Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

przez **tully** » 7 czerwca 2023, o 17:20

Wczoraj już było lepiej 6x i 40 km. może moment krytyczny minął ? zobaczymy ale bez przesady biegam tylko 7 km a wiele ludzi biega codziennie większe dystanse więc to nie jest dla organizmie chyba aż taki szok

przez **Kawka** » 8 czerwca 2023, o 10:00

Być może ci inni ludzie nie mają aż tyle rzeczy na głowie , co Ty? A tego, co piszesz, masz masę obowiązków i bardzo aktywny tryb życia. Nie można obciążać się za bardzo. Wiem co mówię, też mi się zdarzało przesadzić z ćwiczeniami i potem odchorować więc teraz już słucham swojego ciała. Jak mówi "dość" to odpuszczam.

przez **tully** » 16 czerwca 2023, o 12:32

Dzięki kawko za troskę... doszłam do półmetka:
15x
13:47:18
101.01 km
10321 kcal
waga: -1.9 kg

Jak widzicie waga słabo ale z drugiej strony to dobrze bo nie głoduje, wyeliminowałam tylko afrodyzjaki....
Jak się biega ? Muszę przyznać ze można się do tego przyzwyczaić aczkolwiek ciagle czasami ciężko się zebrać... zobaczymy na końcu miesiąca czy uda się spelinc to postanowienie...

przez **tully** » 18 czerwca 2023, o 19:37

Zwiększyłam sobie dawkę na 7,5 km zamiast 6,5... pewnie nigdy nie osiągnę już takiego wyniku więc chętnie go wyśrubuje.... Czasem biegnę 9,5 ale po tym następnego dnia jestem padnięta i potrzebuje przerwy.... ale kto wie może pobiegnę 9,5 km ostatniego dnia challenge'u ? Choć z drugiej strony może podciągnę trochę dalej by zwiększyć ilość biegów bez przerwy na przykład do 50 ? Uwielbiam ten klimat serii po prostu nie chce się przestać....

przez **tully** » 20 czerwca 2023, o 12:22

Nom dochodzę powoli do formy, teraz to nie jest pytanie czy? tylko jak? Wczoraj 7,5 km z tempem 07:27 min/km, normalnie podczas challenge tylko dwa razy udało mi się tuż poniżej 8 min na km a wczoraj dałam ostre tempo i się udało.... w dodatku udało mi się każdy km przebiec poniżej 8 min a są ostre momenty pod górkę, wiadomo CH więc zapomnijcie o płaszczyźnie, są trzy ostre podjazdy w górę w ktorch ledwo jestem w stanie złapać oddech ale.... fajnie znów czuć te moc... i wiecie co spróbuje biec codziennie w sumie dlaczego nie, nie żeby to był mus ale niech się ciało do tego przyzwyczaja.... spróbuje tez ostatnie 3 dni zrobić 9,5 km...
Ciekawy jest tez recovery status, przedtem jak biegłam intensywniej, no nie tak intensywnie ale w ogóle intensywniej szybko osiągałam Very strained poziom, a tutaj 19 biegów pod rząd i jestem w środku balanced więc jest idealnie....
Co ciekawe przy tym wczorajszym hardcorze uzyskałam najlepszy w historii running index 56 (średni 50)

przez **tully** » 21 czerwca 2023, o 13:33

Oczywiście wczoraj znów przyszalalam, naprawdę nie chciałam ale moje głupie ciało oczywiście musi walczyć o nieistotne rzeczy, znów poniżej 7:30 tylko 6 sec gorzej niż poprzedniego dnia nie mogę nad tym zapanować po prostu nogi samie biegną....

przez **tully** » 24 czerwca 2023, o 15:25

Został tylko tydzień... officjalnie przynajmniej... na razie ponad 160 km prawie 22 h

ale jeszcze trochę przede mną... wczoraj znów poniżej 7,5 min na km.... miejscami nawet osiągnęłam 7 min

są takie trzy momenty gdzie tracę dużo na szybkości... średni podbieg pod górę jakieś 100m, potem ścieżką w lesie z przeszkodami a na końcu bardzo ostry podbieg przy którym płuca mi odpadaja z bólu.... najwieksza jazda jest w tym lesie bo raz są tam przeszkody raz nie... ciekawa jestem kto je tam ustawia i usuwa

generalnie na tych 3 elementach jestem w stanie stracić koło 30 sek.... jeszcze są dwie górki na początku.... ale jestem w stanie z nich wyjść z 7:10....

przez **Kawka** » 28 czerwca 2023, o 14:47

Widzę, że ostro na obrotach jesteś.

Ja też już od jakiegoś czasu działam ostro. Cardio około 6-7 km (w zależności od dnia i ochoty), mimo upału. Leje się ze mnie ale daję radę dzięki wiatrakowi ustawionemu wprost na orbitrek. Dziś wyciągnęłam 7,5 km, na średnim tętnie 147uderzeń/minutę. Zeszło trochę ponad godzinę.
Do tego siłowe z hantlami po około pół godzinki i wbrew pozorom czuję się świetnie po takim wycisku.
Dodatkowo w piątki rano basen i około 100 długości.

przez **tully** » 28 czerwca 2023, o 15:27

Trzy dni biegałam tylko 6,5 bo miałam kontuzje mięsnia prawej nogi, wczoraj wróciłam na 7,5.... I pewnie niedługo spróbuje 9,5 bo już ostatnie dni challenge....
A no ty tez widzę ostro dajesz... basen jest świetny ale go nie cierpię ... siłownię muszę tez zacząć ale czekam na przeprowadzkę najpierw.... nie chce tu nic nowego już zaczynać... generalnie cardio z siłownia dają najlepsze rezultaty choć tez zależy co chcesz osiągnąć.... u mnie w tym momencie waga nieistotna chodzi tylko o ruch.... tętno masz dość wysokie... zakładam ze biegasz z H10 a nie ta nadgarstkowa porażką... czemu nie biegasz późnym wieczorem, tak wysokie tętno możesz mieć wlasnie przez to... ja teraz idę biegać koło 20:30 - 21... jaki masz czas na km ?

przez **Kawka** » 28 czerwca 2023, o 19:08

Dlaczego nie ćwiczę wieczorem? Prosta sprawa, mam potem za dużo energii i nie mogę zasnąć. Wolę rano albo po południu jak mam czas.
Tak, mam polarbeat H10. Najlepsze co jest na rynku według mnie.
Tętno spoczywe mam dość niskie - w przedziale 48-60. Podczas ćwiczeń często lubię przycisnąć bo jestem już wytrenowana i robię interwały. Ćwiczenia w zielonym zakresie są dla mnie zbyt jednostajne. Wolę kombinować ale zawsze biorę pod uwagę moja formę dnia. Jak mam gorszy to nie szaleję, jak dobry to idę na maksa.
Nigdy się nie skupiałam na biciu rekordów więc nie mam pojęcia jaki mam czas. Ćwiczenia robię bo lubię i lepiej się po nich czuję (mam od dziecka problem z za niskim ciśnieniem i regularny ruch mi to reguluje).
A pływać uwielbiam. Odkąd pokonałam lęk przed głęboką wodą pływanie w basenie to dla mnie najlepsza forma relaksu. Nikt tyłka nie zawraca, to czas tylko dla mnie. Muzyka (zainwestowaliśmy w specjalne słuchawki do basenu) i kompletne odcięcie od świata. To mnie tak resetuje pozytywnie, że po takiej sesji 2-3 h jestem jak nowo narodzona. Z początku największy problem był z rozbieraniem się do rosolu, bo w Norwegii nie ma zasłonek podd prysznicem. W Polskich basenach, na których byłam zawsze było choć jedno miejsce gdzie można się było umyć dyskretnie. Ale przywykłam po kilku tygodniach.

przez **tully** » 28 czerwca 2023, o 22:03

no to prawda H10 wymiata... interwałowy jak robisz 7,5 to podziwiam, ja jak bym dala na maksa interwal to za daleko bym nie pobiegła.... i przy interwałach taki puls jest ok, sama jak robię podjazd pod górę dochodzę spokojnie do 150, ale średni puls w takich układach powinnaś mieć podobny do mojego koło 130... tak z ciekawości jakie dajesz tempo w interwałach i jak długie je robisz ? to jest najlepszy wytrzymalosciowo rodzaj biegania.... choć w sumie u mnie tez jest jakaś taka interwałowa symulacja bo mam albo pod górę albo z górki... i potrafię pobiec km w mniej niż 5 min lub więcej niż 9

przez **Kawka** » 29 czerwca 2023, o 11:20

Tu mnie zastrzeliłaś pytaniem, bo naprawdę nie wiem. Robię po prostu na czuja. Na przykład: minutę na pełnej i minutę na spokojnie - w takim trybie. Nigdy nie zwracałam uwagi na czasy, bo poprawianie szybkości ani bicie rekordów to nie jest mój cel. Słucham swojego ciała i jak potrzebują wycisku, to robię mocny trening, a jak mam zły dzień to taki na spokojnie. Różnie z tym bywa. Dziś na przykład mam rest day więc pewnie tylko coś lżejszego., żeby jutro na basenie mieć energię.

przez **tully** » 29 czerwca 2023, o 12:19

Rozumiem, czyli nie masz zegarka sportowego w którym sprawdzasz swój trening ? Ta minuta to naprawdę na maksa dajesz i potrafisz przebiec cala minutę takim tempem i potem nie umrzeć ?

przez **tully** » 1 lipca 2023, o 09:44

No I zakończyłam challenge 11 km i powiem jednoto o wiele za dużą jak dla mnie.... jednak powinnam pozostać na max 9,5.... anyway starty z miesiąca June:
30 x
29:04:28
218.18 km
124 bpm
22 081 kcal
- 3,6kg
Miałam zrobić 220 ale w końcu rozsądek zwyciężył i darowała sobie 13 km w ostatnim dniu.... nie to ze nie dałabym rady, po prostu pokonałam swą watazkowa naturę ... ciekawostka jest czas prawie 30 h biegania.... czyli ponad jedna dobę w tym miesięcy tylko biegałam.... kilometrów jak widzicie spory zapas bo miało być tylko 200 ale zrobiłam sporo 7,5 km i ostatnie trzy dni 9,5... wagowo bardzo słabo moznaby powiedzieć bo w zasadzie tylko jedząc zdrowe rzeczy w ograniczonej formie i ostre bieganie dalej dają słabe rezultaty, ale to akurat nie jest dla mnie ważne a jako skutek uboczny jest ok.... teraz mogę już trochę odsapnąć choć dalej zamierzam biegać codziennie ale nie będzie to już taki mus....

przez **Nocny Anioł** » 30 stycznia 2024, o 19:45

Był ktoś kiedyś na high heels?

przez **kejti** » 13 kwietnia 2024, o 11:09

w czwartek byłam w KFC i tak nagle po zjedzeniu stwierdziłam: KONIEC Z MIĘSEM, ostatnio mnie obrzydza więc takie o postanowienie

wiadomo, jak się idzie w gości i nie ma wyjścia to zjem lub zupę na mięsie, to nie tak że nagle jestem vege lub veganem ale myślę, że dla zdrowia dobra opcja, aby tylko pamiętać o witaminach itp. Ktoś tu też to praktykuje?

Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

Kto przegląda forum