Teraz jest 16 września 2024, o 21:09

Mroczny anioł - Mary Balogh (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 20994
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Mroczny anioł - Mary Balogh (Kawka)

Post przez Kawka » 1 września 2024, o 13:23

Mary Balogh "Mroczny anioł"

Panna Jennifer Winward i jej kuzynka Samantha przyjeżdżają do Londynu, żeby zadebiutować i zostać przedstawione na dworze królewskim. Młodsza Samantha pragnie poznać jakiegoś kawalera do jej ręki, natomiast Jennifer ma się spotkać ze swym narzeczonym, którego wybrał jej ojciec. Poznała przyszłego męża kilka lat temu i z miejsca zakochała się w przystojnym młodzieńcu, jednak nie utrzymywali ze sobą kontaktu. Do Londynu przyjeżdża też hrabia Thornhill - człowiek o bardzo złej reputacji, który próbuje ponownie wkraść się w łaski wielkiego świata arystokracji. Ma też mniej oczywisty cel, pragnie zemścić się na człowieku, który przyczynił się do zszargania jego dobrego imienia.

To trzecia część cyklu "Mroczny anioł". Poszczególne książki są luźno powiązane ze sobą więc spokojnie można je czytać jako oddzielne historie, bez obawy o spojlery albo pogubienie się w wątkach.

Jest to dość krótka powieść – zaledwie 255 stron. Bardzo w stylu Balogh, czyli prosta historia z delikatnym, lekkim i przystępnym stylem autorki oraz sporą dawką salonowych intryg i gierek. Powieść ta jednak różni się od wielu innych jej książek bo zawiera dużą dozę dramatyzmu i to mi się w niej podoba najbardziej. Jest chwilami emocjonalnie, bardzo burzliwie i wręcz przygodowo. Zwykle w opowieściach Balogh nie ma wielkich wzruszeń i ekscytacji, to takie spokojne ale przyjemne i gładkie książki. Ta ma znacznie więcej rumieńca, bo jest intryga, która wciąga od pierwszej strony, są liczne zwroty akcji i prawie telenowelowe rozwiązania, niepewność, burzliwość, dramat, a samo uczucie zostało trochę zepchnięte na dalszy plan. Nie można jednak powiedzieć, że wątek romantyczny rozczarowuje, wręcz przeciwnie, jest bardzo satysfakcjonujący, mimo tego, że ta relacja nie ma wiele czasu aby zaistnieć i się rozwinąć.

Zarówno Jennifer, jak i Gabriel są ciekawymi postaciami. Do gustu bardziej przypadł mi bohater, bo lubię postacie targane wątpliwościami i moralnymi rozterkami, takie, które stają wobec ważnych dylematów i muszą się zmagać same ze sobą. Jennifer też jest dość sympatyczna ale aż tak bardzo nie wybija się z tła. Są też interesujące postacie poboczne, jak na przykład Samantha, która jest główną bohaterką zamykającej cykl książki.

Dobrze się bawiłam podczas lektury. Przeżyłam parę wzruszeń i przede wszystkim bardzo kibicowałam hrabiemu w zdobyciu swej ukochanej, bo mimo okresowej świniowatości, zasłużył na swoje HEA z bohaterką.

Powieść podobnie jak inne tej autorki, bardzo szybko i sprawnie się czyta. To lekka lektura, która jednak dostarcza oprócz rozrywki, przyjemności z czytania i może nawet odrobinę skłania do refleksji. Moja końcowa ocena to 8/10. Solidna pozycja dla każdej romansoholiczki, która lubi proste historie bez większych negatywnych emocji.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość