Teraz jest 25 listopada 2024, o 07:43

Julia Quinn

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 17 kwietnia 2009, o 00:00

Będzie swatać wnuki.



Ze schematami jest taki problem, że jest ich dużo i łatwo można je dopasować. Znalazła doskonałą miłość i była jej wierna nawet po śmierci męża - schemat. Kolejny schemat - była zbolałą wdową, ale się zakochała po stosownym opłakaniu małżonka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2009, o 00:13

Ale nie ma w romansach takiego schematu, że znalazła miłość, owdowiała i nikogo już nie chce - nie ma, bo wtedy by nie było romansu:) Dla mnie to jest po prostu odwrócenie typowej fabuły ' dwa razy.



Więc mama B. nie dostaje drugiej miłości, bo musiałoby to oznaczać, że z jej pierwszym małżeństwem coś było nie tak.

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ajkela » 17 kwietnia 2009, o 00:14

I tak źle i tak niedobrze. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 00:15

S.E. Phillips zaś tak to umiejętnie robi że nie ma tego wrażenia Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 17 kwietnia 2009, o 00:23

Zgadzam się, że ten schemat, o którym piszesz jest częsty. Są też jednak i takie, że kobieta zakochuje się po raz drugi i nie dezawuuje to pierwszej miłości. W tym momencie kojarzy mi się Lansdowne Judith A. W samą porę (Just in Time). Mam nadzieję, że dobrze pamiętam, że tam drugi związek nie równa się umniejszanie pierwszego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 00:26

ale często się dziwię jak się natykam na wdowę co pierwszego męża kochała i było jej dobrze w łóżku, przeważnie dostajemy męczennicę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 17 kwietnia 2009, o 00:29

Po prostu bardziej dramatycznie jest jak pierwszy mąż był pijakiem, obżartuchem, okrutnikiem, damskim bokserem, tudzież gejem - niekoniecznie wszystko na raz.

Pewnie dlatego tak rzadko mamy do czynienia z sytuacją przedstawioną przez pinks Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2009, o 00:30

Było jej dobrze, ale na pewno nie tak dobrze, jak z drugim;)



Na pewno znajdą się wyjątki, sama kojarzę jeden (już tą książkę dziś szeroko reklamowałam, więc się powstrzymam w tym wątku;)) Ale mam wrażenie, że Quinn nie z tych, co by się w takie niestandardowe subtelności bawili.



A w której Philips bohaterka jest wdową? Na razie trafiłam tylko na wdowca.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 00:32

<span style="font-style: italic">Heaven, Texas</span>- mój ulubiony drugoplanowy romans Obrazek bo pierwszoplanowy taki se Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 17 kwietnia 2009, o 00:33

Bo ten drugi to już nieboszczyk Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 00:37

ten drugi znaczy ten pierwszy? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2009, o 00:38

Mnie z drugoplanowych najbardziej na razie podobał się pastor i jego sekretarka, a przynajmniej zarys, bo zakończenie tak sobie.



No ale jeszcze chciałam dodać do wypowiedzi Bereniki, że jak mąż był pijakiem i obżartuchem to pół biedy, ale gorzej to wygląda, gdy pierwszy mąż był ok, bohaterka była szczęśliwa itd i dopiero drugi jej udowodnił (w łóżku zapewne:)), że tak jej się tylko wydawałoObrazek Wtedy to jest właśnie dla mnie dewaluacja tego pierwszego związku.



Rozumiem, że romanse w dużej mierze rządzą się schematami, a schematem przewodnim jest to, że jest na świecie ktoś stworzony dla nas, ten '. Więc wybaczam (jeden z moich ulubionych romansów ma wdowią fabułę - Lady of Sin M. Hunter), ale po prostu czasem człowiek się zastanawia głębiej nad tym co czyta i nachodzą go rozmaite refleksje:D





PS Drugi, czyli drugi mąż - chyba jeszcze żyje?Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 17 kwietnia 2009, o 00:40

Znaczy się Obrazek



Masz rację, Agrest, że w ten sposób poprowadzenie wątku bywa denerwujące.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 00:41

tośmy już wałkowały dziesiątki razy- powinno to być nasze motto Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 kwietnia 2009, o 03:11

romans drugoplanowy pani matki był także, oczywiście, u Balogh w trylogii Pajęczej (Devil 's Web itd - wspomnianej przez Agrest, a jakże Obrazek

ale fakt - trudno poprowadzić wdowi wątek, aby nie budził uczuc mocno ambiwalentnych...

chociaz akurat Violet przełknę, mimo że w innych książkach takie postawienie sprawy czasem mnie irytuje (inny aspekt męczeństwa...).

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2009, o 10:55

No właśnie, romans starszej Lady Amberley był bardzo gustowny, o coś takiego by mi właśnie chodziło i dla Violet.

Najlepsze są oczywiście wdowy dziewice, ale to na szczęście mamy B. nie dotyczy:D

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 11:02

mnie to się powiem wam już te wdowy dziewice trochę znudziły Obrazek no ileż można! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 kwietnia 2009, o 16:47

Dziewictwo nie jest słowem, które przychodzi do głowy razem z imieniem Violet Obrazek



Ale najbardziej podoba mi się wasz pomysł utrzymanka dla Lady D. Matko, nie wiem, czy jestem w stanie wyobrazić sobie tego faceta Obrazek



Quinn mówi, że na pewno nigdy nie napisze historii Violet i Edwarda (tak chyba było ojcu, nie?), bo to by nie było zbyt miłe wiedząc, co się z nim stanie za te kilkanaście lat. A na sugestie, żeby napisała o jakimś drugim romansie to odpowiada, że raczej nie. Jak dla mnie bardzo dobrze już w tym momencie, bo Bridgertonów skończyła, a ją widziałabym raczej tylko jako romans drugoplanowy. Chyba żeby opowiadanie, ale nie wiem, czy wgłębiając się w Violet nie popsułaby jednak trochę jej wizerunku.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 16:51

jednakowoż Agrest miała racje- taka słodka "przyjaźń" jak w <span style="font-style: italic">Bez serca </span>balogh by nie zaszkodziła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 kwietnia 2009, o 16:52

Nie czytuję Balogh po tych kilku fiaskach Obrazek Więc nie wiem, jaka konkretnie przyjaźń, choć mogę się domyślać...

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 kwietnia 2009, o 16:53

taka dogłebna Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 16:54

bardzo niedobrze oj bardzo Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 kwietnia 2009, o 16:55

kiedyś i Jadzia do Balogh dorośnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 kwietnia 2009, o 16:59

no nie wiem Obrazek kasiek, Ty zdaje się taka bardzo starsza to ode mnie nie jesteś, co?

Ale przyznam, że jak śfinie mnie nie pociągają ogólnie, to coś ostatnio mam smaka na jakiegoś HŚŻ, najlepiej ze śfinią. Ale się waham...

I może spróbuję znowu jakąś Balogh... za kilka miesięcy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2009, o 17:03

to weź se Luke 'a i rodzinkę, bardzo sensowne to ... aczkolwiek niejadziowe Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości