To rozwinę i się wytłumaczę
"epoka Graham" jak dla mnie to dominacja HŚŻ u nas spod znaku Lynne Graham - autorek oryginalnie debiutujących mocno w stylu lat 90. wczesnych i pod wpływem pierwszej fali haeśżetowej z lat 80. (to z kolei autorki często piszące od późnych lat 70.).
A u nas wydawanych w 2.połowie lat 90. i mocno na początku 00. - razem z pierwszą falą a la Penny Jordan...
Dla porządku między innymi:
debiuty '80: Penny Jordan, Emma Darcy, Charlotte Lamb, Helen Bianchin i Sara Craven (końcówka 70.), Carole Mortimer, no i Anne Mather (ale to weteranka - lata późne 60.)
debiuty '90. Lynne Graham, Miranda Lee, Michelle Reid, Jacqueline Baird, Cathy Williams, Sharon Kendrick, Marion Lennox, Kim Lawrence (późne),
debiuty '00: Melanie Milburne, Julia James (późne), Carol Marinelli, Annie West, Lucy Monroe,
no i:
debiuty '10: Abby Green, Caitlin Crews, Michelle Smart, Chantelle Shaw, Maisey Yates, Dani Collins... i wiele innych.
***
Fabuła przytoczona powyżej mocno mi pachniała właśnie grupą '90 (a więc też w sumie może wpaść któreś nazwisko z lat 80...) - wciąż nieznośni męscy bohaterowie robiący burzę w szklance wody, ale nie aż tak toksyczni jak w klasyce wcześniejszej i umiejętności komunikacyjne ciut wyższe
Ale jeśli twierdzisz, że w sumie był luz a nie angst, to może faktycznie coś późniejszego... Chociaż wciąż mam wrażenie, że to coś sprzed 2005.
A, po latach stwierdzam, że blurpy kłamią straszliwie w HŚŻetach...
Swoja drogą mam wrażenie, że ani u nas nie było tytułów autorek tworzących najbardziej pokręcone fabuły... jak i tych, które bardzo szły wbrew schematom i wyprzedzały epokę z nowymi typami bohaterów - takich całkiem rozsądnych jak na HŚŻety
ale też: kto tam szuka w tym gatunku rozsądku zamiast dramatozy...