W pierwszym tomie cyklu – "Panna z Jaśminowa" – poznajemy Ninę, która po stracie rodziców trafia do majątku swoich krewnych, państwa Borutyńskich. Traktowana przez nich oschle, jedyne oparcie znajduje u swojej niani i kuzynki. Przyjazd wuja, hrabiego Klonowieckiego, odmienia życie dziewczyny. Przenosząc się na dwór w Makowie, powoli odkrywa sekrety pałacu i przekonuje się, że jej serce bije szybciej na widok wuja. Czy to uczucie ma jakiekolwiek szanse, zważywszy na to, że hrabia jest żonaty? Jak panujące w Polsce nastroje wpłyną na życie panny bez posagu, która nieoczekiwanie może zyskać świetlaną przyszłość?
Z reguły nie czytam książek polskich autorek toczących się w trudnych dla Polski czasach. Jakoś nigdy nie przepadałam za tym okresem w literaturze, pełnym podniosłości, cierpienia i nostalgii za wolną Ojczyzną. Ale muszę przyznać, że ta książka jest naprawdę ciekawa.
Akcja tej części zaczyna się w roku 1860, zatem w przededniu wybuchu powstania styczniowego. Większość społeczeństwa nadal pamięta nieudane powstania listopadowe oraz wielkopolskie, ale mimo to w kraju zaczyna być wyczuwalne napięcie.
Bohaterką historii jest 16-letnia Nina. Jej ojciec został zabity za uczestnictwo w powstaniu wielkopolskim. Jej matka zmarła kilka lat później, zostawiając małą Ninę pod opieką niani i zdając na łaskę wujostwa. Przenosi się zatem do nich, do dworu w Sarnikach. Oczywiście wujostwu nie w smak jest opiekowanie się dodatkową osobą, więc jest ona traktowana oschle i bez uczuć. Jedynym pocieszeniem są dla niej niania oraz Binia, kuzynka.
Nina jest szlachcianką, wychowaną zgodnie z rygorystycznymi zasadami przez nieznoszączą sprzeciwu ciotkę. Wujostwo nie zapewnia jej posagu, więc jedyną rzeczą, którą wniesie w posagu ewentualnemu mężowi jest jej uroda. Dlatego ciotka stara się za wszelką cenę zachęcić ją do jak najszybszego zamążpójścia, nawet z kimś stojącym dużo niżej od niej w społecznej hierarchii. Nina jest trochę irytująca (ale jest młodziutka i wychowana w pewien sposób, więc nie można się bardzo temu dziwić), ale też potrafi postawić na swoim i zawalczyć o to, na czym jej zależy. Jej młodzieńcze uczucie do dużo starszego wujka (jeśli się nie mylę to ich babcie były siostrami) jest urocze i trochę naiwne. Ale jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy.
Oprócz Niny mamy tu całe spektrum różnych bohaterów. Zaczynając od wujostwa Niny, gdzie prym wiedzie ciotka, przez jej kuzynkę, służbę dworską, po przyjaciół Niny i Bini, a na rosyjskich oficerach kończąc.
Jeśli chodzi o głównego bohatera, to jest nim Aleks, hrabia Klonowiecki, w którym Nina zakochuje się bez pamięci od pierwszego wejrzenia. Trudno na razie mi o nim coś powiedzieć, bo niewiele go było w tej części. Oczywiście na plus zasługuje fakt, że podjął się opieki nad Niną, po tym jak Borutyńscy nie chcieli tego dłużej robić. Nie potraktował jej jak ubogiej krewnej, ale zapewnił wszystkie luksusy do jakich była przyzwyczajona od małego (a pozbawiona przez oszczędną ciotkę). Zastanawia natomiast jego relacja z żoną, która zdradza go na prawo i lewo. Ich układ wygląda na dość dziwny i toksyczny.
Na horyzoncie pojawia się również inny mężczyzna, rosyjski oficer, Sergiej Wielenin, którego Nina poznaje na jednym z balów. Nina czuje do niego dziwne przyciąganie, którego nie potrafi wytłumaczyć, i które stoi w sprzeczności z jej wychowaniem. Bo jak to możliwe, że polska szlachcianka czuje coś do rosyjskiego oprawcy?
Ta książka to nie tylko zwykły romans na historycznym tle. Tutaj historia odgrywa bardzo dużą rolę. Jest dużo opisów prawdziwych wydarzeń, które rozgrywały się w tamtych latach na ziemiach polskich. Mamy też wiele opisów tego, jak wyglądało życie ludzi pod rosyjskim zaborem i w Królestwie Polskim, ich zwyczajów, strojów, nastrojów, relacji między różnymi warstwami społecznymi, wychowania, przywilejów, konwenansów, a także statusu kobiet i mężczyzn w tamtych czasach. Widzimy jak wiele ograniczeń miały na przykład młode dziewczęta, których najważniejszą rolą było zostanie żoną i urodzenie dzieci mężowi. Widzimy także przejawy patriotyzmu i nadziei na odzyskanie niepodległości, nie tylko wśród starszych, ale i wśród młodych. I to nie tylko mężczyzn, ale również kobiet. Pomimo tego, że one nie mogą chwycić za broń i otwarcie zetrzeć się z zaborcą, to poszukują sposobów na to, aby wyrazić swoją tęsknotę za Polską.
Autorka umiejętnie splata wątki historyczne z opowiadaną przez siebie historią Niny. Operuje pięknym językiem i naprawdę świetnie słucha się tej książki. Jak dla mnie również wielki plus za umiejscowienie akcji - w pobliżu Gór Świętokrzyskich, więc w moich rodzinnych stronach
Polecam jeśli ktoś szuka nie tylko romansu osadzonego w jakichś historycznych realiach, z którymi łączą go tylko suknie i bale, ale książki gdzie naprawdę czuć tę historię.
Ode mnie 8/10 i sięgam po kolejne części Szkoda tylko, że nie wszystkie części są dostępne jako audiobooki Będzie zatem trzeba zainwestować w papierową wersję całej serii.