Teraz jest 25 listopada 2024, o 04:19

Julia Quinn

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 21:46

Quinn mogła dać i mamie B. drugą szansę w miłości, ale nie chciała.



Też lubię Violet, ale nie mogę jej wybaczyć, że nie uświadomiła biednej Daphne przed nocą poślubnąObrazek Ale chyba w pierwszej częście Quinn nie miała jeszcze takiej wizji Violet jako supermatki, jaka później się rozwija.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 kwietnia 2009, o 21:47

u mnie Quinn płaczu i łez nie wywołuje, bo mimo wszytsko jest bardzo ale to bardzo optymistyczna Obrazek



a mamusia B. jest taka przerażająco-słodko-kochana momentami, że śmieję się w głos



choć trochę żal, że jest sama

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 21:48

i chwała jej za to Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 22:05

A czemu chwała? Mnie to ani ziębi ani grzeje w gruncie rzeczy, ale czy mamie B. coś się jeszcze od życia nie należało?Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 kwietnia 2009, o 22:08

ale w większości romansów jest tak, z ejeżeli mamy bohaterkę będącą wdową to ona prawie zawsze spotyka drugą albo pierwsza wielką miłość



a tu mamy takie dość niestandardowe rozwiązanie Obrazek, albo bardzo standardowe jest tylko jedna wielka miłość

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:12

bo by było tak słodziusio ze mój żołądek by nie wytrzymał Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 22:16

Kasiek, no tak, jedna wielka miłość... Bo gdyby mama B. miała odnaleźć drugą miłość, to by się okazało, że tak właściwie to z tatą B. było jej tak po przyjacielsku, żeby nie powiedzieć bratersku... I w łóżku też w zasadzie bez fajerwerków. No ale teraz, teraz to jest wielka miłośćObrazek Standard:) Przynajmniej przy bohaterach pierwszoplanowych, ale mama B. taką nie była, więc mogło jej coś skapnąćObrazek Mogę podać kilka przykładów z Balogh, gdzie ' była ładnie rozegrana na drugim planie:P

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:22

i zapewne kilka z S.E. Phillips Obrazek

ale mnie się zdaje że Quinn jeszcze do poziomu Balogh nie dorosła, nie wiem czy w ogóle dorośnie, mam podejrzenia że nie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ajkela » 16 kwietnia 2009, o 22:25

Ja też wolę że mama B. nie przeżywa drugiej wielkiej miłości. Dobrze że nie ma "a wszyscy żyli długo i szczęśliwie". Pinks ma rację za słodko by było. Nie wszyscy mają swoją drugą połówkę przy boku przez całe życie. Podoba mi że Quinn tak realnie do tego podeszła. Mam nadzieję, że to się nie zmieni.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 22:33

No dobra, ale ja kiedyś właśnie czytałam, czemu Quinn tak zrobiła (czy też raczej - nie zrobiła). Wcale nie dlatego, żeby było niesłodko czy bardziej realistycznie - tylko dlatego, że jej mąż był jej jedyną miłością. Jak dla mnie to właśnie to jest nierealistyczne, takie powtarzanie tego romansowego schematu, że jak raz się NAPRAWDĘ kochało, to już drugi raz nie da rady, a drugie małżeństwo to nieomal jak zdrada. I przez to mama B. przez wiele, wiele lat była sama - bo przecież nie mówimy o sytuacji, gdy minął rok, dwa od śmierci partnera. A mogła chociaż dostać na stare lata coś bardziej nawet platonicznego w naturze, ale tak, aby nie została sama. Wszystkich pożeniła i czym się będzie teraz zajmować?Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 kwietnia 2009, o 22:36

wnuki też trzeba będzie ozenić Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:38

to nie na moje siły Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 kwietnia 2009, o 22:39

przeraża Cię wizaja żenienia i wydawanie za maż dzieci Gregorego Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:41

na początek Obrazek

mnie się zdaje ze za dużo tego szczęścia u dzieci (za dużo dzieci? ) żeby dla babci starczyło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 22:47

Nie macie w ogóle zrozumienia dla mamy/babci B.Obrazek Jej się należy urlop od swatania, a nawet emerytura! Swoje już zrobiła, a o dzieci Gregory 'ego niech się martwi Gregory:P

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:49

myślisz że jednak powinna sobie uciąć porządny romans? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 kwietnia 2009, o 22:51

z lokajem Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:55

ooo nie byłoby to złe Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 22:55

Nie, z ogrodnikiem, bo to takie artystyczne zajęcie.



Pinks, a tam gdzie Luke z barwiczką, to też jest przecież romans nieśłubny na drugim planie (oczywiście potem jest już ślubny, ale to chyba dopiero w Silent Melody?) Więc nie wiem, jak mama B. by się na to zapatrywała, ale jest to do wykonania:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2009, o 22:57

a jest! zapomniałam byłam!!! Obrazek ale Balogh to potrafiła takie wtrącać, no Obrazek

z ogrodnikiem powiadasz?? Obrazek jak u Eloisy James - tylko tamten był farbowany lis Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 kwietnia 2009, o 23:00

gdzie ogrodnik u Eloisy?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 23:02

Mnie ten ogrodnik to się skojarzył tak na fali rozmowy o Lorraine Heath, bo ona miała taki jeden wątek drugoplanowy:) I był prawdziwy, ten ogrodnik;)



Zaraz jeszcze znajdziemy kogoś dla Lady Danbury i będzie grałoObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 kwietnia 2009, o 23:06

młodego utrzymanka dla lady Danbury Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ajkela » 16 kwietnia 2009, o 23:42

Wiem, że takie jest założenie Quinn. Tylko dla mnie jest lepiej, że nie przeżywa ona drugiej miłości. Chociaż wątek poboczny, o tym że ma jakiegoś przyjaciela mógłby być w jakiejś tam części, ale dobrze jest że nie ma o niej osobnej książki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2009, o 23:49

Przecież nic nie mówiłam, że to miałaby być osobna książka. Wystarczyłby wątek drugoplanowy. Zresztą, tak jak pisałam - nigdy mi na tym specjalnie nie zależało. Po prostu nie podoba mi się założenie, z jakiego wyszła Quinn.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości