Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:16

Fourth Wing (cykl) - Rebecca Yarros (karina32)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW PARANORMALNYCH I FANTASTYCZNYCH)
Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Fourth Wing (cykl) - Rebecca Yarros (karina32)

Post przez Karina32 » 22 lutego 2024, o 08:38

Obrazek

Smok bez swojego jeźdźca cierpi. Jeździec bez swojego smoka ginie. (Artykuł Pierwszy, Ustęp Pierwszy, Kodeks Jeźdźców Smoków)
Oto brutalny, elitarny świat wojskowej uczelni dla jeźdźców smoków autorstwa bestsellerowej autorki Rebekki Yarros!
Dwudziestoletnia Violet Sorrengail miała trafić do Kwadrantu Skrybów i wieść spokojne życie pośród książek i historii. A teraz głównodowodząca, znana również jako jej bezkompromisowa matka, nakazała Violet dołączyć do setek kandydatów pragnących zostać elitą Navarry – jeźdźców smoków.
Kiedy jednak nie grzeszysz wzrostem, a twoje ciało jest kruche, śmierć czyha tuż za rogiem… ponieważ smoki nie wiążą się z „kruchymi” ludźmi. One ich eliminują.
Smoków chętnych do wytworzenia więzi jest mniej niż kadetów, toteż większość chce zabić Violet, aby zwiększyć swoje szanse. Reszta życzy jej śmierci przez to, kim jest jej matka – na przykład Xaden Riorson, najpotężniejszy i najbardziej bezwzględny dowódca skrzydła w Kwadrancie Jeźdźców.
Violet będzie musiała polegać na swoim sprycie i inteligencji, żeby przetrwać.
Mimo to z każdym mijającym dniem tocząca się na granicach wojna się zaostrza i zbiera coraz większe żniwa, a bariery chroniące królestwo słabną. Co gorsza Violet zaczyna podejrzewać, że dowódcy ukrywają przed wszystkimi straszną tajemnicę.
Przyjaciele, wrogowie, kochankowie… wszyscy uczęszczający do Wojskowej Uczelni w Basgiacie mają swój cel, ponieważ jeśli już się tam znajdziesz, możesz opuścić ją na dwa sposoby… albo ją ukończysz, albo umrzesz.


Obiecałam, więc wtrącę swoje trzy grosze na temat tej książki ;)

Szczerze mówiąc, miałam wobec niej dość niskie oczekiwania. Raczej nie lubię się z książkami, na które jest tak ogromna moda w SM. Ale przyznaję się od razu, że miło się zaskoczyłam.
Podobała mi się i to bardzo. Bohaterowie, historia, sposób pisania autorki. Nie ma za wiele, do czego można się doczepić.

Violet była od małego przygotowywana do zostania skrybą, tak jak jej ojciec. W przeciwieństwie do matki i dwójki starszego rodzeństwa, którzy robili kariery jako elitarni jeźdźcy smoków. Ale oczywiście kochana mamusia zmusza ją do wzięcia udziału w rekrutacji na jeźdźcę. Nie jest to łatwa droga, a dodatkowo Violet nie jest najlepszym materiałem na niego. Z zewnątrz delikatna i krucha (i to dosłownie), jednak z czasem zaczyna odkrywać swoją wewnętrzną siłę.

To też przyciąga do niej Xadena, wydawać by się mogło jej największego wroga, syna rebelianta, zabitego na rozkaz matki Violet. Xaden jest dwa lata starszy od Violet i jest już na ostatnim roku akademii. Jest też dowódcą skrzydła, do którego ona trafia. Jest oczywiście mroczny i tajemniczy, a do tego najlepszy na roku i związany z jednym z najsilniejszych smoków. Ale pod tym wszystkim kryje się ktoś całkiem inny - mężczyzna troskliwy i uważny.

Wokół Violet kręci się jeszcze jej przyjaciel z dzieciństwa, starszy od niej o rok Dain, który jest dowódcą jednej z mniejszych formacji w skrzydle dowodzonym przez Xadena, i do której trafia Violet. Dain jest trochę przeciwieństwem Xadena (jakże mogłoby być inaczej :hihi: :hihi: ). Jest silny i zdolny, ale jednocześnie niezwykle skupiony na zasadach i regułach rządzących akademią. Nie chce w żaden sposób ich nagiąć, nawet jeśli ceną miałoby być życie Violet.

Historia jest dość powolna. Początkowo nie dzieje się jakoś bardzo dużo. Większość książki to pierwszy rok studiów na akademii i różnego rodzaju testów, którym są poddawani kandydaci na jeźdźców, a później już jeźdźcy. Akcja sporo przyspiesza w końcówce (jakieś 100 ostatnich stron) i oczywiście kończy się w najlepszym momencie. Więc jeśli nie lubicie cliffhangerów, czekajcie na ciąg dalszy. I muszę przyznać, że polały się łezki w końcówce :wryyy: Nieładnie ze strony autorki, że zrobiła coś takiego.

Książka na pewno nie jest odkrywcza. Sporo tu kalek ze znanych historii. Na pewno mam wrażenie, że "Dwory" Maas były dość mocną inspiracją. Widać to chociażby po bohaterach - Xaden jest jak Rhys i ze względu na swój dar, jak Azriel, Dain, jak Tamlin (za to jak traktuje Violet), a sama Violet trochę jak Feyra (która rozkwita i umacnia się pod wpływem zachowania Xadena). Poza tym cały świat, tak jak u Maas, trzyma w kupie Kocioł. Pewnie są tu nawiązania też do innych książek, ale nie jestem zbyt mocna w temacie takiej fantastyki, więc nie umiem ich odnaleźć.

Bardzo podobało mi się to, jak są tutaj przedstawione smoki. Są silne i niezależne, to one wybierają sobie jeźdźców, z którymi się wiążą, a nie odwrotnie. Potrafią komunikować się z ludźmi i innymi fantastycznymi stworami. Uwielbiam komentarze Tairna oraz więź, która połączyła bohaterów i smoki. Oraz małą Andarnę. Słodziak :bigeyes:

Co mnie drażniło, to żeńskie nazwy stanowisk i stopni wojskowych (np. generała). Ale to mój problem z feminatywami. No nie cierpię ich po prostu. :hihi: No i jest jedna postać chyba niebinarna, ale jakaś taka, bo jest używana ta dziwna nijaka odmiana czasowników wobec tej postaci. Na szczęście nie ma jej dużo.

Moja ocena to 8/10 i już nie mogę się doczekać kolejnej części.
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 22 lutego 2024, o 18:48

Ja się zakochałam smokach no i we wszystkim... kocham tego gbura Xadena...xD i nawet zaczęłam po angielsku drugą część...xD końcówka no cóż... tak jak się domyślałam...xD nawet nie zwróciłam uwagi na te stanowiska i inne rzeczy :mysli:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 23 lutego 2024, o 08:34

Nie da się nie zakochać w smokach i Xadenie. To taki bohater idealny :hihi:

Właśnie ruszyła przedsprzedaż na 2 część na Empiku. Cena książki jest kompletnie zwariowana, ale jak nie kupić takiego pięknego wydania...
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 11 marca 2024, o 23:54

Tak jak już pisałam w innym wątku muszę zrobić powtórkę bo idzie mi 2 część z Emipku i najchętniej wzięłabym urlop, żeby móc tylko czytać :twisted: bardzo mi się podobały smoki, ciekawi bohaterowie, wciąga niesamowicie. Lubię mieć ją w papierku :wink:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 12 marca 2024, o 08:42

Ja już dostałam drugą część. Jest piękna :bigeyes: Ale na razie musi chwilę poczekać. Skończę inną książkę i zabieram się na nią :hihi:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 12 marca 2024, o 20:04

Na mnie czeka już w Empiku ale odbieram dopiero jutro :wink: liczę na dobrą lekturę :-D
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 14 marca 2024, o 00:32

Ostatnio często natykam się na te książki i chyba zaczyna mnie to przytłaczać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 marca 2024, o 01:13

To jednak jest mocne, że tyle dobra na świcie, a tak łatwo można być przytłoczonym jednym tytułem ("boję się otworzyć lodówkę" ;)
Ech...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 27 marca 2024, o 21:52

Ja sobie dawkowałam długo 2 część :) autorka naprawdę umie pisać. Żałuję jedynie, że trzeba będzie czekać tyle na 3 część. :(
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 28 marca 2024, o 12:59

Tak się naczytałam.....ide to kupić
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 28 marca 2024, o 15:52

Właśnie pojawiła się zapowiedź 3 tomu - dopiero 21/01 przyszłego roku :wryyy:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 28 marca 2024, o 16:19

Strasznie długo
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 29 marca 2024, o 09:21

ja już postanowiłam, że poczekam aż będzie wszystko, do tej pory żałuje że przeczytałam np. "Wampirze cesarstwo" bo już mało pamiętam szczegółów, które mogą być istotne w kolejnej części, a na powtórkę takiego tomiszcza nie mam ochoty

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 29 marca 2024, o 21:10

Ok, ladies and... ladies!

Smerf Maruda przeczytał Czwarte skrzydło, więc Smerf Maruda teraz pogaworzy.
Na wstępie - przepraszam za kilkudniową nieaktywność, ale raz, że kończyłam tę przeklętą książkę (wyjaśni się, dlaczego przeklętą), a dwa że miałam tak porąbany grafik pracy, że chodziłam jak zombie (aczkolwiek tyłem) i na nic nie miałam siły.
Ale ad rem! (Będą GIGANTYCZNE spoilery!)

Wiem, że romantasy nie jest jakimś supernowym tworem, choć odnoszę wrażenie, że niedawno zostało konkretnie nazwane. I nie będę zaprzeczać - byłam uprzedzona do gatunku. Jestem człowiekiem prostym - biorę w łapki fantastykę, oczekuję fantastyki, biorę w łapki romans, chcę romans. Ale kiedy biorę w łapki fantastykę, a wykreowany świat nie trzyma się kupy, bo jest tylko tłem, by bohaterowie oddali się szałowi uniesień, to mnie odrzuca. Od wieków kocham fantastykę, więc trudno mi przez to przeskoczyć.
No ale co zrobić, kiedy ta książka atakuje mnie z każdej strony? Zdjęcia okładki (nawiasem mówiąc seria jest przepięknie wydawana) i reklamy bombardowały mnie z każdej strony (a najbardziej na IG, na którym lubię sobie przesiadywać). Nie jestem odporna na tak namiętną perswazję, powiedziałam sobie "doooobra, spróbuję, może coś w tym jest".
Legimi mym przyjacielem, więc zapięłam pasy bezpieczeństwa i wzięłam się za lekturę.

Co mnie gryzło? Po pierwsze widać w książce, co skąd zostało zaczerpnięte. Mamy vibe Niezgodnej, w szkole odbywają się istne Igrzyska śmierci, ręka w górę, kto uważa, że Dain to Edward Cullen tylko sfriendzonowany? Itp.itd. Ale nie odrzuciłam tego - w obecnej chwili trudno jest wymyślić coś od A do Z oryginalnego, czego jeszcze nigdy nie było. Magiczne szkoły? Były. Smoki? Były. Trójkąty, które trójkątami nie są? To chyba oczywiste. Natomiast nawet jeśli autorka (czy tam AI) czerpie z czego się da, ma mi to zlepić w strawną, sympatyczną całość, którą miło mi się będzie czytać.
Po drugie ta cała szkoła... żeby się dostać do kwadrantu jeźdźców trzeba przejść przez mostek (to jest tak głupie, że głowa boli i sześć zębów), z którego łatwo zlecieć, a że mostek wisi 200m nad ziemią, to jak spadniesz, to się zabijasz. Say what? Dlaczego? Nie nadajesz się do tego miejsca, to nie możesz iść gdzieś indziej? Przecież mają tam choćby piechotę! Dalej - ci co przeżyli przejście przez mostek trafiają to wyjątkowo paskudnego miejsca. I jak rozumiem, ze to jest wojsko, tak za chore uważam, żeby kadeci mogli się tak zwyczajnie zabijać. Pojmuję wątek, że Violet chce zabić kilka osób - mają powody, rozumiem to i ciekawiło mnie, kto i jak zaatakuje (oraz jak skończy, bo nie oszukujmy się - Violet musi przeżyć, bo jest główną bohaterką i wszystko to opowiada). Natomiast inni też się mogą mordować, byle nie kiedy przeciwnik śpi.
Więc kiedy myślę o kwadrancie jeźdźców, totalnie widzę to:
Obrazek

Nie sądzicie, że w świecie, w którym mają od 600 lat wojnę to spora niegospodarność jeśli chodzi o kadetów? Dość niefrasobliwie tam podchodzą do szkolenia - zginie na macie, oj tam, oj tam, odczytają nazwisko na apelu i nara. To nie tak, że tam miliardy ludzi dobijają się do drzwi tej uczelni, żeby jeden człowiek w tą czy w tamtą nie robił różnicy.

Trzecia rzecz... właściwie to po co smokom jeźdźcy? A właśnie, bo to że kadeci się wyrzynają to jedno, ale do tego dochodzą smoki ze swoja selekcją kadetów. Nie spodoba się - bach! Spalają typa do gołej ziemi, tylko popiół z człowieka zostaje.
No ale smoki - po co im ci jeźdźcy? Kierują ich lotem czy co? Z tego co widzę jeźdźcy smokom rozkazywać nie mogą, co więcej jak któryś zleci ze smoka, to well shit happens - ginie roztrzaskując się o ziemię. Oczywiście Violet i Tairn są wyjątkowi, ale to wiadomo. Co ludziom dają smoki to rozumiem, ale co smokom ludzie? Wieczną przyjaźń? Może kiedyś to pojmę.
Natomiast smoki same w sobie są spoko. Czuję jedność z Tairnem - to taki... smerf maruda, ma świetne komentarze.

Lecimy dalej - romans. I tu jest nienajgorzej. Wprawdzie Violet ma istny ślinotok ilekroć Xaden pojawia się w pobliżu, ale cieszy mnie, że nie rozpamiętuje każdego jego spojrzenia przez 500 stron. Dość, że za każdym razem wspomina, że ma boskie ciało, idealne usta, cośtam, cośtam - no podręcznik anatomii. Wioleta, ja to naprawdę pamiętam - ok, facet jest przystojny. Lecimy z koksem! No ale niech będzie.
I tu dochodzi od razu aneks o seksie - nie wierzę, że to piszę, ale jestem bardzo zadowolona ze scen rozbieranych. Tak, są podkręcone, bo mają być dla czytelnika atrakcyjne, to jasne, ale nie są harlekinowate. Sorry napiszę wprost - widać, że autorka seks uprawiała i wie o czym pisze, po prostu.

Dain to osobny temat - jaka to jest pierdoła. Jak ja go nie lubię. Jak ja bym mu chętnie przywaliła, to by tylko piruet odwalił i to na pointach. Co za typ! A już na końcu, jak wyszło, co zrobił... kurde, nie żebym oddała serce Xadenowi, ale on przynajmniej był jakiś, a kiedy myślałam, że chce zabić Violet to był najbardziej interesujący. Ale Dain... no ciapa, że za przeproszeniem cycki opadają... Nie znoszę tej postaci, drażni mnie do imentu - nie dość, że nie przyswaja informacji, to jeszcze najchętniej chyba by zamknął Violet w szklanej kuloodpornej gablocie, żeby się nie drasnęła. I podejmuje za nią decyzje, bez jej wiedzy, że niby w trosce o jej dobro. No mówię - Edzio Cullen jak ta lala. :facepalm:

Dobra, pomarudziłam, to teraz czas na ogólne podsumowanie...
RANY JAK TO SIĘ DOBRZE CZYTA!!!

Ja wiem, wiem, marudziłam elaborując, ale napisać, że mnie to wciągnęło, to nic nie napisać. Jest to wszystko sklepane tak, że mogę to łykać jak pelikan cegłę i lecieć dalej, bo chciałam wiedzieć, co się jeszcze wydarzy. Końcowy twist mnie zaskoczył. Dobra, tu postaram się nie spoilerować - ok, spodziewałam się, że ludzie z piętnem Rebelii (wiecie co) i że ta wojna tak naprawdę (wiecie co), ale nie sądziłam, że spotkamy TĘ postać (wiecie kogo). I jest mi szalenie przykro, ze Liam (wiecie co).
I polubiłam bohaterkę, choć spodziewałam się, że będzie mnie irytować. Ale ona się nie poddaje, walczy, nie cacka się ze sobą, wie jak wygląda rzeczywistość wokół niej i nie oczekuje, że rycerz na białym... smoku ją uratuje. A nawet wkurza się, gdy ktoś to usiłuje zrobić.
No wsiorbałam się. Rzuciłam wszystko, bo czytam o smokach.
W tramwaju do pracy. W tramwaju z pracy.
W pracy (na przerwie, nie myślcie sobie!).
W domu, zamiast oglądać jakiś głupi serial.
W pociągu.
Kurde, nawet idąc ulicą mi się zdarzyło (no co? ludzie chodzą z nosem w komórce, to ja mogę w czytniku!).
Sorry, za naturalizm, ale w wc też.
Bo nie mogłam się oderwać i ilekroć musiałam, miałam takie "meh, znowu życie mnie wzywa".

I już wiecie, dlaczego tę książkę uważam za przeklętą - zaczarowała mnie i oderwała od życia na tyle, że warczałam, jak mi ktoś przerywał. Wcale się nie dziwię, że tak wielu ludziom się to podoba. Na swój sposób i pomimo mankamentów książka jest genialna.

A teraz przepraszam, oddalę się czytać Iron flame, a kiedy skończę pewnie będę skowyczeć, że Onyx storm wyjdzie dopiero w styczniu 2025 (na zachodzie), a my pewnie na tłumaczenie poczekamy jeszcze dłużej.
*sigh*
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 30 marca 2024, o 15:39

Cedar dawno sie tak nie uśmiałam :lovju: :lovju: cie
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 31 marca 2024, o 17:09

Do usług, Aniołku. :shades:

"Iron flame" wyjaśniło mi, po co smokom ludzie - myślałam, że chodzi o coś większego, ale taka mała rzecz też jest spoko. Bo ona jest mała, ale prowadzi do większej.
Zauważcie jak starannie nie spoileruję. :mrgreen:

Jeszcze tylko o co komu tak naprawdę chodzi w tej wojnie i będzie cacy. Podejrzewam, że jedna strona konfliktu ma jakiś interes w tym, żeby
Spoiler:
ale jeszcze nie odkryłam jaki. Lepiej żeby to było dobre wyjaśnienie...
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 7766
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 31 marca 2024, o 20:15

Cedar super recenzja, mogę wytrzymać do 3 tomu, Karina napisała tak że chciałam od razu czytać, ale usłyszałam o zakończeniu 2 tomu i spasowałam, poczekam bliżej 3 tomu.
Wiadomo już ile na pewno części będzie ? 3?
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 1 kwietnia 2024, o 07:52

Nie mam pojęcia. Wydawało mi się, że 3 tomy, ale zobaczymy.
Nie wiem jak się kończy tom numer 2, dowiem się niebawem i teraz się boję. Coś czuję, że nie żartowałam z tym skowytem w oczekiwaniu na tom nr 3...

PS A, zapomniałam wspomnieć (taa, ja tak będę bredzić co jakiś czas, bo coś się przypomni) - Karina na to narzekała, ale dla mnie to była wielka zaleta. Feminatywy na plus, zróżnicowanie tożsamości bohaterów też na plus, to że np. Ridoc woli facetów, a Heaton jest niebinarne, ale nikt tego się nie czepia, nie komentuje - istne cudo. To było dla mnie zachwycające. :bigeyes:
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2024, o 20:36

Proponuję przenieść recenzję do osobnego tematu (z linkowaniem wzajemnym ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 1 kwietnia 2024, o 20:52

Hmm a nie lepiej zostawić jako jeden wątek z recenzjami tej książki? Żeby nie szukać wszedzie kto co napisał. hmmm
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2024, o 22:41

W teorii nic w sieci nie ginie, w praktyce proces zapomnienia i zatarcia jest mega szybki, więc jak wolisz ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 2 kwietnia 2024, o 07:56

Super recenzja, cedar :)

Ja jest trochę za połową Iron i WOW :shock:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 10 kwietnia 2024, o 22:13

Kochane, zaraz skończę "Iron flame" - wrażenia (oj, muszę się wygadać...) tutaj czy robić osobny temat? hmmm
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 11 kwietnia 2024, o 07:17

Według mnie lepiej tutaj, żeby było w kupie :) Mi zostało jeszcze prawie 200 stron, ale kompletnie nie mam ostatnio czasu na czytanie :wryyy:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 14 kwietnia 2024, o 21:55

Karinko, czy ty masz w avatarze Andarnę? ;)

Uwaga! Nadciągam!

...werble...

IRON FLAME

Dociągnęłam drugi tom serii, bo jak ostatnimi czasy (laty?) lubiłam kończyć książkę na jednym tomie (wyjątek to serie, które znam na pamięć i kocham), tak tu siłą rozpędu pociągnęłam od razu dwójeczkę i mogę już wam napisać, co sądzę.
Pod kołderki spoilerów zaglądacie na własną odpowiedzialność. Tam naprawdę BĘDĄ spoilery, możliwe, że łącznie z zakończeniem, więc serio - nie chcecie sobie nic zepsuć, to nie podglądać, bo podglądactwo może skończyć się źle. ;)

Jadziem z tem koksem... "jadziem" to dobre słowo, bo będę głównie narzekać. Nie przepraszam i nie proszę o wybaczenie. :P

Dwójka zaczyna się w miejscu, w którym porzuciliśmy bohaterów w tomie pierwszym, więc jest interesująco, bo Wiolka z Xadenem i resztą bandy muszą wrócić do Basgiathu i w sumie... co teraz zrobić z tym szambem, które się wylało? Tu muszę przyznać - Xaden miał dobre wejście ze swoim "well this is awkward". ;) Ale lecimy dalej...
I tu zaczynają się naprawdę potężne schody. Autorka dwoi się i troi (a nawet czworzy), by uatrakcyjnić kolejne wydarzenia, ale... siadł jej wątek miłosny, a chyba z niego chciała zrobić największą atrakcję. I go położyła. Ja rozumiem - Wiolka z Xadenem mają moment problematyczny jeśli chodzi o zaufanie, ale krew mnie już zalewała, jak byłam chyba w 1/3 książki, a ich rozmowy ciągle wyglądały mniej więcej tak:
Wiolka: Nie mówisz mi wszystkiego, więc choć cię kocham, to ci nie powiem, że cię kocham, choć ty wiesz, że cię kocham.
Xaden: Nie mogę mówić ci wszystkiego.
Wiolka: Więc nie mogę ci ufać.
I tak w kółko. Jeszcze sobie Xaden wymyślił, że ona ma mu zadawać odpowiednie pytania, to wtedy odpowie. Nawet kłótnię pod koniec o to mieli. Jeśli zastanawiałyście się, dlaczego ta książka ma miliard stron - oto powód. Kryste panie, Xaden, weź jej powiedz co możesz i nie baw się jak smarkacz odchodami w brodziku! Oczywiście wciąż są na siebie napaleni, więc rzucają sobie powłóczyste spojrzenia i fantazjują o tym i owym. Raz się Wiola nawet tak napaliła, że niemal publicznie zaczęła typa ujeżdżać, ale wtedy jemu się włączył tryb "nie możemy albowiem cośtam".
Obrazek
Ale potem jest jeszcze lepiej! Ich rozmowy robią skręt jak lewoskrętna witamina C, co jest dobra na wszystko!
Xaden: Jestem w tobie zakochany...
Xaden: Nie mogę bez ciebie żyć...
Xaden: Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie...
Xaden: Boję się, że coś ci się stanie...
Wiolka: O BORZE, ON MI NIGDY NIE POWIEDZIAŁ, ŻE MNIE KOCHA, FOOOOOOCH!
Po czym, że tak zacytuję klasyka, idą na morenkę. I tu się na chwilę zatrzymajmy - te ich sceny erotyczne robią się w którymś momencie nudne jak diabli, a wręcz wypadają w momentach, kiedy mogliby sobie darować.
Spoiler:


No dobra, zostawmy seksualne wyczyny parki. Lecimy z samą Violet. Ja naprawdę... ja wiem, że to jest Mary Sue, ale jak w pierwszej części mi jej marysuizm nie wadził (a wręcz, może pamiętacie, miałam powody, by tę babę lubić), tak tu mnie dobijała na każdym możliwym polu. Yarros uznała, że użalanie się nad sobą to cecha, której Wiolce brakowało. Więc baba jęczy. Ojejejej nic mi się nie udaje, zawodzę wszystkich, ple ple ple. Dobrze, że Tairn nie zawodzi, ale się zastanawiałam, czy ten biedny smok wiedział w co się wplątuje, kiedy się z nią wiązał. Ale o smokach jeszcze będzie.
Natomiast Violet rozdrażniła mnie swoim brakiem pomyślunku tak, że pomstowałam na nią jak na Daina przy pierwszej części. Pierwsza sytuacja, gdy podali im podejrzane picie, po którym odcięło ich od smoków - ok, nie pomyśleli. Niech będzie.
Spoiler:


Lecimy dalej - frustracja na Violet i Xadena urosła mi do takiego rozmiaru, że ilekroć pojawiał się w jakiejś scenie wicekomendant Varrish, to się cieszyłam. A nie było z czego - Varrish to psychopata, gość, którego wyprzedza (ponura) sława. Który nie wiedzieć czemu został zatrudniony, choć nie powinien, bo ludzie na jego przesłuchaniach umierali. No ale jest. I tu przyznaję autorce co jej - Varrish wyszedł jej znakomicie. Naszkicowała go kilkoma zdaniami, resztę zrobiło samo jego pojawianie się. Wiemy, że on coś kombinuje, coś wie, czegoś chce od Violet i reszty, nie zawaha się, by zabić ludzi, którzy wzięli udział w walce na końcu pierwszego tomu... śliski jak wąż, niebezpieczny jak czarna wdowa. Serio, jak w jakiś moment książki ładował się ten człowiek (a lubił znienacka), to miałam dreszcze.
Spoiler:


Inna sprawa, to... hmm... walki... nie żeby wcześniej były opisywane jakoś wybitnie, ale tutaj autorka się po prostu na nich wykłada. Hitem była dla mnie walka na wieży, kiedy Violet i Eya zostały zaatakowane przez 4 facetów. Usiłowałam sobie rozrysować tę scenę i za nic mi nie wychodziło.
Spoiler:

* tu warto zaznaczyć - bardzo mało jest opisów, żeby móc sobie coś porządnie zwizualizować; najdokładniej autorka opisywała ciuchy i fryzury :ermm:

Lotnicy - to jest ta lepsza część książki. Podoba mi się, że zostało powiedziane, jak wygląda u nich szkolenie i sama selekcja na lotników. No kurczę - całe Basgiath nie wpadło na ten pomysł, o którym pisałam narzekając na pierwszy tom. I jeszcze słowa Maren na koniec:
(...) wy wszyscy jesteście dziwni, bo zabijanie kadetów w dniu poboru.

Obrazek

Poza tym ogólnie lotnicy mają to wszystko o wiele lepiej ogarnięte. Nie wiem w sumie jak jeźdźcy funkcjonują, bo tam najwyraźniej każdy sobie rzepkę skrobie, a mają tworzyć wojsko. Lotnicy? Jeden umie coś lepiej od innych, to dba o to, by wszyscy byli tak samo wyposażeni. I to, drodzy państwo, jest wojsko.

Generalnie to tu się niby dużo dzieje, ale tak naprawdę niewiele interesującego. Ponieważ mój mózg się nudził, to czytając rozkminiałam rzeczy naprawdę istotne.
Spoiler:


Z technicznych uwag, to wyłapałam sporo błędów, typu gramatyka siadała albo zdania, które ciężko zrozumieć. Zastanawiam się też nad tłumaczeniem, bo momentami są zdania typu "Zginął, bo się obronił" - to Yarros tak palnęła, czy tłumacz przysnął?

Żeby nie było - są plusy. Po pierwsze pamiętacie jak plułam na Daina po Czwartym skrzydle? W Iron flame się ogarnął. Wprawdzie zniknął niemal z kart powieści, pojawiając się tylko od czasu do czasu, ale wreszcie ruszył mózgiem, a raczej wyjął kij z czterech liter. I stał się znośny. Da się? Da się. Nigdy nie jest za późno, by przestać być pierdołą.
Spoiler:

Po drugie scena przesłuchania Violet. Nie to jak do niej doszło, bo to były jakieś jaja, ale samo przesłuchanie.
Spoiler:

Bitwa na końcu - dużo się dzieje. Mogłaby być lepiej opisana, ale jest w porządku, dało się to w większości zwizualizować.
Spoiler:

SMOKI. Wiadomo - seria smokami stoi. Andarna w wersji nastolatkowej to złoto.
Spoiler:
No ale smoczyca jest świetna. Tairn w roli smoka-tatusia to kolejna perełka. "Nie zjadamy sojuszników" :mrgreen:
Lotnicy i gryfy - cieszę się, że dołączyli, super, że tu są tarcia, że muszą się dogadać i mają z tym wszyscy jakiś problem, nie idzie gładko jak po maśle. Bardzo dobrze to jest zrobione.
Cat vs. Violet... to jak to się zaczęło... śmierdziało sztampą.
Spoiler:
Ciekawam, co dalej z tymi wątkami będzie.

Dobra, pomarudziłam, napisałam chyba wszystko. W skrócie - drugi tom jest o wiele piękniej wydany, ale za to o wiele, wiele słabszy. Ale czy czekam na Onyx storm? No jasne! Akurat przez ten rok odpocznę (nie przeczę, pod koniec byłam już trochę zmęczona tą książką), a ta końcówka daje nadzieję, że w trójcie to łohohohoooo zobaczycie! Może się dziać.

Uff, skończyłam.
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów paranormalnych i fantastycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości