Klimat klasyki lat 90. w stylu ówczesnej Balogh, Eloisy, Kleypas, Gracie i wielu innych, trochę zapomnianych.
Adele Ashworth warto czytać chronologicznie, czyli debiutu romansowego
My Darling Caroline z 1998, i jeśli styl Ci odpowiada (chociaż to pewnie czuć lata 90. klasyki romansu i wiele elementów, które dziś by nie przeszły lub zostaly zupełnie inaczej wprowadzone;) to następnie luźniejszy cykl
Winter Garden (szczególnie część 2, od której seria tytuł zapożyczała) i dalsze dwie serie
Marsh Sisters i
Duke Trilogy.
W sumie to tylko 10 lat twórczości 1998-2007
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
***
Ech, gdybym miała dziś wskazać coś klimatycznie podobnego, a zrazem baaaardzo odległego tematycznie...
To bym poleciła
Catherine Cloud ![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Hmm, sądzę, że są takie etapy i autorki, które stają się "przejściowe" - zaistniały, były wręcz niezbędne dla gatunku, w danym momencie były odkrywcze, ciekawe i odważnie testujące granice, ale po latach szczególnie nowe czytelniczki nie będą kojarzyć, na czym polegał fenomen - wychowane już w świecie romansowym zmienionym przez powyższe tytuły i o innych zasadach
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)