Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:33

Luizjana - Jennifer Blake (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Luizjana - Jennifer Blake (Kawka)

Post przez Kawka » 17 lipca 2024, o 13:48

Jennifer Blake "Luizjana"

Cyrene Nolte, sierota przygarnięta przez dwóch braci przemytników, żyje skromnie trudniąc się nielegalnym handlem z Anglikami i ryzykując że zostanie skazana za działalność przeciwko swej ojczyźnie - Francji. Gdy pewnego razu ratuje życie świeżo przybyłego do kolonii w Luizjanie dandysa, nie wie, że to dopiero początek jej kłopotów. Przystojny Rene ma bowiem swoje ukryte powody, dla których postanawia uwieść i omotać sobie wokół palca naiwną młodą dziewczynę.

Jest to trzecia część cyklu "historia Luizjany", kilku luźno ze sobą powiązanych powieści, z których każda opowiada losy innych bohaterów więc można je czytać bez znajomości poprzednich części.

Lubię nieśpieszny styl Blake, szczegółowe i klimatyczne opisy przyrody oraz dusznego Nowego Orleanu. Czuć ten klimat i bardzo łatwo zagłębić się dzięki temu w opowieść. Wydarzenia przytaczane przez autorkę zdają się mieć potwierdzenie w faktach, potrafi ona ładnie wkomponować w fabułę prawdziwą historię Luizjany i jest to jeden z głównych plusów, za który lubię prozę Blake. Za wierne oddawanie szczegółów, umieszczenie ciekawostek historycznych i smaczków, jak opisy życia codziennego, wyglądu budynków, ulic i zwyczajów, jakie tam wtedy panowały. Tło historyczne w jej książkach zwykle nie zawodzi.

Tempo akcji nie jest szybkie, fabuła rozwija się bardzo powoli i stopniowo, chwilami wręcz robi się sennie i lekko nużąco ale jeśli lubi się takie stopniowe wchodzenie w opowieść, to jest to raczej zaleta. Jest czas na to, by dobrze wgryźć się w tę historię i oswoić z klimatem opowieści.

Sama relacja między główną parą nie jest do końca satysfakcjonująca. Bohater robi wrażenie strasznego buca i choć jego pobudki są na końcu całkiem zgrabnie wytłumaczone, to momentami trudno mi było zaakceptować jego zachowanie i to, że bohaterka się na pewne rzeczy godziła. Zgrzytałam zębami i irytowałam się na nich oboje, choć zdecydowanie bardziej do gustu przypadła mi Cyrene. Nie jest jednak bohaterką bez wad. Ma ich całkiem sporo, podobnie jak Rene. Oboje są dość ludzcy i popełniają błędy, co uważam za plus, choć czasem nie akceptuję ich wyborów. Ich miłość wybuchła trochę za szybko i bez powodu. Brakło mi stopniowego rozwoju uczucia i dojrzewania do miłości. Owszem, są pod koniec wzmianki, że oboje dorośli do pewnych spaw ale jednak po romansie oczekuję nieco większego wyeksponowania tego wątku i lepszego rozegrania go.

Jeśli chodzi o wątek awanturniczo przygodowy to nie mam większych zastrzeżeń. W książce dużo się dzieje, mimo pozornej senności i nieśpieszności fabuły. Zmienia się kilkukrotnie sceneria i jest parę zaskakujących zwrotów akcji wiec trudno powiedzieć, że powieść jest monotonna ale nie jest to też historia pełna wielkich przygód.

Jest to spokojna książka w typowym stylu Blake. Te 380 stron to może się wydawać dużo ale jednak nie odczuwa się nudy ani zbytniego rozwlekania. Nie jest to jednak powieść, która szczególnie zapada w pamięć. Moja końcowa ocena to 7/10. Solidna książka ale bez wielkiego szału.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 lipca 2024, o 18:59

Powinnam znać, a w ogóle nie kojarzę...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości