Teraz jest 22 listopada 2024, o 23:01

Mary Balogh

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 kwietnia 2009, o 23:07

bardziej otwarcie tak Obrazek ale bardziej kwitnący jednak za Wiktorii bo cudze żony przestały dawać tak radośnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 kwietnia 2009, o 23:14

hm, ale tu dodac można wiekszą migrację, dalsze i dłuższe podróże plus faktyczne odkrycia w ramach medycyny i badań epidemiologicznych...

ja coraz bardziej mam wrażenie, że Wiktoria to taki chochoł - co złego to na nią, tak jakby była władczynią absolutną - jak kazła skakać to pytanao jak wysoko Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 kwietnia 2009, o 23:16

ale czy ja Wiktorię o to oskarżam? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 kwietnia 2009, o 23:19

Hehe, ja też Wiktorii o nic nie oskarżam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 kwietnia 2009, o 23:21

oprócz tego że rzeczywiście chochołem była? Obrazek



i te chłopy dookoła wyprawiały co chciały Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 kwietnia 2009, o 23:24

Pinks, a tak a propos tych żon, co nie chciały dawać radośnie, to jednak musisz przeczytać Tangled Obrazek (chociaż tu nawet nie o cudze żony idzie, a o własne. I dawać może i chciała - obowiązek, rozumiesz - ale niestety nie radośnie) Ale generalnie te klimaty represji seksualnej kobiet Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez olifka » 30 kwietnia 2009, o 23:33

Gdzies czytałam, że Wiktoria po śmierci swojego Albercika otaczała się wyjątkowo przystojnymi lokajami.

Czy tylko się otaczała........ któż to wie

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 kwietnia 2009, o 23:35

a nie częste to tematy? Obrazek

juz się parę pań za to brało z różnym skutkiem Obrazek



a streścisz mi zachęcająco??? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez olifka » 30 kwietnia 2009, o 23:41

O tym właśnie, że nie chciała a musiała czytałam ostatnio w "Perfumy i miłość" J. Blake".

Jakoś nie przypominam sobie takiej sytuacji u Balogh. No może w tej perełce, ale ona chętnie dawała komus innemu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 kwietnia 2009, o 23:45

Może i częste.. ja aż tak szerokiej wiedzy nie mam Obrazek A poza tym - to Balogh przecież Obrazek Może wziąć wyświechtany temat i napisać go na pięć z plusem, no nie? Obrazek



Zachęcająco, mówisz?



Bohater - David - kochał się w bohaterce - Rebece - od dawna, ale niestety ona została żoną jego... kuzyna bodajże. Z kuzyna było niezłe, mocno hultajczo-rozwiązłe ziółko, co nie przeszkadzało Rebece kochać go całym sercem, a Davida nie lubić intensywnie. Głównie dlatego, że David całe życie brał na siebie odpowiedzialność za winy kuzyna. I czasem dość poważne winy...



W każdym razie - David i kuzyn idą na wojnę, kuzyn ginie w silnie dramatycznych okolicznościach (przy aktywnym udziale Davida).



David wraca do Anglii i ponieważ a. kocha się w Rebece i b. męczą go wyrzuty sumienia - oświadcza się młodej wdówce Obrazek A ona się zgadza, choć nadal go nie lubi Obrazek



I tak się zaczyna - jak widzisz, sam temat represji nie jest tu głównym motywem, raczej te wszystkie sekrety, które David ma przed Rebeką (no bo ').



Ja lubię Tangled, choć ma momenty... kontrowersyjne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 kwietnia 2009, o 23:50

schemat znany ale skoro Balogh to rzeczywiście może być porządnie Obrazek dzięki!

a czy tajemnice dotyczyły sekretów wojennych czy li tylko uczuć? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 kwietnia 2009, o 23:54

Sekretów wojennych, uczuć, ale też w dużej mierze - wszystkich tych win pierwszego męża Rebeki, które David brał na siebie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 kwietnia 2009, o 23:57

i niefrajerowaty David nadal przez to?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 maja 2009, o 00:02

No cóż, to pewnie kwestia gustu. W zamierzeniu miał być raczej honorowy, opiekuńczy itd - bo to branie wszystkiego na siebie zaczęło się w dzieciństwie, gdy ten kuzyn zamieszkał z rodziną Davida po śmierci rodziców i David chyba bał się, że jak ten będzie za bardzo broił, to go wyrzucą czy coś takiego. Potem przegina, to fakt. Przyznam, że były chwile, gdy miałam ochotę porządnie skopać i Davida, i Rebekę Obrazek



Ale Balogh zawsze to jakoś tak opisze, że jestem w stanie to kupić i jeszcze ich polubić Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 1 maja 2009, o 00:06

o to właśnie mi chodziło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 maja 2009, o 00:50

a w tle wojna krymska Obrazek



a u balogh chyba coś było o nieudanym seksie małżeńskim...

nie tylko na poczatku - to akurat we wspomnianym first snowdrop, gdzie znowu bohater sie popisał jak w putneyowskim tytule Dearly Beloved..



hm, Blake... a o czym to było?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 maja 2009, o 00:53

Hm, Gentle Conquest? Jeszcze nie czytałam, ale tam chyba było coś nie tak.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 maja 2009, o 00:59

o, to było szalenie zabawne na koniec - się usmiałam do łez Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 maja 2009, o 01:04

A propos śmiechu do łez i nieudanego seksu małżeńskiego to na amazonie bodajże jest taka recenzja The Ideal Wife, której autor(ka) pisze, że książka nie podobała jej się między innymi dlatego, że Miles "was a bad lover" Obrazek Biedny Miles, nauczenie się jak być "a good lover" zajęło mu cały tydzień Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 maja 2009, o 01:05

o, zapomniałam... kojarzyłam, że to typ był "żony nie mozna męczyć" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 maja 2009, o 01:15

On tylko tak gadał, a męczył i tak Obrazek



Zresztą ten zarzut jest taki śmieszny, bo kompletnie idiotyczny po prostu. Jaki on tam bad lover? Założenie, że po dwóch dniach znajomości muszą koniecznie uprawiać dziki seks nie jest baloghowskie przecież Obrazek Miles nie był złym kochankiem, ale w pełni pokazał swoje umiejętności wtedy, gdy zrozumiał, że się w Abby zakochał Obrazek



Na likesbooks jest w jakimś artykule wypowiedź Balogh na temat pisania o życiu erotycznym jej par, ciekawe Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 1 maja 2009, o 01:18

a kogo można? bo te baloghowskie typy to nieskore jakieś do cudzych sikorek ...

można męczyć ... się? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 maja 2009, o 01:32

balogh ma dwa typy: męczący cudze i męczący własne Obrazek



ale cóż - wielu czytelników romasnów lubi dświadczonych bohaterów (model rozszerzony o telepatię Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 maja 2009, o 01:34

Chodziło o to, że z żoną można tylko raz na dzień (noc właściwie). Ale to były puste słowa Obrazek

A nikogo innego nie męczył, piękną utrzymankę odprawił przed ślubem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 maja 2009, o 23:21

Skończyłam "At Last Comes Love"... Klaruje mi się pewna koncepcja w temacie ', ale muszę to jeszcze przetrawić Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość