Potwór. Rzeźniczka. Bloodwinn.
Młoda wiedźma Ranka ma dość śmierci. Jedyne, czego pragnie, to wieść spokojne życie w dzikich, północnych ostępach Witchik z kowenem, w którym się wychowała. Ale kiedy zostaje ogłoszona kolejną Bloodwinn, przyszłą żoną księcia Isodal, zostaje wysłana na południe z misją, aby zgładzić następcę tronu. Zadanie wydaje się banalne, biorąc pod uwagę, że Ranka to wiedźma krwi, której magia nakazuje jej zabijać.
Jednak na miejscu okazuje się, że książę jest sympatyczny, a nawet nieco się jej boi. W dodatku wcale nie ma ochoty poślubić Ranki i do tego w ogóle nie pragnie korony. Prawdziwym zagrożeniem zdaje się jego siostra – przebiegła, szalenie inteligentna i piękna księżniczka Aramis.
Lecz gdy w wyniku tajemniczej zarazy zaczynają ginąć czarownice, Aramis składa Rance propozycję nie do odrzucenia: ma pomóc jej opracować lek, a w zamian księżniczka nauczy Rankę panować nad jej śmiercionośną magią.
Wkrótce młoda wiedźma zostanie zmuszona dokonać wyboru między swoim kowenem a księżniczką, która dostrzega w niej coś więcej niż tylko potwora.
Tymczasem ofiar przybywa i może się okazać, że właśnie potwora im potrzeba.
Premiera 07.03.2023
To surowa w przekazie i klimacie splamiona krwią historia o sile miłości, uczuć i przywiązania.
Zaczyna się niepozornie, wręcz dziko, pośród spowitych śniegiem lasów północy. W tych okolicznościach przyrody przychodzi czytelnikowi poznać Rankę - wiedźmę krwi, z która przyjdzie mu przejść przez karty książki, odkrywając zagadki przeszłości i teraźniejszości czarnoszponej dziewczyny.
Sama historia z początku wydaje się jak wiele. Czytelnik może mieć wrażenie, że wszystko jest tu czarne lub białe, oczywiste. Nic bardziej mylnego. Im dalej w ten zagadkowy las, tym odcieni szarości więcej, nic nie jest takie, jakie wydawało się na wstępie.
Z każdą minioną stroną historia wciąga bardziej, a jej macki ściślej owijają umysł i serce, by na koniec spróbować je wyrwać i zmiażdżyć.
Choć nie warto nastawiać się na porywy namiętności - romanse i wielkie emocje dzieją się tu między wierszami, więcej jest gestów i zagadkowych spojrzeń niż szału uniesień. I chyba właśnie w tym tkwi największy urok tej powieści.