mdusia123 napisał(a):I moim zdaniem właśnie to "własne uniwersum" pozwala nam na dużo większą swobodę formy i twórczą zabawę, niż pozwoliłaby nam produkcja typu..."Dynastia Tudorów" na ten przykład, gdzie mamy już praktycznie wyłącznie postaci historyczne
A z tymi bardziej "dorosłymi" romansami LGBT to chodzi mi właśnie o takie totalnie zwykłe romanse. Nie wiem, coś biurowego, medycznego. Takie rzeczy .
Nocny Anioł napisał(a):Wiecie czego ja nie lubię, nadmiernego uwielbienia bohatera przez bohaterkę. Ciągłych opisów jaki on jest boski jak trzy kioski, i że można się opalać w blasku jego zajebistości.
tully napisał(a):jednak być może normalny (nie romantyczny widz) oczekuje takich po łebkach romansowych efektów ?
Fringilla napisał(a):bo "ich" za dużo
Nocny Anioł napisał(a):Wiecie czego ja nie lubię, nadmiernego uwielbienia bohatera przez bohaterkę. Ciągłych opisów jaki on jest boski jak trzy kioski, i że można się opalać w blasku jego zajebistości.
Księżycowa Kawa napisał(a):Nocny Anioł napisał(a):Wiecie czego ja nie lubię, nadmiernego uwielbienia bohatera przez bohaterkę. Ciągłych opisów jaki on jest boski jak trzy kioski, i że można się opalać w blasku jego zajebistości.
Aha i to takie nudne.
Fringilla napisał(a):Doszłam do wniosku, że może nie to, że nienawidzę, ale serio po prostu totalnie na mnie nie działa motyw z "romansową <bratnią> duszą" - jaki to u nas ma termin? Te wszystkie "mates & soulmates"?
Nawet w mocno fantastycznych odsłonach...
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości