Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...
•Sol• napisał(a):Obejrzałam Perswazje Urocze, pozytywne, ładne, ale... Aktor grający głównego bohatera to chyba miał za przodka kłodę drewna. Czy w książce Frederick też był sztywnym palem?
Też oglądałam w zeszłym tygodniu. Całkiem ładnie zrobiony film. A co do aktora, to prawda - dobrze się na niego patrzy, ale drewniak straszny
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase
Z okazji smutnej: zmarł reżyser Wolfgang Petersen w wieku lat 81. Wiek słuszny, dokonania warte zapamiętania [*]
To m.in. klasyki ekranizacji takie jak Niekończąca się opowieść i Mój własny wróg. A znany tez z Troi (tej z Bradem Pittem), Na linii ognia, Epidemii, Air Force One...
Och, przy nich można się było kłócić o sztukę adaptacji literatury! Autor Opowieści... dobrego słowa nie miał dla efektu filmowego
Będzie wspominany, jak sądzę...
The-NeverEnding-Story-1985-UK.png
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Jeżeli zastanwiacie sie, czy Pierścienie Władzy na platformie firmowanej przez Mordor (ekhm) jest fajnym serialem, to informuję: tak.
Jest bardzo dobrą adaptacją, świetną opowieścią i czymś, z czym się dziś za bardzo nie zetkniecie: subtelna romantyczność, bardzo przemyślana przemoc i żadnego epatowania, brak "realistycznego cynizmu" czyli "każdy sobie rzepkę skrobie"
To jest "serial rodzinny" z gatunku fantasy, który serio jest dla całych rodzin. W duchu Tolkiena oryginalnie książkowego z bardzo zarazem dużym szacunkiem tez dla filmów. Ogólnie: poprawia wszystko, co w filmach, przy całej sympatii dla nich, nie wyszło.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Ekranizacja Kochanka Lady Chatterley D. H. Lawrence'a do polecenia...
Sceny są. Sensowne wielce.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Udało mi się w końcu obejrzeć ekranizację Wrednych igraszek. Scenariusz sprawia wrażenie, jakby był pisany przez ludzi, którzy wiedzą, że coś dzwoni, ale w którym kościele... to już niekoniecznie Nie za bardzo się to wszystko klei i tworzy jakiś ciąg przyczynowo skutkowy i na próżno szukać logiki. Oglądałam film w niedzielę, a dziś większa jego część już uleciała ze łba.
No i kurde. Ja rozumiem, że gusta gustami, ale aktora to by mogli wziąć przystojniejszego
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
hehehe nie wiedziałam gdzie to wrzucić.... wczoraj jak skończyłam drame w polecaniach zauważyłam First Love 14+.... nom sorry moja dewiacja nie pozwoliła mi tego odpuścić.... film rosyjski z niemieckimi napisami.... po tym fragmencie musiałam go ogladnac... 14+ Erste Liebesgeschichte R-2015 1:22:30.... co z scena..... jest tam wszystko w utracie niewinności.... popatrzcie jak w pewnym momencie kamera pokazuje ich skarpetki... i jak on nadeptuje jej na nogę.... magia....
Je préfère aller doucement... "the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Oglądając kolejny sezon Cienia i kości (bez entuzjazmu ale z ciekawości) przypomniałam sobie, dlaczego na dłuższą metę uważam za słabą filmowo/serialowo opowieść. To zaskakująca (w kontekście hajpu i marketingowego rozmachu etc.) niedbałość od strony stricte scenariuszowo-reżyserskiej.
Dobrym przykładem jest przebitka z pierwszego sezonu i scena kąpieli bohaterki: dziewczyna zostaje posadzona w wannie i... po minucie, bez mycia kompletnie, bo Ważne Sprawy Są Omawiane, ją opuszcza, abyśmy przeszli do kolejnego punktu dialogowego. Czyli: jak brudna była przed, tak brudna acz lekko zmoczona pozostaje po To wszak nie powinien być "ten" rodzaj serialu (bo są takie tytuły, gdy bym to spokojnie przełknęła
Ogólnie: nie wiem czemu akurat często YA i romansowe NA z kategorii romansowej są tak ekranizacyjnie traktowane (znaczy: mogę podejrzewać - "produkty" gdzie odbiorcami są częściej kobiety jakoś tak mają...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
The streaming platform announced last week that it’s making a push into Hallmark-style programming with straight-to-series orders for two romantic dramas based on popular book series: Robyn Carr’s Virgin River and Sherryl Woods’ Sweet Magnolias. Both series will get 10 episodes.
The streaming platform announced last week that it’s making a push into Hallmark-style programming with straight-to-series orders for two romantic dramas based on popular book series: Robyn Carr’s Virgin River and Sherryl Woods’ Sweet Magnolias. Both series will get 10 episodes.
The streaming platform announced last week that it’s making a push into Hallmark-style programming with straight-to-series orders for two romantic dramas based on popular book series: Robyn Carr’s Virgin River and Sherryl Woods’ Sweet Magnolias. Both series will get 10 episodes.
znajdzie się ktoś kto oglądał serial i czytał książkę? Co bardziej polecacie?
oglądałam sezon czy dwa, podobało mi się, do książki nie zajrzałam ale widzę że ma słabsze oceny
Właśnie też widziałam, i dziwi mnie to, bo jednak raczej nie zdarza się, żeby książka była słabsza. Może kiedyś spróbuje jak mi wpadnie w ręce, chociaż też nie ukrywam, że trochę zniechęca mnie to, że jest to hq.
Is it possible for home to be a person and not a place?
Ja oglądałam, całkiem przyjemny. Chociaż jest to swego rodzaju kino familijne, idealne miasteczko w którym wszyscy są serdeczni i pomocni, dzieci, mimo buntowniczego okresu, idealne. Ciężko w zasadzie o taka mega negatywna postać. Jednym słowem sielanka raczej nie jest to serial, który trzyma w napięciu czy z zapartym tchem czeka się na kolejny odcinek, ale ogólnie jest przyjemny i można zaliczyć odcinek wieczorem z lampka wina (ewentualnie z margarita )
Is it possible for home to be a person and not a place?
A czytał ktoś może Wszystkie kwiaty Alice Hart Holly Ringland? Oglądam teraz adaptację serialową i jest bardzo ok, ale swego czasu przez książkę nie dałam rady przebrnąć. Aż jestem lekko zaskoczona, jak fajnie wyszło.
Ps Premiera się odbyła w tym tygodniu ekranizacji Red, White & Royal Blue Casey McQuiston (wrrr, nietłumaczone tytuły)...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
izkaa12 napisał(a):Ja oglądałam, całkiem przyjemny. Chociaż jest to swego rodzaju kino familijne, idealne miasteczko w którym wszyscy są serdeczni i pomocni, dzieci, mimo buntowniczego okresu, idealne. Ciężko w zasadzie o taka mega negatywna postać. Jednym słowem sielanka raczej nie jest to serial, który trzyma w napięciu czy z zapartym tchem czeka się na kolejny odcinek, ale ogólnie jest przyjemny i można zaliczyć odcinek wieczorem z lampka wina (ewentualnie z margarita )
rzeczywiście! mam pare odcinków za sobą i jest całkiem przyjemnie
Ha! Wygląda na mocno "wierną" adaptację, tylko parę szczegółów... Np. przeniesienie fabuły do Łotwy końca XIX wieku... Anna no Zaļkalniem czyli Ania z Zielonego Wzgórza (ok, Zielonych Wzgórz, ale nie Zielonych Szczytów... które w łotewskim tłumaczeniu jak najbardziej od dawna funkcjonują
Łotewski serial telewizyjny z 2022.
Zdania są podobno podzielone, ale przyznam, że koncept ciekawy
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
oglądałyście nową ekranizację Znachora?Ja obejrzałam i jakkolwiek podobały mi się pewne elementy ,tak nie mogłam się przyzwyczaić do uwspółcześnienia postaci Marysi.Nie do końca mi to odpowiadało. Druga sprawa to nowa ekranizacja Chłopów.Oglądałyście?ja osobiście nie,ale moja córka była na tym w kinie (ze szkoły)i dyskutowałyśmy trochę na ten temat.To jak jest przedstawiona Jagna(przynajmniej z tego co wnioskuję po tej rozmowie) jest strasznie powierzchowne.Córka książki nie czytała,więc nie rozumiała dlaczego krytykuję wybory bohaterki"bo przeciez ona zawiniła tylko tym że była inna od innych mieszkanek wsi i przez nie niezrozumiana".Na moje zarzuty o zdradzanie męża usłyszłam,że to przecież Antek za nią latał,a nie ona za nim ,a z młodym księdzem to ona zaledwie spacerowała,wcale go nie uwodziła...Straszne spłycenie ostaci według mnie
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.
Znachora nie pamiętam ile razy oglądałam. Nowy jest u mnie na liście, ale jeszcze się nie zabrałam za niego. Koleżanka mówiła że dość dobry. Chłopów chyba nie zamierzam tej nowej wersji oglądać, chyba, że się kiedyś trafi okazja.
Miałam specyficzne spowolnienie serialowo-filmowe, ale powoli nadrabiam
Więc w tym miesiącu zaczynam od adaptacji powieści (nieukończonej w sumie) Edith Wharton "The Buccaneers". U nas nieprzetłumaczona, a autorka znana z Wieku niewinności (fajna powieść!). Polski tytuł wylądował u nas jako Łowczynie Wharton była o dekadę starsza od Lucy Maud Montgomery i prawie równolatka Marii Rodziewiczówny A jeśli ktoś zna serial Downton Abbey i Pozłacany wiek aka The Gilded Age, to ta sama epoka.
W skrócie: cztery amerykańskie młode dziedziczki fortuny udają się z wizytą do swej przyjaciółki w Londynie, gdzie mają też mieć szansę na wsparcie angielskiej (i nie tylko) arystokracji swymi pieniędzmi w ramach związków małżeńskich Adaptacja... luźna do pewnego stopniu. To nie Bridgertonowie, ale też nie poważny serial historyczny tylko studium młodości w fajnych wnętrzach i zewnętrzach XIX wieku. Ze znanych twarzy m.in. Christina Hendricks. Pasująca do roli. Ogólnie na razie zapowiada się bardzo dobrze, jeśli się ten podgatunek lubi - mnie pasuje bardziej od Bridgertonów wizualnie.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Ekranizacja musicalu Wicked przed nami... jak nie jestem fanką, to jednak obejrzę z ciekawości, to taka zabawa z "Czarnoksiężnikiem z Krainy Oz" No i dla fanów Ariany Grande https://www.filmweb.pl/film/Wicked%3A+P ... 024-528758
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin