No to ja też sobie odkopię ten temat, a co mi tam. Szczególnie, że ostatnio sporo wam tutaj na forum marudziłam
.
Otóż doszłam niedawno do wniosku, że chyba jednak bardzo lubię różnego rodzaju intrygi polityczne, ale tylko pod warunkiem, że są one połączone z romantyczną fantastyką młodzieżową. Być może nawet część z was pamięta jak ogromny zachwyt wzbudziła we mnie swego czasu chociażby
Porwana pieśniarka Danielle L. Jensen i jak ogromnie mi było przykro, gdy zorientowałam się, że ostatnie 40% tej książki to pojawiające się co pięć stron bezsensowne (przynajmniej moim zdaniem) zwroty akcji i dramy. Na całe szczęście w ostatnim czasie udało mi się trafić na więcej tego rodzaju książek, które z jednej strony były (lub są) mocno oparte na różnego rodzaju dworskich rozgrywkach, a z drugiej nie posiadały (lub wydają się nie posiadać) tego elementu dramogennego
.
Drugim moim absolutnie ulubionym motywem są wszelkiego rodzaju retellingi. Uwspółcześnione wersje mitów, legend, baśni...przyjmę wszystko
.
Niezmiernie fascynują mnie też najróżniejsze magiczne istoty: wiedźmy, trolle, wróżki, syreny, a nawet nieco już przykurzone wampiry i wilkołaki
.
A skoro mowa o mitach...czy wspominałam wam kiedyś o tym, jak bardzo w ostatnim czasie pokochałam wszelkiego rodzaju mitologie
?
Bardzo podoba mi się też to, że w ostatnim czasie wychodzi u nas wiele tak zwanych
comfort books i to chyba w każdym możliwym gatunku
.