Teraz jest 24 listopada 2024, o 03:14

Aktualnie w kinie

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 2312
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Terry Pratchett, Janet Evanovich

Post przez Asieńka » 19 kwietnia 2009, o 00:09

O ile film by uszedł w przypadku Bleacha czy Naruto (da się je w końcu oglądać) to rzeczywiście, lepiej nie robić filmów na siłę.

Litości! Zac Efron jako Light w filmie Death Note?! Przecież to będzie porażka, ale chyba i tak na to pójdę, kiedy ukaże się w kinach... Z czystej ciekawości.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 19 kwietnia 2009, o 01:15

Czarny optymizm akurat dokładnie wpasuje się w mój nastrój Obrazek Czyli jednak chętnie wybiorę się na ten film. Dzięki Frin Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 20 kwietnia 2009, o 14:36

Efron chyba próbuje się wpychać, gdzie się da, bo inaczej bardzo szybko o nim zapomna...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 kwietnia 2009, o 18:23

a ja dzis bylam na Fast and Furious. Wreszcie. I nie zaluje. Film jest fantastyczny!!! po prostu boski!!! te samochody (mogloby ich byc wiecej), ta akcja, muzyka no i ten wspanialy duet. Walker - Diesel - no po prostu miod, cud i wszystko co najlepsze. Ich klotnie, bijatyki, przekomarzanie sie i ostatecznie wspolpraca.... taaaak, to jest to, co tygryski lubia najbardziej ObrazekObrazekObrazek mam nadzieje, ze bedzie 5 czesc, bo mam niedosyt i chce wiecej Obrazek oczywiscie jeden watek mi sie nie podobal, ale poza tym - warto obejrzec ObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2312
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Terry Pratchett, Janet Evanovich

Post przez Asieńka » 20 kwietnia 2009, o 21:49

Musze sobie to ściągnąć na komputer bo niestety nie mam z kim iść do kina a samej to żadna przyjemność...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 kwietnia 2009, o 22:19

polecam - naprawde swietny ObrazekObrazek mam nadzieje, ze bedzie 5 czesc. zakonczenie daje nadzieje Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2312
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Terry Pratchett, Janet Evanovich

Post przez Asieńka » 20 kwietnia 2009, o 22:51

To jeden z filmów, w których kontynuacje nie obniżają zbytnio poziomu, chociaż pierwsze 2 części i tak były jak na razie najlepsze jak dla mnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 kwietnia 2009, o 23:45

3 byla beznadziejna - brak aktorow, akcja w tokio. 4 trzyma poziom 1 i 2. w sumie spokojnie mozna ja nazywac 3, bo to ona jest kontynuacja, a nie tokio drift.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 kwietnia 2009, o 02:41

mi się by tokio drift podobał, gdyby wycieto dialogi i ogólnie wyeliminowano fabułę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 21 kwietnia 2009, o 10:07

i tego wstretnego aktora.... bo samochody, muzyka i wyscigi byly fajne, ale reszta... brakowalo tam duetu Walker - Diesel. ale bedzie 5 czesc fast and furious ObrazekObrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 21 kwietnia 2009, o 15:32

Ja mam nadzieję przynajmniej na Walkera... On jednak nie zagrał tylko w Tokio drift...

Avatar użytkownika
 
Posty: 2312
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Terry Pratchett, Janet Evanovich

Post przez Asieńka » 21 kwietnia 2009, o 19:31

Właśnie najbardziej o aktorów tutaj chodzi Obrazek

Przy tej obsadzie śmiało można zakładać że "Szybko i wściekle" trzyma poziom.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 21 kwietnia 2009, o 21:14

z tego co czytalam - Vin juz jest w scenariuszu, a Paul by chetnie zagral. zobaczymy co z tego wyjdzie, ale wydaje mi sie, ze nie zmienia duetu. wszak film w pierwszy weekend premiery zarobil kupe kasy Obrazek wiec jest nadzieja Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 22 kwietnia 2009, o 21:44

Taaak.... Kasa najważniejsza... puki coś sę sprawdza nie ma sensu wprowadzać czegoś nowego...

Avatar użytkownika
 
Posty: 1030
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Września

Post przez monia204 » 24 kwietnia 2009, o 00:11

zgadzam się "Szybko i wściekle" jest super...najlepsza część jak dotychczas...trzyma w napięciu od samego początku , szybka akcja, ale nie tak znów szybka, żeby nie wiedzieć o co chodzi Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 24 kwietnia 2009, o 00:57

W kinie w moim mieście ma się chyba pojawić od jutra.... Może zabiorę kuzynkę? Obiecałam jej kino....

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 24 kwietnia 2009, o 01:07

polecam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 kwietnia 2009, o 13:52

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Co obejrzeć w kinie?</span>



Od dziś w kinach tragikomedia "Co jest grane?" z Robertem De Niro, Brucem Willisem i Seanem Pennem. Poza tym do kin wchodzi nagrodzony na festiwalu w Berlinie "Tatarak" Andrzeja Wajdy z Krystyną Jandą w roli głównej oraz komedia romantyczna "Za jakie grzechy" z Renee Zellweger.

<span style="font-weight: bold">

"Tatarak"</span> to historia starzejącej się, doświadczonej życiem i schorowanej Marty, borykającej się z nudą i wspomnieniami.



Wraz z mężem mieszkają od wielu lat w małym miasteczku w Polsce. Monotonię codzienności odmieni przypadkowe spotkanie z młodym mężczyzną, dzięki któremu przypomni sobie, czym jest miłość i fizyczna fascynacja. Niestety jego tragiczna śmierć podczas wspólnej kąpieli w jeziorze wywołają w niej uczucia i reakcje, jakich sama się nie spodziewała.



Film Andrzeja Wajdy powstał na podstawie opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza pod tym samym tytułem. Za zdjęcia odpowiadał Paweł Edelman, a na ekranie poza Krystyną Jandą zobaczymy m.in. Jana Englerta, Lesława Żurka oraz samego Wajdę.



Po raz pierwszy od dobrych paru lat mamy okazję zobaczyć Roberta De Niro w lekkim kinie, niezwiązanym z policyjnymi akcjami bądź mafijnymi porachunkami.



<span style="font-weight: bold">"Co jest grane?"</span> to komedia o zdesperowanym producencie filmowym, na głowę którego spada wiele problemów na raz. Nie dość, że jego drugie już małżeństwo wydaje się dobiegać końca, to bohater grany przez De Niro musi poradzić sobie m.in. z szalonym reżyserem, bezwstydną aktorką, żyjącym w swoim świecie kierownikiem produkcji oraz pobitym agentem. Jak i czy sobie z tym wszystkim poradzi, możemy przekonać się, wybierając się w weekend do kina.



Reżyserem filmu jest Barry Levinson mający w swoim dotychczasowym dorobku takie filmy, jak "Rain Man" czy "Uśpieni". Poza De Niro w obsadzie znaleźli się m.in. Bruce Willis, Sean Penn, John Turturro i Stanley Tucci.



Renee Zellweger w filmie <span style="font-weight: bold">"Za jakie grzechy"</span> gra ambitną i przebojową konsultantkę dużej firmy w Miami. Kocha swoją pracę, a najbardziej możliwość nieustannych awansów. Gdy otrzymuje ofertę tymczasowego przeniesienia do Minnesoty w celu reorganizacji tamtejszego zakładu przemysłowego, wietrzy w tym okazję do kolejnego skoku w hierarchii firmy. Tymczasem - atrakcyjne z pozoru wyzwanie - wiąże się z przeprowadzką z tętniącej życiem Florydy na prowincję, a na to główna bohaterka nie wydaje się być przygotowana.



Czy eleganckie szpilki i modne stroje sprawdzą się na ulicach małego miasteczka? Czy możliwe, że wpadając w wir niekończących się wpadek i tarapatów, spotka mężczyznę swojego życia?



<span style="font-weight: bold">"Push" </span>to propozycja dla fanów science-fiction, wybuchowych efektów specjalnych oraz kontrowersyjnych teorii z dziedziny parapsychologii.



Historia skupia się wokół perypetii zwykłych ludzi obdarzonych niezwykłymi, nadludzkimi umiejętnościami, np. przewidywania przyszłości czy sterowania cudzymi myślami. Jakieś skojarzenia z serialem "Herosi"?



Główny bohater Nick Grant, który odziedziczył po ojcu telekinetyczne zdolności, ucieka do Hongkongu chowając się przed mackami tajnej rządowej agencji zwanej Wydziałem. Na jego trop wpada jednak grana przez Dakotę Fanning, Cassie Holmes. Od tego momentu stajemy się świadkami spektakularnych rozgrywek pomiędzy posiadaczami paranormalnych zdolności.



W filmie Paula McGuigana ("Apartament", "Zabójczy numer") poza Fanning występują m.in. Chris Evans ("Niania w Nowym Jorku") oraz dwukrotnie nominowany do Oscara Djimon Hounsou ("Krwawy diament").



Na ekranach debiutuje też francusko-włoska produkcja <span style="font-weight: bold">"Mój brat jest jedynakiem"</span>, opowiadająca historię dwóch braci dorastających w drugiej połowie XX wieku w małym miasteczku niedaleko Rzymu.



Przystojny i nieco próżny Manrico podejmuje pracę w fabryce, zostaje przewodniczącym związków zawodowych i marzy o rewolucji. Z kolei jego młodszy brat Accio wstępuje do seminarium, a jego poglądy są skrajnie prawicowe. Na dodatek w pewnym momencie w życiu obu braci pojawia się Francesca, studentka pochodząca z arystokratycznej rodziny. Cała trójka próbuje stawić czoła wyzwaniom, jakie niosą ze sobą rodzina, dorosłe życie i polityka.



Z kolei <span style="font-weight: bold">"Trzy małpy"</span> to przejmująca opowieść o życiu kobiety i jej rodziny w samym sercu współczesnego Stambułu.



Rodzinny spokój rozpada się, gdy małżeństwo wraz z synem postanawiają ukryć wielkie kłamstwo i ignorować prawdę. Nie widzieć, nie słyszeć i nie mówić o niej. Jednak czy udawanie tytułowych trzech małp unieważnia istnienie prawdy?



Reżyser Nuri Bilge Ceylan otrzymał za ten film Złotą Palmę w Cannes w 2008 roku.



Na koniec rosyjska produkcja <span style="font-weight: bold">"Shultes"</span>.



Główny bohater zawsze ma przy sobie kajecik, w którym notuje co istotniejsze dane. Ma mu to pomóc w organizacji codziennego życia, które jest niezmiernie chaotyczne. Mimo notatek nie radzi sobie najlepiej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 25 kwietnia 2009, o 14:56

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Wajda: Wybitny czy przeciętny?</span>



Kolejny film Andrzeja Wajdy i kolejna dyskusja. Czy "Tatarak" to wybitne dzieło, czy tylko przeciętna produkcja?



"TATARAK"



"Niezwykły, piękny film. Kolejna odsłona innego, chyba nie w pełni zrealizowanego Andrzeja Wajdy. Wajdy eksperymentatora, który już prawie 40 lat temu nakręcił przecież w Niemczech Piłata i innych"- brawurowy obraz luźno inspirowany Mistrzem i Małgorzatą, w którym Jezus - Pszoniak wyglądał jak hipis, z Judą spotykał się w restauracji Las Vegas, a rolę Golgoty odgrywało wysypisko śmieci w pełnym samochodów Frankfurcie nad Menem".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Po premierze na tegorocznym Berlinale część krytyki obwołała Tatarak najlepszym filmem festiwalu. Inni jednak podkreślali jego zbytnią hermetyczność, niemożność zbliżenia się do bohaterów. Ozdobą obrazu jest wybitna rola Jandy, ale to za mało, żeby film uznać w pełni za udany. Akcja grzęźnie w monologach - autoterapeutycznych i zbyt teatralnych.(...) Wszystko jedno, czy zna się genezę filmu, czy ma się świadomość pozaekranowego kontekstu - trudno się przebić przez jego formalną strukturę do wewnątrz, sięgnąć sedna opowieści. Mimo wszystko nie da się chyba nie czytać tego filmu przez osobistą historię Jandy".

Wojtek Kałużyński, "Dziennik"





"CO JEST GRANE?"



"Ta satyra na Hollywood, pod skądś mi znanym tytułem, dołącza do długiej linii filmów, w których amerykańscy twórcy kąsają karmiącą ich rękę. (...) Tak stylistycznie, jak i we frenetycznym rytmie opowieści Co jest grane? przypomina dużo wcześniejszą komedię Levinsona Fakty i akty (o zakulisowych machinacjach w Białym Domu), ale to ani nie ten poziom dowcipu, ani stawka: trudno zresztą nakręcić pełnometrażowy film, którego najważniejszą kwestią jest pytanie, czy rozpieszczony aktor zgoli brodę, czy nie".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



"Satyra na Hollywood robiona przez uwikłanych w jego mechanizmy ludzi musiała być ostrożna i łagodna, ale nie musiała być ani tak schematyczna, ani mało dowcipna jak w filmie Levinsona. [Reżyser] wybrał jednak najbezpieczniejsza strategię zakpienia z filmowego biznesu tak, by broń Boże nikt się nie obraził. I obrażać się faktycznie nie ma o co. Bo zjadliwości w tym obrazie jak na lekarstwo, schemat goni schemat, a drobne figliki, jak choćby ten z Seanem Pennem żądającym prywatnego samolotu, by mógł palić w czasie lotu papierosy, rozpływają się w steku banałów".

Wojtek Kałużyński, "Dziennik"





"SHULTES"



"Shultes - w treści, ale i niebywałej formie - to uwierający, celowo niewygodny film o braku. Utrata pamięci jest tu tylko znakiem: chodzi raczej o zerwany (czy bezpowrotnie?) kontakt z rzeczywistością, psychiczne wydrążenie, które nie pozwala zanurzyć się w zewnętrznym (a może i wewnętrznym) świecie. Alosza ma jakichś znajomych, ma - dość niecodzienny, to prawda - "fach", ale jedyne, co trzyma go przy życiu, to codzienne rytuały. Beznamiętnie oglądana telewizja, banalna krzątanina po kuchni, jazda metrem: w filmie Bakura Bakuradzego patrzymy na świat oczami bohatera, który ma w sobie jednak bolesny, ludzki rys. Do końca się ze swoim brakiem nie pogodził, nawet jeśli na walkę nie ma już siły".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Film Bakuradzego zbudowany jest niemal wyłącznie z pustych miejsc, pozornie przypadkowych kadrów, długich statycznych sekwencji, które nie wiążą się w spójną fabularną opowieść, a są raczej wyimkami z codzienności, naśladują jej chaotyczną strukturę, powtarzalną monotonię rozciągniętego w czasie nic niedziania się. (...) Do rangi kulminacji urasta w tej magmie życia przypadkowe spotkanie z chłopcem, którego Szultes czyni swym wspólnikiem odwracającym uwagę wytypowanych jeleni od ich portfeli i kieszeni. Wszystkie te mikrozdarzenia referowane są w skrajnie beznamiętnej, rozwleczonej narracji, wykorzystującej jako wątłą dramaturgiczną niteczkę pozór podglądania szarej i nudnej rzeczywistości".

Wojtek Kałużyński, "Dziennik"





"MÓJ BRAT JEST JEDYNAKIEM"



"Gdy dowiedziałem się, że film Luchettiego opowiada o dwóch braciach, z których jeden jest komunistą, a drugi faszystą, oczekiwałem, że obejrzę jakiś krwawy rodzinny dramat, jakąś przejmującą tragedię podzielonego domu. Nic takiego. Mój brat... okazał się nieco nostalgiczną, lekką jak bryza znad Adriatyku opowieścią o tym, jak to w burzliwych latach 60. dwóch nastoletnich braci z ubogiej, robotniczej rodziny poszło w różne polityczne strony. Jest w tym filmie pewien sympatyczny luz, widoczny i w cokolwiek meandrycznej i kapryśnej narracji, i w atmosferze ideologicznych sporów".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



"Udało się filmowi uchwycić pustkę ideologii, pokazać, że dla wielu jest ona drogą do celu, a nie celem samym w sobie. Udało się też poprzez historię rodziny, która mimo wszystko trzyma się razem, pokazać przekonująco triumf biologicznego pędu nad organizacją społeczną. udało się wreszcie wpleść w to wszystko trochę humoru. Jednak reżyser, ośmieszając w finale wszelkie ideologie, (...) odrobinę zbyt nachalnie sprzedaje nam własną".

Magdalena Michalska, "Dziennik"





"TRZY MAŁPY"



"Prosta właściwie i wręcz banalna historia mogłaby posłużyć za podstawę do nakręcenia mrocznego thrillera, ale Ceylan jest poetą i opowiadanie emocjonujących fabuł go nie interesuje. Jego moralitet adresowany jest wyłącznie do miłośników kina artystycznego: kontemplacyjny styl; przeciągłe, celebrowane ujęcia; depresyjna zgniłozielona tonacja obrazu; zdawkowe dialogi i długie pauzy między słowami; brak muzyki, za to starannie zaaranżowany dźwięk. Kluczowe momenty historii rozgrywają się poza ekranem, a kamera rejestruje jedynie późniejsze reakcje uczestników dramatu na te wydarzenia".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



"Ceylan, tak jak w poprzednich znanych naszym widzom filmach, Uzaku czy Klimatach, niemalże bierze pod lupę swoich bohaterów, śledzi zmieniające się relacje między nimi, poddaje swoistej psychoanalizie ich zachowania, gesty, oszczędne słowa. Nie stawia się jednak w roli demiurga. Nie pozoruje kontemplacji, nie pogrąża bohaterów w sztuczności póz, grze znaczących spojrzeń, nie rzuca na wiatr symboli i nie wyprowadza naciąganych interpretacji. Z milczenia bohaterów, z ciszy, z wycofania, z ciężkiej atmosfery lepi studium rozpadu rodziny, utraty więzi, a przede wszystkim wpisanego w model kulturowy patriarchalnego dyktatu".

Wojtek Kałużyński, "Dziennik"





"ZA JAKIE GRZECHY?"



"Milutka Renee Zellweger jako korporacyjna suka mająca z kamienną twarzą wyrzucać setki ludzi na bruk? Och, dajcie spokój, nie rozśmieszajcie mnie. Fabułka jest strasznie przewidywalna, nie lepiej jest z humorem. Najlepszym dowcipem jest porównywanie tej słabiutkiej komedyjki z Bridget Jones - człowiek, który wymyślił ten chwyt marketingowy, ma naprawdę odjazdowe poczucie humoru. Powinien zacząć pisać scenariusze".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"



"Najnowszy obraz z udziałem Zellweger reklamowany jest jako '... Hm, ktoś tu się dopuścił nadużycia. Renée jak zwykle irytująco wdzięczy się do widza bez umiaru szafując znanym zestawem min, zakończenie filmu doskonale znamy od pierwszych minut seansu, a całość bawi średnio".

Diana Rymuza, "Dziennik"





"PUSH"



"Film niby udaje, że korzysta z doświadczeń nowoczesnych seriali (skądinąd serial Heroes nie jest, zdaje się, twórcom nieznany), ale efekciarski do granic montaż wywołuje tylko wrażenie bezsensownej sieczki. Wszystko tu się ze wszystkim przeplata, ciągle migają jakieś twarze i sceny, jakby między przeszłością, przyszłością i przywidzeniami nie było większej różnicy. Z całego filmu najbardziej zapadają jednak w pamięć krzyczący Azjaci, których histeryczny wrzask ma rozbijać szkło, niszczyć rusztowania, a nawet zabijać, a jest po prostu niebotycznie śmieszny".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"



"Push jest próbą wykorzystania nieustającej koniunktury na kino o komiksowych superbohaterach. Obraz McGiugana nie jest jednak adaptacją żadnego znanego komiksu, ale samodzielną opowieścią o Wydziale - tajnej agencji amerykańskiego rządu, skupiającej osoby o zdolnościach parapsychologicznych. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, Wydział okazuje się siedzibą zła".

Jakub Demiańczuk, "Dziennik"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 1 maja 2009, o 12:29

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Kino dla dwojga</span>



W tym tygodniu w kinach każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Na ekranach pojawią się m.in. szpiegowski thriller, horror, dokument polityczny oraz ekranizacja popularnego komiksu.



<span style="font-weight: bold">"Gra dla dwojga"</span> to historia pary szpiegów korporacyjnych pracujących w konkurencyjnych firmach.



Każde z nich stara się wywalczyć jak najlepsze warunki wprowadzenia na rynek swojego produktu. Przeszkodą może się jednak okazać rodzące się między nimi uczucie.



W rolach głównych zobaczymy Julię Roberts oraz Clive 'a, lidera zespołu Black Eyed Peas. Filmy na podstawie popularnego komiksu pojawiają się w kinach zadziwiająco systematycznie, bo co 3 lata - w 2000 r. odbyła się premiera "X-Men", w 2003 r. "X-Men 2", a 3 lata temu mogliśmy zobaczyć "X-Mena: Ostatni bastion".



<span style="font-weight: bold">"30 dni mroku"</span> to obowiązkowa pozycja dla wielbicieli horrorów.



Akcja filmu dzieje się w odciętym od świata mieście na Alasce, które każdego roku, gdy słońce znika za horyzontem, pogrąża się na miesiąc w ciemnościach. W tym czasie miasto atakują krwiożercze wampiry opętane niszczycielskim szałem. Jedynymi osobami będącymi w stanie ocalić mieszkańców miasta przed zagładą jest małżeństwo nieustraszonych szeryfów.



W rolach głównych występują Josh Hartnett, Ben Foster i Melissa George.



W piątek swoją premierę będzie miał kolejny film przedstawiający przygody ludzi o nadprzyrodzonych zdolnościach.



<span style="font-weight: bold">"Góra czarownic"</span> okazuje się skrywać niezbędny do ocalenia świata sekret, a zadanie jego rozwikłania przypada młodocianemu rodzeństwu obdarzonemu specjalnymi umiejętnościami. Pomóc ma im w tym taksówkarz z Las Vegas, wcześniej zwerbowany przez eksperta w dziedzinie UFO. Rozpoczyna się szaleńczy wyścig z rządem, mafią, a nawet z kosmitami podążającymi ich tropem.



Główne role zagrają Dwayne "The Rock" Johnson, AnnaSophia Robb oraz Alexander Ludwig. Produkcją filmu zajęła się wytwórnia Walt Disney.



W kinach studyjnych w całym kraju możemy od piątku oglądać dokument polityczny, przedstawiający niesamowity życiorys byłego prezydenta Czech, Vaclava Havla.

<span style="font-weight: bold">

"Obywatel Havel"</span> przybliża nam tę postać w sposób bardzo naturalny i pozwala poznać ją od strony dotychczas nieznanej. Przez większą część filmu widzimy nie wytrawnego polityka, a człowieka idei, pełnego honoru i dystansu do własnej osoby.



Także w piątek premierę kinową będzie miała animowana wersja biblijnej opowieści o arce Noego.



Film pod tym właśnie tytułem ("Arka Noego") przeznaczony jest dla najmłodszej części widowni. Reżyserią zajął się Juan Pablo Buscarini, który w swoim dotychczasowym dorobku ma m.in. "Stefana Malutkiego".

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 maja 2009, o 13:28

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">"Star Trek" powraca!</span>



W tym tygodniu czekają nas jedynie cztery premiery kinowe. Poza najnowszymi przygodami bohaterów "Star Trek" na ekranach pojawią się dwie produkcje europejskie - polsko-słowacka i niemiecka - oraz komedia spod znaku Hollywood.



ObrazekFani kina science-fiction w końcu doczekali się premiery najnowszego filmu z serii "Star Trek". Najnowsza część cofa nas do samego początku przygód załogi statku kosmicznego USS Enterprise. Bohaterowie uczą się jeszcze w Akademii Kosmicznej, jednak już ich dziewicza misja okaże się być przepełniona czyhającymi na nich niebezpieczeństwami. Film wyreżyserował J.J. Abrams ("Lost: Zagubieni"), który w opinii krytyków filmowych zdołał zmienić dobrze znaną startrekową konwencję w nowoczesne, widowiskowe kino akcji. W rolach głównych możemy zobaczyć Winonę Ryder, Chrisa Pine 'a i Erica Banę.



Obrazek"Wino truskawkowe" to polsko-słowacka produkcja, której podstawą stały się "Opowieści galicyjskie" Andrzeja Stasiuka. Ta obyczajowa komedia pokazuje prawdziwie magiczny wymiar środkowej Europy. Główny bohater, policjant Andrzej, postanawia zamieszkać na prowincji, aby zapomnieć o rodzinnym dramacie. Miejscowość Żłobiska wydaje się być miejscem do tego idealnym. Początkowo Andrzej radzi sobie bardzo dobrze, sielankę przerywa jednak tajemnicze morderstwo. Kluczem do rozwiązania jego zagadki okaże się być interwencja z zaświatów, a rola medium przypadnie właśnie głównemu bohaterowi. Obraz urzeka wspaniałymi krajobrazami, świetnym aktorstwem i idealnie dobraną do ról obsadą. Ciekawym zabiegiem wydaje się być także filmowe połączenie wielu różnych światów, jak na przykład westernu z komedią czy codzienności ze sferą sakralną. Reżyserią zajął się Dariusz Jabłoński, a w rolach głównych wystąpili Jiri Machacek, Zuzana Fialova i Marian Dziędziel.





"Kobieta w Berlinie" to opowieść o tragicznym losie niemieckich kobiet w ostatnich miesiącach II wojny światowej. Obraz powstał na podstawie pamiętnika jednej z nich, a przedstawione wydarzenia miały miejsce między kwietniem a czerwcem 1945 roku. Główna bohaterka postanawia pójść na układ z radzieckim żołnierzem, który zobowiązuje się chronić ją przed zapędami swoich towarzyszy, a w zamian oczekuje pełnego oddania. Z czasem w relacjach między nimi pojawia się jednak prawdziwe uczucie. Film został nakręcony dosyć chaotycznie i nie jest do końca wierny stanowiącemu jego podstawę pamiętnikowi, ale producentom i tak należą się pochwały za podjęcie tak trudnego i dotychczas nieporuszanego tematu. Swój wkład w powstanie tego obrazu mieli także Polacy - Zbigniew Preisner skomponował muzykę, a Andrzej Haliński był współodpowiedzialny za scenografię.



ObrazekOstatnią premierą tego tygodnia jest film "17 Again". Jest to historia dorosłego mężczyzny, który w pewnym momencie zaczyna zastanawiać się, czy decyzje, które podjął jeszcze w czasach licealnych, były trafione i jak wpływ miały na całe jego życie. Będąc w separacji z żoną i nie mogąc dogadać się z własnymi dziećmi, pewnego dnia budzi się znów jako siedemnastolatek. Tym samym dostaje szansę zmiany swoich decyzji. Jednak czy na pewno będą to zmiany na lepsze? W rolę głównego bohatera wcielili się Zac Efron (wersja młodsza) oraz Matthew Perry (wersja starsza).

Avatar użytkownika
 
Posty: 1899
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Kasia » 8 maja 2009, o 18:07

Star Treka sama jestem ciekawa...hm....

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 9 maja 2009, o 14:57

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">W kosmos czy na prowincję?</span>



W kosmos ze "Star Trekiem" czy na polską prowincję z "Winem truskawkowym"? Która z piątkowych premier kinowych zasługuje na największą uwagę?



Najbardziej oczekiwaną premierą tego tygodnia jest z pewnością jedenasta kinowa wersja <span style="font-weight: bold">"Star Treka"</span>. Mająca problemy z oceną popkulturowych pozycji "Gazeta Wyborcza" zrezygnowała z etatowych krytyków i powierzyła napisanie recenzji filmu bliżej nieznanemu Michałowi Wojtczukowi, który w kilkunastu akapitach streścił fabułę filmu JJ Abramsa, po czym w finałowym akapicie zawyrokował, że "Star Trekowi" brakuje oryginalności.



"Od Żołnierzy kosmosu Paula Verhoevena odróżniają go [Star Treka] chyba tylko nowsze o 12 lat efekty specjalne i poczucie humoru (...) . Dialogi są ponadto zabawne w sposób raczej nieplanowany - na nieoczekiwaną czułość ze strony Spocka piękna Uhuru namiętnie obiecuje: Będę monitorować twoje odczyty". Ktoś wie po tej ocenie czy warto wybrać się na film JJ Abramsa? Ja nie...



Bardziej rzeczowa jest ocena Wojtka Kałużyńskiego w "Dzienniku". Recenzent zwraca uwagę na wątpliwości, które wzbudzała w nim to przedsięwzięcie: "Produkcja jedenastego kinowego Ster Treka wydawała mi się pomysłem mocno poronionym. Tymczasem efekt końcowy pozytywnie zaskakuje, będąc produktem strawnym dla starych fanów i umiejętnie zalecającym się do młodych miłośników science fiction".



Według krytyka, mimo iż film "Jest wyraźnie ukierunkowany na akcję pędzącą naprzód z niewidzianą jeszcze w całej serii intensywnością", to "całą tą międzygwiezdną zabawą w berka rządzi żelazna logika przejrzystości, w której mieszczą się nie tylko pomysłowe zwroty akcji, ale i sieć relacji między bohaterami". Kałużyński odnotowuje też "zręczne" aktorstwo ("Pine zupełnie udatnie zastępuje Williama Shatnera w roli młodego Kirka, Zachary Quinto jako młody Spock wypada niewiele gorzej, bezbłędny jest Karl Urban jako McCoy, z Zoe Saldana dokłada do całej barwnej zbieraniny pierwiastek seksualności").



Kolejnym filmem, który od piątku możemy oglądać na ekranach kin to ekranizacja "Opowieści galicyjskich" Andrzeja Stasiuka - <span style="font-weight: bold">"Wino truskawkowe" </span>w reżyserii Dariusza Jabłońskiego. Łukasz Maciejewski w "Dzienniku" zauważa, że reżyserowi udało się "- co rzadkie -zachować ducha znakomitego literackiego oryginału" i nazywa "Wino truskawkowe" "nie tylko jednym z najciekawszych, ale i najinteligentniejszych polskich tytułów ostatnich lat".



Równie pochlebnie o filmie Jabłońskiego wypowiada się Paweł T. Felis ("Gazeta Wyborcza"), nazywając obraz "rewelacyjnym spotkaniem kina i literatury". "Mroczny, z detalami, oszczędnie i na chłodno, choć nie bez zachwytu oglądany beskidzki kosmos w Opowiadaniach galicyjskich w filmie Jabłońskiego zyskuje tragikomiczny czar, jaki znamy z czeskich komedii o małych wioskach czy z filmów Kondratiuka i Barańskiego. I w książce Stasiuka, i w filmie Jabłońskiego jednak ten kosmos ma w sobie ciężar, coś, co wykracza poza świat materialny" - pisze krytyk.



Sporo emocji wzbudziła także polska premiera <span style="font-weight: bold">"Kobiety w Berlinie"</span> - nowego filmu niemieckiego reżysera Maxa Farberbocka (z muzyką Zbigniewa Preisnera). Głównie z powodu rozczarowania, który przyniosła ekranizacja wstrząsających wspomnień anonimowej autorki z okupowanego przez Rosjan Berlina, która opisała przypadki gwałtów na niemieckich kobietach przez radzieckich żołnierzy.



"To film letni i przeciętny" - czytamy w "Dzienniku", "autorzy filmu nie sprostali wstrząsającemu tematowi" - dodaje "Wyborcza". Jacek Szczerba zauważa, że "nie udało się Farberbockowi oddać w pełni dotkliwości seksualnego procederu, który jest tu analizowany. I nie chodzi o to, żeby popadać w pornografię lub epatować okrucieństwem. Nie, chodzi o to by znaleźć filmowy ekwiwalent zdań typu: Kręci mi się w głowie, jestem półprzytomna i już się nie bronię, opadam na mocne, pachnące mydłem do prania ciało. Wreszcie spokój, ciemność, sen". "Może ja jednak za wiele wymagam od kina?" - kończy retorycznie recenzent "GW".



Z kolei Magdalena Michalska w "Dzienniku" zauważa, że Farberbock "swój przydługi film szybko przenosi z kategorii dramatu historycznego w melodramat z syndromem sztokholmskim w tle" i sugeruje, że ten film powinna nakręcić kobieta. "Może miałaby odwagę pokazać więcej, może miałaby na tyle empatii, by zadać ważniejsze pytania?".



W piątek na ekranach kin zadebiutowała także komedia <span style="font-weight: bold">"17 Again"</span> z idolem nastolatek - Zakiem Efronem, który gra tu szkolną gwiazdę koszykówki. ("Śliczniutki gwiazdor High School Musical nawet tu przez chwilę tańczy - choć głównie kozłuje"). To propozycja dla zdecydowanie mniej wymagających widzów. "Nieszkodliwa, choć głupiutka i zarazem nadmiernie dydaktyczna rozrywka" - aforystycznie zauważa Paweł Mossakowski ("Gazeta Wyborcza").



"Rozrywką średniego sortu" - nazywa za to film Burra Steersa Ewelina Kustra ("Dziennik"). "Otrzymaliśmy miks komedii i serwującego ckliwe refleksje filmu familijnego opierający się na oklepanym do granic możliwości motywie" - dodaje recenzentka i nie ma wątpliwości, że "17 Again" "pozostaje bardzo daleko w tyle za takimi komediami jak Wpadka, Poznaj moich rodziców czy Czterdziestoletni prawiczek".

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 10 maja 2009, o 19:33

Byłam dzisiaj w kinie. Do Imaxu mnie wywiało. Obrazek Na trójwymiarowy film. Obrazek Miała być "W oceanie" [czy jakoś tak], ale się spóźniliśmy i musieliśmy pójść na "Afrykańską przygodę". Film trawał 45 minut, a ja przez minut 40 przeżywałam katusze, bo kręciło mi się w głowie jak na karuzeli, mdliło mnie jakbym się czymś potwornie zatruła, a głowa prawie mi eksplodowała. A wszystko to prawdopodobnie przez zaburzenia błędnika. Wiem jedno - nigdy więcej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1899
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Kasia » 10 maja 2009, o 21:36

Sorry... heh uwaga nie w temacie, ale "Wino truskawkowe" kojarzy mi się trochę z wyprawą na truskawki z BrzydUli...

Co do Imaxa jeszcze mnie tam nie było, ale kiedyś się wybiorę... za to pamiętam jak jakieś paręnaście lat temu będąc w lunaparku w Chorzowie byłam w namiocie z kinem trójwymiarowym. Pokaz na stojąco i to był zdaje się wyścig samochodowy... na stojąco! O mało łba sobie nie rozbiłam... heh...



Na X-men 'ów się właśnie wybieram... zobaczymy.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości