Karina32 napisał(a):Smok bez swojego jeźdźca cierpi. Jeździec bez swojego smoka ginie. (Artykuł Pierwszy, Ustęp Pierwszy, Kodeks Jeźdźców Smoków)
Oto brutalny, elitarny świat wojskowej uczelni dla jeźdźców smoków autorstwa bestsellerowej autorki Rebekki Yarros!
Dwudziestoletnia Violet Sorrengail miała trafić do Kwadrantu Skrybów i wieść spokojne życie pośród książek i historii. A teraz głównodowodząca, znana również jako jej bezkompromisowa matka, nakazała Violet dołączyć do setek kandydatów pragnących zostać elitą Navarry – jeźdźców smoków.
Kiedy jednak nie grzeszysz wzrostem, a twoje ciało jest kruche, śmierć czyha tuż za rogiem… ponieważ smoki nie wiążą się z „kruchymi” ludźmi. One ich eliminują.
Smoków chętnych do wytworzenia więzi jest mniej niż kadetów, toteż większość chce zabić Violet, aby zwiększyć swoje szanse. Reszta życzy jej śmierci przez to, kim jest jej matka – na przykład Xaden Riorson, najpotężniejszy i najbardziej bezwzględny dowódca skrzydła w Kwadrancie Jeźdźców.
Violet będzie musiała polegać na swoim sprycie i inteligencji, żeby przetrwać.
Mimo to z każdym mijającym dniem tocząca się na granicach wojna się zaostrza i zbiera coraz większe żniwa, a bariery chroniące królestwo słabną. Co gorsza Violet zaczyna podejrzewać, że dowódcy ukrywają przed wszystkimi straszną tajemnicę.
Przyjaciele, wrogowie, kochankowie… wszyscy uczęszczający do Wojskowej Uczelni w Basgiacie mają swój cel, ponieważ jeśli już się tam znajdziesz, możesz opuścić ją na dwa sposoby… albo ją ukończysz, albo umrzesz.
Obiecałam, więc wtrącę swoje trzy grosze na temat tej książki
Szczerze mówiąc, miałam wobec niej dość niskie oczekiwania. Raczej nie lubię się z książkami, na które jest tak ogromna moda w SM. Ale przyznaję się od razu, że miło się zaskoczyłam.
Podobała mi się i to bardzo. Bohaterowie, historia, sposób pisania autorki. Nie ma za wiele, do czego można się doczepić.
Violet była od małego przygotowywana do zostania skrybą, tak jak jej ojciec. W przeciwieństwie do matki i dwójki starszego rodzeństwa, którzy robili kariery jako elitarni jeźdźcy smoków. Ale oczywiście kochana mamusia zmusza ją do wzięcia udziału w rekrutacji na jeźdźcę. Nie jest to łatwa droga, a dodatkowo Violet nie jest najlepszym materiałem na niego. Z zewnątrz delikatna i krucha (i to dosłownie), jednak z czasem zaczyna odkrywać swoją wewnętrzną siłę.
To też przyciąga do niej Xadena, wydawać by się mogło jej największego wroga, syna rebelianta, zabitego na rozkaz matki Violet. Xaden jest dwa lata starszy od Violet i jest już na ostatnim roku akademii. Jest też dowódcą skrzydła, do którego ona trafia. Jest oczywiście mroczny i tajemniczy, a do tego najlepszy na roku i związany z jednym z najsilniejszych smoków. Ale pod tym wszystkim kryje się ktoś całkiem inny - mężczyzna troskliwy i uważny.
Wokół Violet kręci się jeszcze jej przyjaciel z dzieciństwa, starszy od niej o rok Dain, który jest dowódcą jednej z mniejszych formacji w skrzydle dowodzonym przez Xadena, i do której trafia Violet. Dain jest trochę przeciwieństwem Xadena (jakże mogłoby być inaczej ). Jest silny i zdolny, ale jednocześnie niezwykle skupiony na zasadach i regułach rządzących akademią. Nie chce w żaden sposób ich nagiąć, nawet jeśli ceną miałoby być życie Violet.
Historia jest dość powolna. Początkowo nie dzieje się jakoś bardzo dużo. Większość książki to pierwszy rok studiów na akademii i różnego rodzaju testów, którym są poddawani kandydaci na jeźdźców, a później już jeźdźcy. Akcja sporo przyspiesza w końcówce (jakieś 100 ostatnich stron) i oczywiście kończy się w najlepszym momencie. Więc jeśli nie lubicie cliffhangerów, czekajcie na ciąg dalszy. I muszę przyznać, że polały się łezki w końcówce Nieładnie ze strony autorki, że zrobiła coś takiego.
Książka na pewno nie jest odkrywcza. Sporo tu kalek ze znanych historii. Na pewno mam wrażenie, że "Dwory" Maas były dość mocną inspiracją. Widać to chociażby po bohaterach - Xaden jest jak Rhys i ze względu na swój dar, jak Azriel, Dain, jak Tamlin (za to jak traktuje Violet), a sama Violet trochę jak Feyra (która rozkwita i umacnia się pod wpływem zachowania Xadena). Poza tym cały świat, tak jak u Maas, trzyma w kupie Kocioł. Pewnie są tu nawiązania też do innych książek, ale nie jestem zbyt mocna w temacie takiej fantastyki, więc nie umiem ich odnaleźć.
Bardzo podobało mi się to, jak są tutaj przedstawione smoki. Są silne i niezależne, to one wybierają sobie jeźdźców, z którymi się wiążą, a nie odwrotnie. Potrafią komunikować się z ludźmi i innymi fantastycznymi stworami. Uwielbiam komentarze Tairna oraz więź, która połączyła bohaterów i smoki. Oraz małą Andarnę. Słodziak
Co mnie drażniło, to żeńskie nazwy stanowisk i stopni wojskowych (np. generała). Ale to mój problem z feminatywami. No nie cierpię ich po prostu. No i jest jedna postać chyba niebinarna, ale jakaś taka, bo jest używana ta dziwna nijaka odmiana czasowników wobec tej postaci. Na szczęście nie ma jej dużo.
Moja ocena to 8/10 i już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Mam w papierku i niedługo robię powtórkę bo do Empiku idzie mi już 2 część
Jakiś już czas więcej czytam fantastyki i różnie z tym bywa, w większości są to mocno wciągające książki. No i Legimi się przydaje