Teraz jest 22 listopada 2024, o 12:58

Mary Balogh

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2009, o 16:06

obstawiam jednak na politykę "ugładzenia, czyli aby pasowała wszystkim..." i precz z kontrowersyjnymi tematami potraktowanymi w sposób stawiający wyzwanie odbiorcy...

i "stare autorki" też muszą na to iść... właśnie Kinsale podobno zrezygnowała z kontraktu ze względu własnie na swą niezgodę na wytyczne wydawnictwa.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 16:19

nie mylę z Heath bo to inna liga trochę Obrazek



lata 80-te rzeczywiście trochę śfiniowate ale czy u Balogh? Obrazek



ps. a czego żyje Kinsale? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2009, o 19:07

no nie z pisania romansów ewidentnie (jak napisała w swej odezwie - zarabiać to ona na romansach nie musi Obrazek



co do lat 80tych - też miałam kiedyś takie przeświadczenie - po stosach i stosikach dokształacania lekturowego na razie dochodzę do wniosku, że było po prostu cholernie różnie (czyt. wieksza różnorodność niż dziś) i szlaki przecierane były aktywnie - macho-śfinia i kontrmachośfinia w stałym starciu... ba, mroczni psychopaci od Anne Stuart w dzisiejszych czasach są pluszowymi jpopowymi mrocznymi chłopcami z traumami róznymi (uroczymi w postmodernistycznym stylu Obrazek fikcja fikcyjna zastąpiona została fikcją fantastyczną Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 19:13

U Balogh właściwie nie, ale ona to już druga połowa lat 80ych, to może już nowa fala nadchodziła anty-bodice ripperowa:)



Jeśli kiedyś postanowisz się zapoznać z L. Heath, to daj znać jak się podobało. W porównianiu z wami znam pewnie mało romansów, więc cieszę się, że choć coś udało mi się zarekomendowaćObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 21:16

ona bardzo niedoceniona ta Lauren u nas nie? tylko się PolNordika pokusiła na jedną książkę i tyle ... Obrazek



ja to body rippers lubię sobie wrócić czasem Obrazek

ale Balogh rzeczywiście przędła bardzo różnorodnie ...

zaraz sobie poczytam o boskim Luke 'u z barwiczką tak mnie smak naszedł Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 22:01

No patrz, człowiek się uczy całe życie, nie wiedziałam, że to po polsku jest barwiczka:) Lubię Luke 's Web nawet mi się podobało, ale tam jest taki ładunek emocjonalnej agresjii, że nie mam siły do tego wracaćObrazek



Co do Lorraine Heath, to fakt, z małego researchu wynika, że wyszła tylko "Ta jedna łza", to chyba będzie To Marry an Heiress, bo tam był powtarzający się motyw jednej łzy:) Ale to już jest jedna z późniejszych książek, do których nie mam tyle sentymentu (ale napisałam wyżej, że to regencje, co nie jest prawdą - to mnie więcej takie czasy, w jakich lubuje się Kleypas) Ja wolę te starsze - np w Always to Remember bohater jest... wojennym tchórzem. Tzn odmówił walki podczas wojny secesyjnej (oczywiście nie z faktycznego tchórzostwa, a swoich przekonań), za co był więziony i torturowany. Bohaterką jest wdowa po jego najlepszym przyjacielu, który zginął na wojnie (jak i zresztą wielu innych młodych mężczyzn z ich miasteczka). Po wojnie bohater wraca tam i jest oczywiście przez wszystkich prześladowany, a prym wiedzie w tym prześladowaniu bohaterka. To dopiero angst, co?Obrazek Bardzo pięknie napisane.

A z kolei Texas Destiny to chyba jej najbardziej znana książka - bohater wyjeżdża po dziewczynę, z którą jego brat zaręczył się listownie - takie westernowe mail-order bride, a droga do domu jest długa:D (kilka tygodni:)) Brzmi banalnie, ale warto naprawdę. Bohater oczywiście straumatyzowany różnymi tam przejściami, bohaterka niewinna, ale nie wkurzająca (i też straumatyzowana:P) Cud miódObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:15

ooo aleś zapodała aż nóżkami przebieram!!! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 22:46

To miło, że przebierasz, mam nadzieję, że dojdziesz do celu;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:48

ja wytrwała jestem Obrazek

ale na razie Luke a na dokładkę Ashley Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 23:34

A tak w ogóle (a propos niczego;)) to nie rozumiem, czemu Lord Carew 's Bride w PL nazywa się Ostatni walc! The Last Waltz to przecież zupełnie inna książka Balogh:) Bardzo mylące:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 16 kwietnia 2009, o 23:57

Któż zgadnie, jakimi ścieżkami błądzą myśli wymyślaczy tytułów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 00:03

to już postulował ktoś w biblionetce (może Ty? Obrazek) może i by się myliło ale jak to u nas Balogh z tego okresu była podawana w niewielkich dawkach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2009, o 00:06

Nie, to nie ja, nigdy się nie udzielałam na biblionetce:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 00:06

bardzo dobrze Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 kwietnia 2009, o 02:45

agrest - i masz tym punkciki u pinks nie do zbicia Obrazek



co do LH - fakt, czytałam czas jakiś temu książki wspomniane, łącznie z Always to Remember Obrazek przyznaję - dobre bardzo - ale to mym zdaniem złoty wiek romansu - końcówka lat 80. i pierwsza połówka 90. (czyli wydawnae gdzieś do '88... ale ten puder, te fatałaszki, ojej ojej Obrazek



co do śfiń to jeszcze jest wszak bohater A Masked Deception Obrazek i baran ponadto... podobny znowu motyw wystapił w Gentle Conquest, ale w łaśnie w wydaniu, które mnie rozczuliło mimo bohaterów, którzy tak potrafili poplątać... że doprawdy, o nierozgarnięcie podejrzewam Obrazek



co do First Snowdrop - tutaj znowu widzę pewne podobieństwo do opowiadania "The Anniversary", o ile się nie mylę... i tu bohater zrehabiliowany Obrazek



ps. co do jeszcze Heath: po prostu westernowy klimacik to jest to - szczególnie, aby zrównoważyć Damę w Kapeluszu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2009, o 10:51

A co, biblionetka to zło wcielone?Obrazek



Od czasu zaginionych lordów Heath zaczęła dwie serie, Rogues & Roses i The Scoundrels of St. James. Mogą być - to trochę jak u Balogh, nawet jak będzie nudnawo, to przynajmniej z klasąObrazek I tak ja z ostatnimi książkami Madeline Hunter, wiem, że będzie poprawnie i bez żenady, ale to już nie to.

Z tych nowszych Heath chyba najbardziej mi się podobało A Duke of Her Own. Fringilla, a czytałaś może Sweet Lullaby? Nie mogę tego zdobyć, arrggh:/ Ja AtR pochłonęłam:) Trudne, fakt, ale żeby tak więcej takich trudnych było!



Masked Deception i Gentle Conquest jeszcze nie czytałam, do Masked Deception w ogóle mnie nie ciągnie, ale na GC się namierzam:)



Secrets of the Heart v. Heartless - fakt, ten sam motyw, tylko różnica w tym, że Luke nie kochał wtedy Anny, więc łatwiej przymknął oko:D



Trochę podobnie z First Snowdrop i The Anniversary - w The Anniversary bohater był w dziewczynie zakochany, a zostawił ją po ślubie samą, bo myślał, że tak będzie lepiej, a w TFS to Alex sobie wkręcił, że Anne (?) go usidliła, że jest straszna wywłoką i tak dalej. Diabeł tkwi w szczegółach, dlatego TA lubię, a TFS nie bardzo:)



A propos podobnych motywów, to do dziś nie rozumiem, czemu w The Secret Pearl i More Than a Mistress jest praktycznie identyczny wątek '!



A Dama w kapeluszu to...?Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 11:00

wielce kształcące jesteście Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2009, o 15:35

Niechcący, pinks;)



A może ktoś zdradzi, jak tłumaczenie Tajemniczej perły? Bardzo źle?Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 15:39

mnie się widzi że niezłe ale tylko zerkłam bo mi mama wydarła z garści Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 kwietnia 2009, o 18:07

ja własnie lubię taką powtarzalnosć z podmianą elementów składowych Obrazek dla mnie jak puzzle - prosta, przejrzysta rozrywka Obrazek



Dama w Kapeluszu to Diana Palmer Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2009, o 23:39

Aha:) Palmer nigdy nie czytałam i nie zamierzam, pod tym względem pozostanę niedokształconą romansoholiczkąObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 kwietnia 2009, o 02:12

cóż, kawał absurdalnego humoru prawie cię ominie, ale ja nie namawiam - na nią trzeba mieć fazę Obrazek i chyba specyficzne poczucie humoru...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2009, o 12:40

i duuużo odporności na idiotyzm Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 kwietnia 2009, o 20:33

Szkoda mi po prostu czasu na czytanie książek, które na 99% są nie w moim typie:) Może gdybym czytała więcej romansów, to faktycznie bym przeczytała coś DP, żeby wiedzieć, z czym to się je i zdobyć argumenty do dyskusji. Ale ostatnio mam coś fazę mało romansową, chociaż zbliża się premiera At Last Comes Marriage, więc...Obrazek Zobaczymy co tam u Meg-męczennicy:)



Absurdalny humor lubię, a jakże, ale już chyba wolę, żeby był zamierzony:)

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 20 kwietnia 2009, o 13:33

Ale się działo, jak mnie nie było...

Ja nadal jestem do tyłu z nową Baloght, a nie wydane w Polsce o nadal wizja przyszłoci, chcę przynajmniej przeczytać ciąg dalszy do Ostatniego walca...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości