Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:33

Romans współczesny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 20 kwietnia 2009, o 21:56

będzie, będzie dyć to footballer Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 kwietnia 2009, o 18:30

I znowu Clay Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 21 maja 2009, o 01:04

Słusznie, nie można tak zmieniać koni na przełęczy - jak McNaugh, to musi być śfinia, i koniecznie, żeby był podejrzliwy, niereformowalny i samoc-alfowaty. Przecież nie po to czytam McNaught, żeby się rozczulać nad związkami partnerskimi czy jakąś przeróbką a la Jane Austen. Od tego są inne panie. Śfinia musowo! I koniecznie z psychicznym ciąganiem i miotaniem, i z niemalże-religijno-ekstatycznym-poświęceniem bohaterki (szkoda tylko, że nie ma imię Whitney, to by dobrze wróżyło - książce znaczy, nie bohaterce Obrazek).

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 maja 2009, o 16:21

i żeby nie zapomniała o ciąganiu za włosy, czy to fizycznym czy mentalnym Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 23 maja 2009, o 18:24

Przynajmniej, żeby było wiadomo, czego się spodziewać po autorce. Ja nie lubię niespodzianek, bo zazwyczaj rozczarowują....

Avatar użytkownika
 
Posty: 2384
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Vienna » 3 czerwca 2009, o 10:25

Przeczytałam "Dom na szczycie drzewa" Theresy Weir...Hmmm, taki sobie romasik, bez większych wzruszeń...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 3 czerwca 2009, o 13:43

A mnie się bardzo podobał ten romans i za pierwszym razem się wzruszyłam. Czytałam też coś Weir o parze małżeńskiej z dużym stażem, przeżywającej kryzys. Też było ok.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 3 czerwca 2009, o 14:16

Ja też czytałam "Dom...". Bardzo fajna lektura, choć na wymioty mi się zbierało po opisach przyjmowania gości w dżungli przez tubylców...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 3 czerwca 2009, o 14:18

Czytałam tą książkę, o tym małżeństwie i mi osobiście się nie podobała...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 3 czerwca 2009, o 14:36

Główny bohater był z rodzaju świniowatych, ale miał swoje powody i potem zaczął się odrobinę zmieniać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 3 czerwca 2009, o 14:38

a jak już się zmienił to potem żyli długo i szczęśliwie, szkoda tylko, ze tyl;e lat zmarnowali



mi się oba te romanse podobały w umiarkowanym stopniu

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 czerwca 2009, o 15:58

mnie to przeraziło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 3 czerwca 2009, o 18:48

Że tyle lat zmarnowali? Bywa, bywa. Podobny motyw był "Nocach i dniach" oraz "Cudzoziemce", ale u Weir przynajmniej szczęśliwe zakończenie jest.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 3 czerwca 2009, o 20:32

nie umiem tego wyjaśnić ale <span style="font-style: italic">Cudzoziemkę</span> uwielbiam

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 3 czerwca 2009, o 20:43

Bo Cudzoziemka to ładna jest Obrazek Nawet jeśli Wielkiego HEA nie ma Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 czerwca 2009, o 21:34

eee tam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 18 czerwca 2009, o 21:57

Hmm...i jak z tą nową McNaught? Bo tu już czerwiec, a ja nic nie widziałam?Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 czerwca 2009, o 22:35

a nie miało być w przyszłym roku? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 19 czerwca 2009, o 00:08

No nie wiem, dlatego pytam;) Kolejny Clay Westmoreland....będzie ciekawie;P

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 czerwca 2009, o 00:10

nie wiem czy zniese Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 4 grudnia 2009, o 17:48

Właśnie skończyłam http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=121076 i z góry sorry za taką 'popapraną" Obrazek wypowiedź ,ale jestem świeżo po i takie a nie inne moje emocje . Na początek muszę zacząć od wydawnictwa czyli <span style="text-decoration: underline"><span style="font-weight: bold">W Drodze - Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów</span></span> Wcześniej muszę się przyznać nie wiedziałam ,że jest takie a nie, bo dało by mi trochę do myślenia a tak byłam nastawiona na szalony romans 44-latki a dostałam w zamian .... trochę mam problem z określeniem . Dla fanów Radia Maryja i bardzo wierzących na pewno to będzie piękna powieść a dla mnie mimo że jestem wierząca ,za bardzo sztywna i moralistyczna książka. Trudno polubić główną bohaterkę ,taki typowy mięczak bez kręgosłupa . Prawie wszyscy mówią jej co ma robić a ona oczywiście nie umie się przeciwstawić i z tego powodu jej ojciec ,niepijący alkoholik zwala się jej na głowę nie zapytawszy się nawet czy może ,tylko oznajmia ,że będzie z nią mieszkał a ona nie umie odmówić bo to nie po chrześcijańsku .Dodam jeszcze ,że ich relacje nie były poprawne - mało kiedy się widywali . Jej "chłopak" ciągle jej rozkazuje ,córka mało ją szanuje.... ogólnie to kicha Obrazek Co jeszcze ....... Wendy ma irytujący nawyk ciągłego używania kremu do rąk (jakaś obsesja z dzieciństwa) , modlenia się przy każdej okazji ,ma wstręt do dotykania i oglądania stup i najgorsze co mogła zrobić ,za co walnęłabym ją mocno to powiedzenia tego swojemu dziecku



<span style="font-style: italic">Widzę, że zaczyna mnie uważnie słuchać.

— Musisz wiedzieć, że tata i ja... że musieliśmy wziąć ślub bardzo szybko... Tego się zupełnie nie spodziewała i spoglądała na mnie

z rozdziawionymi ustami.

— Mamo, ty chyba żartujesz...

— Nic z tych rzeczy, kochanie. Musieliśmy się pobrać,bo byłam w ciąży. Z tobą.

— Dlaczego mi tego nigdy nie powiedziałaś?!

Zdajesz sobie chyba sprawę z tego, że nie ma się czym

chwalić.

Dziękuję, marno — odparła z przekąsem.

— Dobrze wiesz, że nie o to chodzi. Kochaliśmy cię od samego początku.

Pewnie tak. Zresztą to nieważne. — Obracała w palcach kosmyk włosów, wreszcie powiedziała: — Pójście z brzuchem do ołtarza to żaden wstyd.

Teraz ja spoglądałam na nią kompletnie zaskoczona.

— Posłuchaj, kochanie, nieważne, jaka jest opinia dzisiejszego świata w takich sprawach. To, co zrobiliśmy, było złe i niemoralne. Koniec, kropka. Skomplikowaliśmy sobie całe życie.

- To dlatego zawsze bardziej kochałaś Colina, prawda? Bo ja ci się kojarzyłam ze wstydem i upokorzeniem, zgadza się?

- Brooke, jak możesz mówić coś takiego?!

- A co, może nie mam racji? Jak byliśmy młodsi, zawsze było „Colin to, Colin tamto”. Kiedy chciałam iść do zoo, powiedziałaś, że jest za gorąco i Colin może dostać ataku astmy! Podniosła się i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju, nie przerywając potoku słów.

— Albo chciałam iść na basen. A ty wtedy swoje: „Nie pójdziemy kochanie, bo woda jest chlorowana, a wiesz jak to szkodzi Colinowi”. Zawsze był tylko Colin i Colin...

Podniosłam się z sofy i wyciągnęłam rękę w jej stronę, ale Brooke cofnęła się.</span>



Co do romansu ,to doliczyłam się dwóch pocałunków i orgazmu w wypadku położeniu jego ręki na ramieniu. Obrazek Zachwycona to niestety nie jestem ,dobrze przynajmniej ,że książki nie kupowałam tylko mam ją z wymiany bo szkoda pieniędzy . Nadaję się idealnie do omówienia w klubie dyskusyjnym bo dużo można o niej powiedzieć Obrazek Nasunęła się mi taka myśl ,że gdyby jakaś inna autorka zabrała się do jej pisania wyszedłby super romans np.Roberts, Palmer albo Phillips bo potencjał ta książka miała ,tylko wykonanie nie te . Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2009, o 17:54

a może to właśnie ma być "romans chrześcijański"? przecież jest taka linia zagranicą Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 4 grudnia 2009, o 18:11

Tak ? Obrazek Tu w każdym bądź razie nic na to nie wskazywało ,tym bardziej z tyłu opis ,sądziłam nawet ,ze coś z poczuciem humoru będzie a tu wszystko takie poważne . :]Nawet przytulanek nie było ,bo chyba nie przystoi Obrazek Muszę sobie jakąś fajną nie pruderyjną książkę teraz wziąć ,żeby z tego zakonniczego nastroju uciec Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2009, o 18:15

sądząc po wydawnictwie to jednak z tej linii Obrazek

jest widać zapotrzebowanie i na takie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 grudnia 2009, o 18:23

Książki nie czytałam, ale może trochę dorzucę od siebie o kontekście. To jest, jak pinks napisała, osobny gatunek, ten romans chrześcijański, czy w ogóle literatura chrześcijańska. Ale jeśli mówimy o USA, ta literatura jest prawdę mówiąc nie tyle chrześcijańska, co protestancka. I musi spełniać określone wymagania.



Weźmy taki przykład. Harlequin ma taki dział jak Steeple Hill, gdzie wychodzą ', co wyklucza pisanie o katolikach, bo jak wiadomo katolik gorszy niż poganin.



Więc jest to bardzo specyficzny i hermetyczny gatunek, a zresztą i tak chyba wiele osób się burzy już na tę hermetyczność. Ale chętni są, jednak tam bywa nieco inaczej Obrazek U nas się jeszcze nie spotkałam, żeby ktoś szukał romansu bez seksów, a wśród amerykańskich czytelniczek jak najbardziej istnieje taka grupa.



A wewnątrz gatunku to pewnie jak w każdym innym, książki lepsze i gorsze, na pewno znajdą się autorki, które pomimo tych ograniczeń będą potrafiły napisać ciekawe i (w miarę?) uniwersalne książki.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość