Mnie też siódmy tom się podobał, wątki romansowe również, choć pod tym względem nie było zaskoczenia, bo w zasadzie autorka dość konsekwentnie wysyłała czytelnikom sygnały, jak się cała historia skończy.
Białołęcką lubię i podobały mi się zarówno jej opowiadania o smokach, jak i historia Kamyka - ubolewam jedynie, że nie została jeszcze zakończona.
Zabawne są też jej opowiadania wydane pod tytułem Róża Selerbergu - są to m.in. przerobione fanfiki ze świata Harry 'ego Pottera. Najpierw zyskały uznanie braci internetowej, potem pojawiły się w formie książkowej. Oczywiście autorka musiała pozacierać wszelkie ślady wpływów Rowling, ale i tak czyta się dość przyjemnie.