Barbara Boswell "Najlepsza zemsta"
Aleksa Shaw przed dwoma laty przeżyła zawód miłosny. Narzeczony, z którym wiązała nadzieje na przyszłość, okrutnie ją porzucił, praktycznie bez słowa wyjaśnienia. Teraz dziewczyna wiedzie spokojne ale trochę samotne życie, skupiając się głównie na pracy jako fizykoterapeutka. Wszystko zmienia się w dniu, w którym przyjmuje zlecenie poprowadzenia rehabilitacji małej Kelsey. Okazuje się, że dziewczynka jest córką jej dawnego ukochanego.
Zarówno tytuł jak i blurb na okładce zupełnie nie oddają zawartości tej książki. Nie ma tam nic o zemście, a Aleksa nie ma zamiaru na nikim się mścić. Pominąwszy to, ta historia jest dość przyjemna w odbiorze. Bohaterowie nie są papierowi, wyidealizowani, ani też za bardzo jednoznaczni. To zwykli ludzie z wadami i zaletami i to mi się podoba. Aleksa i Ryan są ludzcy. Podobały mi się również postacie poboczne, które nie były tłem dla głównej pary ale pełnoprawnymi uczestnikami tej historii. Nadało to trochę głębi książce.
Są też sceny erotyczne, opisane całkiem zgrabnie i klimatyczne. W ogóle w tej książeczce wszystko ma ręce i nogi. Historia jest sensowna, fabuła, choć prosta to ma sens i nie było ani jednego momentu, w którym łapałabym się za głowę z powodu absurdów. Ta historia mogłaby się wydarzyć naprawdę i to jest kolejny plus.
Styl autorki jest prosty ale bardzo klarowny. Czyta się dobrze, bez przestojów i sprawnie. Jest to chyba moje pierwsze spotkanie z tą pisarką więc zwracałam szczególną uwagę na ten aspekt. Może fabuła nie porywa i nie ma wielkiego napięcia pomiędzy główną parą ale nie zauważyłam też większych wpadek warsztatowych, a całość wypada dobrze.
Nie jest to najbardziej fascynujący hq, jaki kiedykolwiek czytałam ale też na pewno nie jest to gniot. Jest to bardzo sprawnie napisana, całkiem przyjemna w odbiorze krótka historia, która wprawdzie nie porywa ale też nie rozczarowuje. Moja końcowa ocena to 7/10.