Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:55

Motywy, których brakuje nam w romansach

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 2 sierpnia 2022, o 21:51

no tak faktycznie tak się kiedyś działo i wtedy to nikogo nie raziło... ba w historycznej powieści przełykamy takie rzeczy bez bólu bo to dawno i nieprawda... przecież teraz maloletnie nie wychodzą za mąż i nie ma związków miedzy rodzeństwem... ale zauważ ze nawet wtedy to nie była miłość tylko najczęściej polityczny kontrakt... miedzy rodzeństwem paradoksalnie dbano o czystość krwi... co dokładnie chciałabym przeczytać... w rodzeństwie jest dość łatwo daleko nie patrząc taka historie jak yuri i iku... chociażby... małoletnią dorosły tu sprawa się komplikuje... to musi być dorosły który jest dobrym znajomym rodziców... najlepiej przyjacielem kogoś z nich... druga opcja ona jest dzieckiem w rodzinie z nizin społecznych... i on generalnie ratuje ja z wielu rodzajów opresji, ona może na przykład spać u niego jak ojciec robi awanturę itp... trzecia opcja ona jest siostra jego dziewczyny... generalnie sama mogłabym coś takiego napisać :) a tak na poważnie motywów jest mnóstwo i po jakimś czasie on uświadamia sobie ze cos do niej czuje... w końcu jest confess, ukrywanie spotkań itd
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 2 sierpnia 2022, o 23:09

tully napisał(a):przecież teraz maloletnie nie wychodzą za mąż i nie ma związków miedzy rodzeństwem...

Zależy, gdzie :D i nie chodzi też o kulturowo odmienne miejsca, gdzie romans w stylu anglosaskim z miłością romantyczną gorzej się sprzedaje ;) ale jakby tak popatrzeć na USA... :lol:
I jak najbardziej współcześnie może i nie "małżeństwa" ale znów: relacje seksualne powyżej 14 roku życiu wciąż są na porządku dziennym, chociaż wiek wędruje w górę, o ile sami zainteresowani nie są poddawani presji - to zabawne, ale to zwykle presja otoczenia obniża wiek wchodzenia w seksualne relacje.

ale zauważ ze nawet wtedy to nie była miłość tylko najczęściej polityczny kontrakt...

Znowu: zależy, jak się interpretuje miłość, w tym miłość romantyczną, oraz tez koncept małżeństwa aranżowanego.
Jak się bliżej przyjrzeć i romansom, i rzeczywistości, to jednak... no... skomplikowane :D

w rodzeństwie jest dość łatwo daleko nie patrząc taka historie jak yuri i iku... chociażby... małoletnią dorosły tu sprawa się komplikuje... to musi być dorosły który jest dobrym znajomym rodziców... najlepiej przyjacielem kogoś z nich... druga opcja ona jest dzieckiem w rodzinie z nizin społecznych... i on generalnie ratuje ja z wielu rodzajów opresji, ona może na przykład spać u niego jak ojciec robi awanturę itp... trzecia opcja ona jest siostra jego dziewczyny... generalnie sama mogłabym coś takiego napisać :) a tak na poważnie motywów jest mnóstwo i po jakimś czasie on uświadamia sobie ze cos do niej czuje... w końcu jest confess, ukrywanie spotkań itd


I ma być HEA? Bo w obyczajówkach to serio częste motywy w różnych konfiguracjach.

Rozumiem, że za mało tytułów spotkałaś z tymi motywami?
Ja mam wrażenie, że na koniec tu nie chodzi o relację tabu ale raczej to, czy i kiedy bohaterowie uprawiają seks, czyli jaki rodzaj seksualnej relacji ich łączy... Np. czy może być erotyczny romans z 15latką a la Kochanek Marguerite Duras?
Popraw mnie, tully ;)

Inaczej: nie wydaje mi się, aby istniało tabu na opowieści, a przełamywanie bywa mocne, z tym że znaczna część czytelników z młodszych pokoleń uważa, iż wciąż mamy problem w drugą stronę - właśnie z nadmiarem toksycznych układów w romantycznym papierku (bo każdy wspomniany przez Ciebie motyw obecnie jest definiowany raczej tak ;)
Biblioteki wciąż są zawalone literaturą wcześniejszą...

Przykład z mojego podwórka a propos popkultury: w wersji mojego serialu z 1999 roku 30latek sypia z 15latkiem (na koniec zostają dobrymi przyjaciółmi), w wersji z 2000 30latek już z 17latkiem (i na koniec zostają w sumie "miłościami swego życia... po 5 latach on-off), a w wersji z 2022 dwudziestoparoletni chłopak ma duzy problem z tym, że prawie-przespał się z 17latkiem (nie wiedział) i faktycznie obie postaci uprawiają razem seks, gdy młodszy ma te 18 lat. A na koniec... no, romans idzie po innych liniach ;)

I młodsza publika w 2022 oddycha z ulgą, że twórcy "nie poszli w schemat <deprawacji małoletnich>) :lol:
Za blisko rzeczywistości, aby pewne rzeczy stały się powszechnymi fantazjami...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 3 sierpnia 2022, o 08:40

Seks widzę tylko w konfiguracji epilogu i przeniesieniu ich w czasie tak by ona miała przynajmniej te 18 lat... nie uważam ze jest sens się spieszyć i to on ma być tym rozsądnym :) HEA niekoniecznie.... to jest raczej niemożliwe gdyz prędzej czy później wszystko będzie odkryte a wtedy nikt nie zrozumie ze takie uczucie jest możliwe więc skończy się katastrofa... ewentualna możliwość HEA byłaby gdy on wyjeżdża przed odkryciem i spotykają się po latach znów... problem w takim układzie jest ze nawet ucieczka jest niemożliwa jeśli istnieją rodzice którzy się interesują... ale może być sporo sytuacji w której ona jest sierota lub pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny... wtedy byłoby to ewentualnie możliwe... generalnie nie wierze ze w miłości musi być zawsze seks gdzieś blisko.... moze dlatego tak mi się podobają dramy.... oni sprawiają wrażenie jakby seks ich w ogóle nie interesował ...co jest w zupełnej pozycji z tym jak to teraz wyglada...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 3 sierpnia 2022, o 11:11

Jeżeli chodzi o mnie, nie chciałabym czytać romansu z wątkiem pedofilii, kazirodztwa, zoofilii itp. Dla mnie to obrzydliwe i zdecydowanie przekracza moje granice. Od takich rzeczy jest gatunek literacki nazwany: bizarro, gdzie są zaliczane pozycje typu: "Nawiedzona wagina" (tytuł mówi wszystko), czy "Obślizgłe paluchy" (kanibalizm). Ja ledwo znoszę w romansie te mocno nieletnie bohaterki Small (i zawsze je postarzam w mojej głowie, podczas czytania), zdrady i "pozorne gwałty" w bodice ripperach, a co dopiero coś takiego.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 sierpnia 2022, o 16:22

Ok, tylko parę kwestii:
1. pedofilię trzeba odróżniać od efebofilii i hebefilii: w przypadku pedofilii mamy faktycznie do czynienia z pociągiem do osób przed fazą dojrzewania (zwykle przed 11 rokiem zycia, ale to kwestia indywidualna).
Wszystko rozbija się o "kogo pociąga": osoby dorosłe/pełnoletnie.
Po pierwsze: nastolatkowie i "młodzi dorośli" to inna kwestia, bo trudno nazwać pedofilami 15latków w relacjach z 14latkami (płeć obojętna). Albo darzących się sympatią 13latków.
Po to powstał YA :hyhy:

Po drugie: wszystko się sprowadza do tego, czy zachodzi nierównowaga między partnerami oraz b) czy dorosły ma obowiązek (to juz społeczna umowa) do niewykorzystywania swojej przewagi w relacji (stąd: inaczej patrzymy na relację 17-19, a inaczej 14-19).
To skomplikowane.
I dlatego nie tylko YA ale i NA :hyhy:

Dla mnie osobiście osoba pełnoletnia ma obowiązek nie wchodzić w relacje z osobą niepełnoletnią, jeśli różnica wynosi więcej niż 1-2 lata.
Przypadki "poznali się wcześniej / budują relacje wcześniej" są tudne - znowu: wszystko się sprowadza do (braku) równowagi w relacji.
Znowu wchodzą społeczne uwarunkowania.

I tak, każda praktycznie relacja wspomniana przez tully ma wpisany grooming.

Z doświadczenia: dyskomfort nastolatków/młodych dorosłych to poważna sprawa i jakkolwiek nie jestem za "cenzurą", to jestem za tym, aby poddawać intensywnej krytyce tego typu opowieści w znaczeniu: umieszczać je w kontekście.
Hasło "Love is Love" dotyczy dla mnie w pełni jedynie relacji osób pełnoletnich i indywidualnie niezależnych. Reszta: z dużą ostrożnością, w kontekstach, z zaznaczaniem fantazji etc.

Dlatego też eksperymentowanie z "tabu" mam miejsce w literaturze obyczajowej szeroko pojmowanej a nie romansie mainstreamowym (bo HEA) - a tak, mamy nisze (szczególnie w erotyce romansowej).

To jest powrót do oryginalnego pytania tully: czy powinny być pewne tematy tabu w romansach?
Nie.
Czy powinny być poddawane społecznej kontroli?
Tak :D
Czy nie powinniśmy mieć problemu z dzieleniem się, jakie romanse byśmy chciały zobaczyć?
Nie ;)
Czy powinnyśmy być przygotowane na artykulację własnych zastrzeżeń czytelniczych ze strony innych?
Tak, bo to element społecznej kontroli :niepewny:

2. Kazirodztwo to nie kanibalizm, pedofilia czy zoofilia.
Zresztą: w europejskim systemie prawnym nie zawsze jest zabronione utrzymywanie relacji kazirodczych przez osoby dorosłe, ale ze względu na taką a nie inną wizję społeczną nie aprobuje się ich sankcjonowania (znaczy: dorosłe osoby w relacji definiowanej w danym państwie jako kazirodcza nie mogą zawierać związków sankcjonowanych prawnie, np. małżeństwa).

Społecznie nie aprobujemy dziś kazirodztwa głownie ze względu na punkt pierwszy: grooming/wykorzystanie przez dorosłego (stąd mocne podkreślenie wertykalnych relacji opiekun/rodzic-podopieczny/dziecko).

Co ciekawe: zakaz kazirodztwa mający na celu dbanie o "jakość potomstwa" to raczej novum z XIX wieku. Wciąż u nas funkcjonuje jako jedno z obciążeń eugeniczną kulturą, ale dziś nie to jest głównym powodem zakazu.

Kiedyś kazirodztwo było kontrolowane w celu utrzymania określonej dynamiki w rodzinie i schematów przekazywania władzy i majątku.
Stąd o wiele większe zróżnicowanie w różnych kulturach, co jest kazirodztwem, a co nie (np. nie zawsze chodzi o powinowactwo krwi).

I znowu: często to społeczność wywierała presję na jednostki, aby one same przełamywały swoje - biologicznie (dla uproszczenia)! - opory wobec relacji z blisko spokrewnionymi osobami z rodziny/klanu ze względu na interes tejże społeczności :]

tully napisał(a):HEA niekoniecznie...

Serio, w innych gatunkach niż romans jest tego sporo, całkiem sensownych opowieści.

Seks widzę tylko w konfiguracji epilogu i przeniesieniu ich w czasie tak by ona miała przynajmniej te 18 lat... nie uważam ze jest sens się spieszyć i to on ma być tym rozsądnym :)

Tu faktycznie mamy teraz nie tyle tabu co odejście od tego modelu - ponieważ dominował stulecia wręcz ;) i dopiero od paru dekad mocno się promuje relacje bardziej zrównoważone :lol:


PS
Grooming szczególnie wśród młodszego pokolenia jest źle widziany bardzo - to jest... chyba nieoczekiwany efekt "rewolucji kulturowej 1968" :lol: Oddało się "młodym" głos, to się zaczęli wypowiadać, że chcą głownie ochrony przed dorosłymi :hyhy:

A w młodszych pokoleniach "przewrażliwieni rodzice" chroniący swoje pociechy przed wszystkim to zwykle osoby z traumami z dzieciństwa... nie chcą, aby ich dzieci przechodziły przez to samo, co oni... :]

Zamiast wmawiania, że to młodych trzeba chronić przed seksualizacją, wyszło na to, że to dorośli wywierają presję i wypychają z dzieciństwa
(co jest oczywiste: w historii "właściciele" dzieci w różnych społecznych kontekstach handlowali nie-dorosłymi dla własnej korzyści - czy to sprzedaż ich ciał, czy pracy, w małżeństwach i nie tylko ;)

moze dlatego tak mi się podobają dramy.... oni sprawiają wrażenie jakby seks ich w ogóle nie interesował ...co jest w zupełnej pozycji z tym jak to teraz wygląda...

Młode pokolenie w szczególności autorek tworzy rzeczy z bohaterami demi- i aseksualnymi ^_^
Tu mamy wreszcie tendencję wzrostu - bo co innego cenzura i właśnie tabu - udajemy, że seks nie istnieje, a co innego - są osoby, które mogą mieć romantyczne relacje bez seksu na pierwszym planie (lub w ogóle albo w formach minimalnych).

Seks się sprzedaje. To dorośli tworzą przemysł rozrywkowy. I to dorośli też często nie potrafią odróżnić szerzenia wiedzy o sobie, własnym ciele, poruszaniu się po świecie i ew. zagrożeniach ze strony w szczególności dorosłych z seksualizacją i wymuszaniem na dzieciach i młodzieży aktywnego udziału w zseksualizowanej kulturze.

Literatura romansowa z fantazjami i motywami to nie seksualizacja i wymuszanie tegoż udziału ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 3 sierpnia 2022, o 18:58

Ja się w żaden sposób nie odnosiłam do Waszej dyskusji. Napisałam co DLA MNIE nie jest akceptowalne w romansie.

Pisząc pedofilia, miałam dokładnie pedofilię na myśli, czyli dorosły i dziecko. YA/NY nie wpisuje się w to, bo dotyczy sytuacji gdy obie osoby są zbliżone wiekiem. Relacji między bardzo dojrzałym facetem, a młodą dziewczyną romansie jest pełno i nie jest to zdecydowanie mój ulubiony motyw ale nie jest to pedofilia.

Tabu w literaturze nie powinno być żadnego i chyba nie ma, bo istnieją (tak przypuszczam), książki, które dotykają tych tematów, najbardziej znana to "Lolita" Nabokova (przyznaję, że nie czytałam, bo odrzuca mnie tematyka). Ja ich czytać na pewno nie będę i nawet nie zamierzam szukać w celach edukacyjnych tego typu literatury. Niemniej, daleka jestem od zakazywania tworzenia takich dzieł i czytania ich przez osoby dorosłe. Pytanie, czy jest na to na tyle odbiorców, żeby było opłacalne dla wydawnictw sięgać po taką literaturę?

Co do kazirodztwa i powodu, dla którego jest nielegalne (w różnym zakresie w różnych krajach). Krótko mówiąc - chów wsobny na dłuższą metę kończy się źle. Przykładów na zwierzętach jest sporo, wiedzą też to np. Norwegowie, którzy mają spory problem w tym temacie i był to jeden z powodów, dla których od pewnego czasu bardzo chętnie przyjmują obcokrajowców ale że się nie za bardzo chcą tym chwalić, to i trudno znaleźć materiały na to w necie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 sierpnia 2022, o 19:29

Ponieważ jednak użyłas słowa pedofilia, a to w kontekstach rozmów o romansie 16- (z dorosłą osobą) wywołuje często zamieszanie, to wolę podkreślić ;)

Kazirodztwo
chów wsobny na dłuższą metę kończy się źle

a na krótszą dobrze... Endogamia i egzogamia mocno się przeplatają, są tez kwestią skali i zasięgu, dlatego też normy są dosyć elastyczne.
i to zależy, co nazywamy chowem wsobnym i czego oczekujemy ;)
Wciąż pokutuje u nas eugenika sprzed 100 lat, która w 99% się w realiach nie sprawdza...

Relacje dominujące tabu to te, które wpływają na relacje rodzinne społeczne a nie stricte biologiczne (biorąc pod uwagę, że przez 99% z hakiem czasu trwania naszego gatunku z niekorzystnymi efektami tegoż chowu wsobnego widocznymi od razu radzono sobie szybko :]
Np. status dziecka w rodzinie musi być przejrzysty (dziedziczenie i prawo do czerpania korzyści z tegoż przez jego pracę i małżeństwo/relacje z innymi), kazirodztwo wprowadza zamieszanie (czyje jest dziecko, jaki ma status, czy jest synem czy wnukiem, komu podlega, etc.).

PS skandynawskie otwarcia granic to efekt zapotrzebowania na tzw. niższą kastę pracowników - nie otwieraliby się z powodów "urozmaicenia", lub zrobiliby to inaczej, nawet jeśli takie argumenty zdają się popularne.
Skandynawowie nie są mocno egzogamiczni, ale też mimo wszystko mają swobodny przepływ na całym Półwyspie i w okolicach (to nie azjatycki model faktycznego trzymania się klanu/rodziny).
I przy wielomilionowej populacji problemu chowu wspobnego nie jest wbrew pozorom problemem.
Taka Islandia to faktycznie może problem bardziej natury geograficznej i społecznej - tu na względy biologiczne mocno jednak nakłada się realna społeczna siatka powiązań :P

Argument na podbicie genetycznego zróżnicowania to raczej narzędzie w dyskusji o "czystości krwi" - jak usprawiedliwić wchodzenie w relacje z członkami innych kultur - czyli rezultat a nie przyczyna.

Szczególnie wśród mężczyzn, którzy z jednej strony są oddani nacjonalistycznej w duchu "czystości rasy" ale zarazem z różnych interesujących powodów sprowadzają sobie żony/partnerki z krajów... odległych ;)
Potrzebują "naukowego" uzasadnienia dla swoich działań ;)

Co zarazem nie oznacza, że ogólnie Norwegowie nie skorzystają ze zróznicowania wokół :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 3 sierpnia 2022, o 19:54

Nie musisz mi wierzyć na słowo. Serio. Ja to usłyszałam od samych Norwegów. Mieszkam tu kilka lat i wiem jak sprawa wygląda. Mają sporo ludzi niepełnosprawnych umysłowo i fizycznie z powodu zbyt dużego odseparowania w minionych latach (czasy przedwojenne i wcześniej). Ostatnie kilkadziesiąt lat jest lepiej, bo wiadomo lepsza infrastruktura i już nie siedzi się we własnej dolinie i własnej wioseczce przez całe życie, jak to kiedyś bywało. A napływ świeżej krwi pomógł. Oczywiście tego nie ma w okolicach Oslo, gdzie mieszkam, raczej północ. Jest nawet coś takiego jak "wioska trolli" - temat bardzo śliski. Ludność tam w dużym procencie jest mocno zdeformowana, właśnie przez brak dostępu do świata i powszechne wtedy kazirodztwo. Norweskie legendy o trollach znikąd się nie wzięły. No ale raczej nie przepadają o tym mówić, żeby się dowiedzieć o takich rzeczach, trzeba głębiej pokopać. Zresztą, wcale się im nie dziwię.

Na Islandii zdaje się, że mają specjalną aplikację na telefon, która pomaga określić, w jakim stopniu jest się spokrewnionym z nowo poznaną osobą. Też wiem o tym od Islandczyka.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 3 sierpnia 2022, o 20:07

Wydaje mi się ze nazwanie pedofilią romantycznej relacji dorosły - nieletni to naprawdę przesada... jeśli przyjmiemy ze miłość to coś więcej niż seks i porządanie nie widzę powodu dlaczego roznicowac dorosłe kobiety z nieletnimi.... ok rozumiem równość w relacji ale jest tona powieści romansowych gdzie tej równości nie ma i to on ma uprzywilejowana pozycje.... dlaczego to jest ok a relacja z nieletnia nie ? jak pisałam mnie w tej relacji podoba się właśnie ze taka miłość jest zakazana, skazana na katastrofę, napiętnowana społecznie... w dodatku nawet decydując się na taki związek jest ciągły strach, ukrywanie uczuć i wieczne dylematy moralne... widzę ze obie się zgadzacie ze nie powinno to być tematem tabu tylko niestety jest i takich książek nie ma na rynku.... z czegoś to musi wynikać...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 3 sierpnia 2022, o 20:35

Może z braku popytu na nie? Zauważ, że obecnie w romansie trudno o ten motyw z dużą różnicą wieku, a kiedyś był on bardzo popularny. 40 lat temu np. bodice rippery były na topie, dziś już raczej by się nie sprawdziło wydanie nowej książki z takim motywem jak gwałt bohatera na bohaterce i znęcanie się nad nią*. Wtedy to było spoko, teraz nie bardzo. Co najwyżej są jakieś wznowienia klasyków, typu Small, Coulter. Może to kwestia, ze czytelniczki oczekują obecnie innych motywów? Trudno powiedzieć, nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, tym bardziej, że to zdecydowanie poza moim kręgiem literackiego zainteresowania.

* przypomniałam sobie właśnie, że istnieją takie książki, np. Sarah MacLean "Przyjaciel z dzieciństwa" to taki współcześnie napisany bodice ripper.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 sierpnia 2022, o 20:48

No więc o tym piszę wyżej ;)

TL;DR
Romans to eskapistyczna fantazja (i bardzo dobrze ;P czyli stwarza przestrzenie alternatywne dla rzeczywistości.

A że rzeczywistością raczej było (i jest nadal wbrew pozorom): presja na młodzież, aby uprawiała seks ze starszymi od siebie osobami (i to czesto ze strony osób bliskich / z rodziny), oraz problem ze zgodą (seks... wymuszony z róznych powodów, od "to małżeństwo" po "jeśli mamy byc razem, to uprawiamy seks") równolegle z "a jeśli coś nie wyjdzie po drodze, to twoja wina, bo jesteś za bardzo / za mało [odpowiednie skreslić]", to...
... w fantazjach będziemy mieć dominujący nurt w drugą stronę.

To naprawdę widać, zmianę z dekady na dekadę: coraz mocniejsza emancypacja jednostek i pochwała asertywności, a zjawiska takie jak bodicerippery przechodzą do nisz z fetyszami i kinkami (jest dla nich miejsce, i ok).
To jest długa i skomplikowana droga, i te oczekiwania czytelniczek nie pojawiły się wczoraj...

A w realu: jak się przyjrzysz, to starsze pokolenia strasznie narzekają na "pruderię" młodego pokolenia: że nie wolno się uśmiechnąć, dotknąc, zaproponować... ekhm, a dalej: wywrzeć presję, zmanipulować, przymusić :P
Kiedyś się korzystało z wyższej w hierarchii pozycji "dorosłego" i chętnie też nakładało słynne "młodzież kusi i do złego namawia" (czyli co złego to nie my).

Niby taka seksualizacja, a tu się okazało, że wreszcie w ramach "romansu" można mówić o demiseksualności i aseksualności ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 sierpnia 2022, o 13:06

Nie będę się wtrącać w rozmowę bo tak ładnie się rozwija :) Od siebie dodam tylko, żę jeśli chodzi o motyw z dużą różnicą wieku to on jest obecny tylko trochę ewoluował. Poza klasycznym układem pojawił się układ tabu czyli starsza bohaterka - młodszy bohater. Natomiast klasyczny układ ma odgałęzienie w postaci kinku (czy mogę to tak pisać?) daddy i baby girl i tu jest ostatnio wysyp. Nawet podcast Fated Mates zrobił o tym odcinek. To wszystko jest dla nas mało widoczne bo właściwie u nas po polsku nie jest wydawane. Po angielsku, zwłaszcza w self publishingu czy romansach erotycznych to jednak znajdzie się chyba wszystko :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 sierpnia 2022, o 17:42

O to właśnie chodzi - o niszowe nurty aktualnie agregujące różne fantazje pod postacią kinków ;)
Niszowość polega może nie tyle na ilości w przestrzenie :hyhy: co na funkcjonowaniu w mainstreamie: granice są wciąż mocno widoczne.

Tak, spring-autumn się poszerzył plus dodany roleplaying.
Poszerzenie przestrzeni dla oddolnej twórczości też wiele zdziałało (etap pre-publishingu).

A żeby nie było: to tez nie nowe zjawisko w anglosaskiej popliteraturze tylko raczej mające ideowe korzenie w latach wcześniejszych wysyp erotyki kobiecej w 00. wpisujący się ogólnie w wiecznie żywą i funkcjonującą pulpową erotykę.
Ekhm, chociaż... mam wrażenie, że męska erotyka pisana trochę ustąpiła pola softcore/porno wizualnemu (gdy literatura przestała być potrzebna jako przekaźnik treści stymulujących... :hyhy:
Bo wciąż: kobiety chętniej czytają niż mężczyźni :lol: i to w poprzek też queerowym podziałom.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 8 sierpnia 2022, o 21:00

Ale rozumiem czego szuka Kawka. Literatury, która nie korzysta z kinków, które chronią twórcę i odbiorcę, ale która zawiera w sobie dany motyw bez parasola ochronnego w postaci gry, w której przyzwolenie jest bardzo istotne. Hmm, może coś w dark romansach by się znalazło ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 sierpnia 2022, o 22:03

Pytanie: czy mamy jakąś nisze epigonów bodiceripperów? :hyhy:
Bo tylko pseudo-historyczne realia (albo starannie dopracowana fantastyka) daje tu swobodę co do konsentu ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 10 sierpnia 2022, o 21:09

Może w tych mafijnych nurtach ktoś jest?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 sierpnia 2022, o 21:44

Nurty mafijne z góry wykluczam, bo to jest tzw. siostrzany nurt do romansów jak dla mnie :lol: jak Bertrice Small ;)
Znaczy: świat przedstawiony jest amoralny w założeniu, więc z założenia wyklucza HEA romansowe :D

PS Zresztą tully to chyba zauważyła w kdramach: poziom moralitetowy w nich jest... mocny :P

Może kiedyś się podzielę mymi studiami nad pojęciem i zjawiskiem "moralności" w gatunku romansowym :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 11 sierpnia 2022, o 18:41

Jeszcze w temacie tabu: najwyraźniej Joanna Shupe pod wpływem ostatnich wydarzeń w USA postanowiła napisać książkę, w której główna bohaterka jest po aborcji. W opisie nic nie ma, autorka uprzedziła o tym na tt. Książka wyjdzie 31.01.2023 r. Link: https://www.goodreads.com/book/show/610 ... -gets-even

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 sierpnia 2022, o 19:11

No no, to jestem ciekawa, czy będziemy mieć przełom...
Aczkolwiek ważne, czy jest po przed fabułą czy jednak wplecione w - obstawiam oczywiście to pierwsze...?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 15 sierpnia 2022, o 21:36

Przed. Ale zapowiada się ciekawie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 sierpnia 2022, o 01:01

Przy okazji skomplikowanych motywów romansowo - muszę sobie powtórzyć Simple Jess :]
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 stycznia 2024, o 19:51

Pytanie trochę obok tematu :hyhy: ale sama nie wiem, gdzie indziej zadać ;)

Macie autorki, które popełniły świetne 1-3 książki i zniknęły z radaru totalnie, nic nowego nie wydano? I ich Wam trochę brakuje nawet po latach?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 stycznia 2024, o 12:39

A kogo Ci brakuje?

Co jakiś czas wspomina się taką autorkę, ostatnio np. Mary Balogh, aczkolwiek wydała trochę więcej. Przykre w tym wszystkim jest, że obecnie zalewa nas powódź byle jakości.
Bywa też, że jakaś autorka zainteresuje nas, ale nic więcej jej się nie wydaje. I nieskończone cykle...

Kait Jagger wydała jeden cykl, a miało być coś jeszcze...
O Melanie Marchande też już nie słychać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 23 stycznia 2024, o 13:09

Dużo mam takich autorek ale pierwsza na myśl przychodzi mi Maggie Osborne. Może wydała więcej niż 3 książki ale w Polsce wyszło zaledwie osiem.
A ponadto na szybko z pamięci: Judith O'Brien, Jodi Thomas, Gloria Dale Skinner, Veronica Sattler, Elizabeth Thornon.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 stycznia 2024, o 02:19

Księżycowa Kawa napisał(a):A kogo Ci brakuje?

Mam parę takich autorek, ostatnio S.P. Wayne - stworzyła trylogię w latach 2014-15, i to będącą historią 2 bohaterów, czyli czyta się inaczej niż 3 różne opowieści, i wszystko.

Także: parę autorek, gdzie mam obawy, że pisać przestaną :hyhy: ale to tez inna kategoria...

Dlatego chodzi mi właśnie bardziej o, hm, meteory literackie...
Np. Osborne miała ponad 20 tytułów na przestrzeni ponad 20 lat, a Balogh - wiadomo ;)
Czyli dla mnie problemem jest tu brak tłumaczeń a nie "napisała 3 książki i ani widu ani słychu" :niepewny:
Dla mnie 8 wydanych tytułów - i to przez lata, a nie raz dwa w rok, to całkiem sporo, dlatego wspomniane przez Ciebie Kawko, Judith O'Brien, Jodi Thomas, Gloria Dale Skinner, Veronica Sattler, Elizabeth Thornon to już dla mnie inna kategoria :P

Zatem tak, Kait Jagger pasuje, Melanie Marchande już ma na swoim koncie sporo, chociaż faktycznie ostatnio z 2021.

A z polskich wobec tego autorek? :niepewny:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości