Nancy Butler "Cudowna kuracja"
Morgan Pearce – były żołnierz, a obecnie wydawca książek, musi spłacić dług wdzięczności. Niezbyt chętnie zgadza się pomóc zredagować wspomnienia emerytowanego generała. Początkowo nudne wiejskie życie i wymuszona praca nie dają mu żadnej satysfakcji aż do momentu, gdy pewnego poranka w ogrodzie spotyka tajemniczą damę na wózku inwalidzkim.
Jest to moja pierwsza styczność z tą autorką. Jak zwykle w takich przypadkach, zupełnie nie wiem czego się spodziewać i nie mam żadnych sprecyzowanych oczekiwań. To było udane i przyjemne doświadczenie.
Butler ma prosty i klarowny styl. Pisze konkretnie, zwięźle ale równocześnie bardzo obrazowo. Nie wyłapałam żadnych większych niedociągnięć. Pod względem warsztatu (budowa książki, fabuła, tempo akcji, opisy i dialogi, klimat) jest naprawdę dobrze. Książkę czyta się bardzo sprawnie i przyjemnie, bez przestojów i zapchajdziur. Autorka umiejętnie podaje tę historię, popierając ją dobrym warsztatem. Potrafi budować napięcie, zagrać na emocjach, uzasadnić psychologicznie postępowanie postaci i to wszystko razem dobrze ze sobą się komponuje. Uważam to za duży plus. Na pewno sięgnę po inne jej powieści.
Główną siłą tej książki jest relacja między Morganem i Mirandą. Ich miłość jest wiarygodna. Uczucie narasta powoli i stopniowo. Jest czas, żeby się rozwinęło, jest czas na zbudowanie więzi. Wszystko to wypada bardzo prawdziwie. Oboje są dość doświadczeni przez los, każde z innego powodu, oboje, zanim połączą się węzłem małżeńskim, muszą przejść wewnętrzną przemianę. Lubię kiedy autor pokazuje drogę, jaką muszą przebyć bohaterowie i kiedy nic nie jest dla nich zbyt proste, kiedy uczą się i doświadczają. W tej powieści każdy ma swoje zadanie, któremu musi sprostać. Relacja Mirandy i Morgana jest tak ciekawa, że dopiero pod koniec zorientowałam się, że ta książka nie ma ani jednej sceny erotycznej i wcale nie musi mieć. Bez erotyki też można zbudować gorącą, burzliwą i pełną pasji historię miłosną, która wciągnie od pierwszych stron i utrzyma w napięciu do końca. Postacie poboczne też są ciekawe. Zwłaszcza druga para – Phillip i Kitty. Mimo że autorka nie poświęca im wiele miejsca, to jednak ich historia jest też dopracowana, wiarygodna i spójna.
Podoba mi się sposób, w jaki Butler pisze. Nie jest to pełna przygód porywająca fabuła ale i tak ta opowieść bardzo trzyma w napięciu. Od samego początku, aż do końca wciąż coś interesującego się dzieje, jest burzliwie, emocjonująco, po prostu ciekawie. To bardzo dobrze świadczy o autorce, bo umiejętność utrzymania uwagi czytelnika na tym samym wysokim poziomie to duża zaleta.
Nie mogę nie wspomnieć o motywie, który przewija się przez całą powieść. A jest nim trauma, zmaganie się z własnymi ograniczeniami, wychodzenie poza strefę komfortu. Temat, który bardzo łatwo zepsuć i przesadzić, przedramatyzować go. Również w tym przypadku autorka sobie poradziła. Wszystko jest wyważone i subtelne. Emocje towarzyszące bohaterom oddane prawdziwie i wiarygodnie.
Ładnie się ta powieść spina jako całość. Na pewno zapisuję tę autorkę do ulubionych i wartych dalszego sprawdzenia. Według mnie jedyna zasłużona ocena to 9/10. Z czystym sumieniem polecam.