Generalnie jest to książka z niezwykle popularnego ostatnio gatunku cozy fantasy. Od pewnego czasu coś mnie bardzo mocno ciągnie w takie rejony, nawet jeśli już doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że czytając będę momentami odnosiła wrażenie, że mam do czynienia z historią skierowaną do nieco młodszego odbiorcy. Nie inaczej jest i tutaj...aczkolwiek może nie do końca
.
Magia domowa wydaje mi się być opowieścią niezwykle baśniową. Mamy tu królestwo, w którym panuje powszechnie kochana przez poddanych para królewska, mamy tu głównego bohatera - kucharza i czarownika domowego, mamy tu zadziorną wicehrabinę, mamy tu nieco marudną ochmistrzynię. Ale z drugiej strony poruszamy również sporo naprawdę poważnych problemów. Już na pierwszej stronie dowiadujemy się na przykład tego, że jedno z państw sąsiadujących z "naszym" królestwem tylko czeka na odpowiedni moment, aby wypowiedzieć nam wojnę. Chwilę później dowiadujemy się, że przynajmniej niektórzy dworzanie nie mają większych oporów przed dręczeniem zamkowej służby niższego szczebla. A obecnie jestem tuż po fragmencie, w którym pojawia się bardzo wyraźna informacja o tym, że królowa kilka razy straciła ciążę i obecnie stan jej zdrowia nie jest najlepszy. I te wszystkie informacje zostały zawarte na pierwszych pięciu procentach tej książki
.