Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie ta książka. Na pewno romans współczesny, chyba któryś z hq.
Zaczyna się od tego, że typ ma jacht/stateczek/zwał jak zwał, na którym odbywają się różne imprezy i właśnie ma udzielić ślubu jakiemuś niezbyt sympatiko, gruboskórnemu milionerowi i pięknej, młodej kobiecie. O ile mnie pamięć nie myli, to była jedna z tych złotowłosych.
Ostatecznie wynika jakaś awanturka i panna młoda zostawia narzeczonego przed ołtarzem.
Nie ma gdzie się podziać, więc typ od statku z rezygnacją proponuje jej nocleg, a ona potem wkręca się na dłuższe pomieszkiwanko.
Potem była jeszcze jakaś draka z byłym narzeczonym a jakimś raucie.
Wincyj nie pamiętam.