znaną mi książkę Obrazek (Hm, Breaking Dawn, hm Obrazek ) Ani nawet za książkę złą. Dla mnie jest to przeciętna opowieść - to wszystko, także (a móże głównie) dlatego, że nie odpowiada mojej romansowej wrażliwości, ekhem Obrazek Dlatego kwestie zgrzytów humor-morderstwa czy inne tego typu sprawy są dla mnie drugorzędne, choć o nich pisałam, i na pewno by nie przeszkadzały, gdyby sam romans był bardziej (dla mnie) satysfakcjonujący - bo wtedy wiele można książce wybaczyć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2009, o 22:54

wiesz, Agrest - ja mam wrażenie, że faktycznie to nie my jesteśmy targetem tego typu romansowego konkretnie - ja przynajmniej się lubię pobabrać w grach i zabawach okołoemocjonalnych (w romansie Obrazek



ps. ztym obuchem... cóż - rózną ludzie wrażliwość mają Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 maja 2009, o 23:08

Ale to mógłby być (i to byłoy całkiem wiarygodne), taki obuch egocentryczny... ': czy książka pozbawiona zabaw okołoemocjonalnych jest nadal romansem? Dla mnie w romansie droga (emocjonalna) bohaterów nie może być usłana różami, do takich konstruktywnych wniosków doszłam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 maja 2009, o 01:58

a w mrP była?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 maja 2009, o 02:15

Nie przypominam sobie żadnych kolców, ale odświeżcie mi pamięć, jeśli coś mi umknęło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 maja 2009, o 02:53

ja tez nie - ewidentnie wystarczyło "zagrożenie z zewnątrz" Obrazek

ale to też rodzaj fantazji: swiat na ciebie czyha, a tu proszę - znajdzie się osobnik, co to bez zbędnych pytań z pełnym zaangażowaniem ochroni i obroni Obrazek

rny, jaka to świetna metafora zachodniego państwa socjalnego w makroskali i dobrego sąsiada w mikroskali - trochę walniete, trochę zbiurokratyzowane, ale obroni, ochroni i za bardzo się nie wtrąca, a ponadto oferuje wahlarz usług umilających życie Obrazek

sen obywatela nie lubiącego się za bardzo angażować w działalność publiczną :lol:

a wszak historia społeczno-poityczna uczy: o społeczeństwo i ustrój, w którym egzystuje, trza dbać jak o dobry związek i nie ma róży bez kolców Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 27 maja 2009, o 13:19

No i spotkaliście faceta który ci powie że twoje napady złości go podniecają ? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 maja 2009, o 13:22

Nie wiem jak ze spotykaniem na żywo, ale w romansach to co krok się taki znajduje Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do H

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości