Wklejam to tutaj, a nie w polskiej strefie, bo po pierwsze nie chodzi mi o książki Michalak, których nie czytałam, a różne inne sprawy (o których za chwilę), a po drugie - wcale nie chcę, żeby ewentualna dyskusja ukazywała się postronnym oczom i wyszukiwarkom (nie mam chyba ochoty być uznana za kazika i prutą wełnę
)
No a te sprawy, o które mi chodzi... Przyznam, że ta notka mnie zszokowała - nie zawaham się użyć tego słowa
Zastanawiam się nad granicą w komunikacji między autorem a czytelnikami. Jest taka? Czy autor powinien pisać łzawe newsy o rozstaniu z wydawcą? Czy nie bardziej taktowne byłoby standardowe oświadczenie, że zerwanie kontaktu wynikło z ', a chyba do czegoś takiego właśnie pretendują. Ale czy jeśli wydawca chce tym razem inną okładkę, to nawet nie tyle zerwanie kontraktu, ale i ogłoszenie końca kariery pisarskiej to objaw histerii czy niezłomnego trwania przy swoich ideałach?
Nie chcę wyjść tu na mąciwodę, więc jeśli adminki i modki uznają, że nieładnie tak o autorce dyskutować, to proszę post usunąć
Ale według mnie temat jest ciekawy