Teraz jest 20 września 2024, o 11:01

Porozmawiajmy: erotyka, romans, wymagania, cenzura

Uwaga: tematyka 18+
Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 maja 2009, o 22:55

a własnie, Small Obrazek dzięki Obrazek

co jeszcze?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 6 maja 2009, o 22:55

Po polsku to chyba tylko te trzy nazwiska jakoś mozna powiązać z BDSM i HEA.

BDSM na ogół jest nudne, bo autorki nie wychodzą poza schemat: "tak, panie", "nie, panie," i zaliczanie kolejnych pozycji, które koniecznie musza się znaleźć w historii BDSM. A przecież to daje takie możliwości fabularne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 6 maja 2009, o 22:57

A Laurens? Tzn. sama nie czytałam, ale dziewczyny coś pisały o ciągnących się scenach, więc może by tu pasowała?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 6 maja 2009, o 23:09

Hmmm, nie czytałam tyle z Laurens, ale chyba nie wychodzi poza standardowe sceny seksu.

U niektórych autorek zdarza się jakiś wtret np. spanking, przywiązywanie do łóżka, bardzo machowaty, dominujący bohater, ale trudno to zaliczyć do BDSM.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 maja 2009, o 23:25

Jasne, choćby Jaid Black i jej Vanished Obrazek

a co jeszcze masz na myśli, Liberty?

znaczy: co nudne, a co nie?



i nie, Laurens jest grzeczna w waniliowym stylu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 6 maja 2009, o 23:31

Dzięki za wyprostowanie Obrazek W "Sezamie otwórz się" bohaterka przywiązała bohatera do łóżka, bo chciała go oduczyć samokontroli. I w "Złotym darze" albo w "Darze ognia para uprawia seks w takiej niby sali tortur i tu też facet jest zakajdankowany.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 6 maja 2009, o 23:47

Nudne jest to, że prawie w każdym romansie BDSM ( generalnie BDSM jest u mnie na marginesie zainteresowań i jeśli już to właśnie romanse z BDSM czytam, a porno czy erotykę odstawiam) mamy schemat: on pan, co czeka na tę właściwą niewolnicę, ona niewinna, co chce znaleźć idealnego pana, spotykaja się i bez głębszej refleksji jest seks bez zachamowań. Czasem stroną dominującą jest kobieta, ale mimo potencjału takiej sytuacji, najczęściej wszystko sprwadza się do seksu (ostatnio Mrs Giggles recenzowała książkę z takim układem - "On his knees"? - czytałam to jakiś czas temu i zgadzam sie, że w pewnym momencie autorka zepsuła cały potencjał tej książki.

Nudne jest to, ze bohaterowie nie myślą, że taki nietypowy układ nie wywołuje w nich refleksji. A przecież: BDSM nie jest czymś łatwym do zaakceptowania przez rodzinę, przyjaciół, społeczeństwo, wiec można uwiklłac bohaterów w taki konflikt; czy bohaterka zawsze musi być taka chetna i napalona? czy nie może mieć wątpliwości, jakichś zachamowań? czy cały układ pan - niewolnca musi sprowadzać się do wpojenia pewnych zachowań seksualnych i niczego więcej? z literatury fachowej można się przecież dowiedzieć o tym, że dla jednych BDSM to tylko zabawa, a dla innych całe życie; i czy jakiś autor/ka nie mógłby pomyśleć nad tym, że BDSM może być problemem w życiu codziennym, że może też niekorzystnie wpływać na związek, rodzinę itd? Generalnie nuden jest to, ze BDSM dla autorów to tylko seks, podczas gdy może być całkiem fajnym punktem wyjścia do całej historii miłosnej.

Chyba najlepsze rzeczy, w których poruszane są takie wątki to ja czytałam w twórczości fanfiction i internetowej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 maja 2009, o 23:50

hm, czysto teoretycznie to taka podkategoria jest light bondage, ale ja się nie spotkałam z interpretacją Laurens jako autorki takich scen erotycznych... cóż, stopniowanie też jest niełatwe Obrazek

dla mnie to wciąż są lekkie fantazji - takie, które spokojnie w harlequinie się mogą pojawić (chocby blaze)... no chyba że nowa seria wydawnicza Spice, gdzie trochę próbują eksperymentować...

hm, ktos może ma cos jeszcze do powiedzenia w tej kwesti?

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 6 maja 2009, o 23:52

Zapomniałam o "Historii O" Pauline Reage.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 maja 2009, o 23:56

ja to nie wiem czy tam jest HEA (znaczy co do EA Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 6 maja 2009, o 23:56

A w ogóle co do śpiącej królewny, bajka w orginale w ogóle jest ciekawa... Jak zresztą większość bajek...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 maja 2009, o 00:06

Bajki w ogóle stanowią całkiem fajny motyw romansowy i erotyczny Obrazek

W "Historii O" chyba nie ma szczęśliwego zakończenia, bohaterka zostaje porzucona. A u Quick/Krentz dość często przewija się motyw dawania lania, czy groźba jego otrzymania np. we wspomnianej dylogii "Dar", w "Diabelskiej cenie".

Z ciekawostek: w "Popiołach" Żeromskiego jest mała scenka masochistyczna, gdy bohater, Rafał dostaje szpicrutą po twarzy od pewnej paniusi przeżywa to dość erotycznie i własciwie jest tą panią zainteresowany tylko do momentu gdy jest ona stroną dominującą i niedostępną; gdy tylko mu ulega bohater się zmywa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 7 maja 2009, o 00:11

Zapomniałam, że ma być jeszcze szczęśliwe zakończenie. No, HEA to nie ma, ale za to dużo BDSM Obrazek Mnie się zdaje, że autorce już się nie chciało tego ciągnąć, to i zostawiła sobie bohaterkę z niedokończoną historią. Właściwie mogła skończyć na jakichś 60 paru stronach i potraktować to jako eksperyment - zdaje się, że taki był plan początkowy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 maja 2009, o 00:13

a to ostatnie to częste chyba w literaturze polskiej Obrazek

to w delikatnej formie przedyskutowane jest to nawet w prusowskiej lalce ku uciesze licealistów Obrazek



groźba lania sie pojawia... ale ja nie kojarzę realizacji u Krentz? gdzie to było?



co do zakończenia Historii O.: ja nie wiem w sumie jak je zaklasyfikować.



ps.Angela Carter zawsze działa Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 7 maja 2009, o 00:16

A propo Żeromskiego, pamiętam jak ekranizowano Przedwiośnie i się obórzali niektórzy za scenę w powozie, że niby to przeciż film dla młodzieży a tu coś takiego....

I komentarz pewnej nauczycielki, że filmowcy i tak to ocenzurowali, bo w książce.....

Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 maja 2009, o 00:21

jasne, a Dzieje grzechu były cholernie umoralniające Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 7 maja 2009, o 00:27

itd.



To raczej zabawa BDSM niż co innego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 maja 2009, o 00:30

a do użycia bicza dochodzi?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 maja 2009, o 00:34

Z dobrej literatury nie powinno się robić filmów dla młodzieży, to zbrodnia Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 7 maja 2009, o 00:37

Dochodzi, ale tylko raz i trudno nazwać to biczowaniem, raczej jest to pieszczota, bo i bicz aksamitny. Tak jak napisałam to zabawa , a nie prawdziwe BDSM.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 maja 2009, o 00:41

Biczowianie, biczowanie.........

Czy w "Zdobywcy" Joyce bohaterka nie została wychłostana? I związek tej parki miała coś z tych klimatów Obrazek O! I zła siostrunia była masochistką, co orgazm osiągała tylko pod warunkiem, że sprawiano jej ból.

A w "Kochankach i kłamchach" postać drugoplanowa, ten facet, co go zdradzała bohaterka bawił się w pejcze, skóry itp.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 maja 2009, o 00:50

a ta scena bynajmniej nie wskazuje na to, że dla bohaterki "lanie" ma wymiar seksualny, związany z przyjemnością - odczuwaniem lub sprawianiem.



jest jednak róznica między zabawą gadźetami, specyficznymi zachowaniami mającymi inny wymiar niz czysto seksualne a faktycznym zastosowaniem bdsm w fabule.



mi przychodzi harlekin sprzed par lat, gdzie akcja ma miejsce w ośrodku wypoczynkowym dla prominentnych kobiet, w którym służą faceci, starannie dobrani i przeszkoleni, a główny bohater - jakis tam wojskowy - działa "pod przykrywką" aby coś tam cos tam Obrazek

i jest scena skrępowania faceta, ale bez biczy, klapsów itp - raczej fantazja "ręce przy sobie" - to tak jak pytanie: czy przytrzymanie przez partnera rąk partnerki ("nie rozpraszaj mnie, kochanie") to już coś w klimacie bdsm czy też Obrazek



co do Joyce - cos w tym jest Obrazek a w romansach się zdarzają ostre sceny wskazujące na bdsmowe fantazje - zwykle w wykonanie "tych złych" dziwnym trafem Obrazek



ach, chocby Linda Howard i jej drugoplanowi bohaterowie - na poczatek czytelnik ma konkretna bardzo scenę ostrego seksu, w czasie której dziewczyna przypomina sobie podniecający ból pierwszego razu, nastepnie informuje faceta, że jest w ciąży, a on - po wyłożeniu swej filozofii zyciowej "moja-żona-włąsnie-urodziła-musiałem-skorzystać- z-innej-[cenzura]" gwałci dziewczynę (pozycja od tyłu, kojarzona z uprzedmotowieniem kobiety Obrazek

i to był prolog. a po latach mamy sceny zapoznania się córki (bo to córka się urodziła) z ojcem i skonsumowanie tej znajomości - z mocnym podkreśleniem, że incestowy wymiar ich związku cholernie ich kręci.



ale to ci "żli", nie zapominajmy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 maja 2009, o 00:55

Wydaje mi się, że większość romansów bodice riperowych ma coś w sobie z BDSM. Ci wszyscy faceci, którzy uwielbiają dominować nad kobietą, te gwałty na kobietach, które tak do końca nie są gwałtami, to przywiązywanie bohaterek do łóżka, scian w lochach, zeby nie uciekły, żeby je "poskromić".

A "Domoniczny kochanek" Holt nie wpasowałby się w klimaty?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 maja 2009, o 00:56

W jednej książce Beverly Barton była ostra scena (u niej gwałty są na porządku dziennym), gdzie morderca oprócz regularnych gwałtów, zadawania bólu przedmiotami (niczym z "Gry" Kat) gwałci ofiarę poprzez tyłek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28585
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 maja 2009, o 01:00

ale u barton znowu "ten zły"...



tez się zastanawiałam nad Demonicznym kochankiem, ale tu wchodzimy w trochę inną przestrzeń - nie: gdzie mamy szczery bdsm z zasadą "pełna zgoda" czyli co ciękręci, to ci dostarczymy,tylko fantazje D&s w wymiarze seksualnym i nie tylko...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Aleja Czerwonych Latarni

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości