Teraz jest 24 listopada 2024, o 12:24

Ekranizacje filmowe i serialowe

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 21 czerwca 2022, o 18:48

Ja tam wlasnie Sandition 1 ogladalam...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2022, o 18:52

Jest wiele fajnych rzeczy.

Na marginesie: tully, nie miałaś problemów z dostępem spoza PL?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 21 czerwca 2022, o 19:02

uzywam proxy
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2022, o 06:53

a propos to ostatnio śledzę kilka róznych fandomów i kurcze; kiedys byli kibole i sie nawalali na boiskach, teraz sa fandomy i (głównie dziewczyny) nawalają sie w necie :czeka:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lipca 2022, o 19:06

Obejrzałam Perswazje ;)
Urocze, pozytywne, ładne, ale...
Aktor grający głównego bohatera to chyba miał za przodka kłodę drewna. Czy w książce Frederick też był sztywnym palem?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 lipca 2022, o 02:02

Zastrzegam: jeszcze nie oglądałam :P
Ale...
A nie mówiłam, że Jarvis? :]
Znaczy: odszczekam, jesli jednak mnie zaskoczy (wiadomo: typy męskie + de gustibus... ;)
No niektóre tu osoby postulowały nawet konkretnie:
Liberty napisał(a):Ale w roli Wentwortha wolałabym Henry'ego Goldinga.

:hyhy:

PS Na chwilę obecną to z męskich bohaterów na dłuższa metę intryguje mnie tylko Richard E. Grant :lol:

Austen i sztywność Frederica... hm... trudne pytanie...
A widziałaś adaptację z Ciaranem Hindsem? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 lipca 2022, o 17:26

Może i tak, ale na zwiastunie jakby żywotniejszy się wydawał, a tu... no serio. On ma dwie miny!
Daj znać koniecznie, ale... jakoś nie widzę tego szczekania :lol:
Typa widziałam pierwszy raz tak w ogóle.
Pan Golding dał radę w roli Elliota. Ale to nie o to nawet chodzi.
Bo Jarvis urodowo tak, poproszę, tylko dopóki się go ogląda na zdjęciach. W zasadzie... czy oglądasz na zdjęciach, czy w filmie niewielka różnica, bo ma mimikę jak po botoksie :D
Tak że tu w ogóle nie chodzi o twarz, lecz umiejętności gry, kreowania postaci i w ogóle ;)

To było moje pierwsze doświadczenie z Perswazjami w jakiejkolwiek formie ;)
Ale, ale. Dakota! Dla niej warto ;) jaka ona jest urocza, słodka i zadziorna. Idealnie mi tam pasuje, choć jestem pewna, że niejedna osoba powie, że odstawiła drugą Anę Steele :D
Ale jestem fanką jej urody, jej głosu, więc podoba mi się jej kreacja i tyle ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 lipca 2022, o 00:34

Dopiero weekend ^_^

Znam Jarvisa z paru innych tworów, stąd był mój sceptycyzm :D
Serio, polecam zapoznać się w celach choćby porównawczych z wersjami z 1995 i 2007.
Swoją droga cieszę się, że n-film przypomniał o nich też w dyskusjach :P

Powtórzę się: Dakota w Will & Kate to moja ulubiona Dakota ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 lipca 2022, o 22:38

Fringilla napisał(a):A widziałaś adaptację z Ciaranem Hindsem? ^_^

Znam tylko wersję z Sally Hawkins z 2007 r.

Jestem już po najnowszej wersji. Jako adaptacja - straszne, jako kostiumowa komedia romantyczna - fajniutkie. Co raz bardziej lubię Dakotę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 lipca 2022, o 23:19

Szczerze polecam to z 1995.

Na razie jedynej rzeczy z Dakotą, jakiej nie obejrzałam w całości, to Trylogia :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 24 lipca 2022, o 20:41

A ja się nie moge przekonać do obejrzenia bo mi się Dakota właśnie z Greyem kojarzy :hihi:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 6 sierpnia 2022, o 19:24

zastanawiam sie czy któraś z was oglądała serial netfixowy Ania,nie Anna luźno oparty na Ani z Zielonego Wzgórza.Uwielbiam książkową Anię,ale ta seria nie do końca mi odpowiada.Początek jest niezły,bardzo podobny do pierwowzoru i choć po angielsku są oryginalne imiona bohaterów,w polskich napisach są te z polskiego tłumaczenia z lat 90-tych(np.Rachel Lynde jako polska Małgorzata).W ogóle te pierwsze odcinki są bardzo klimatyczne,nawet chwilami wzruszające.Ale jak to u Netflixa ,musi być poprawnie politycznie,więc oczywiście pojawiaja się mniejszości narodowe czy seksualne.Nawet by mi to bardzo nie przeszkadzało,ale już uśmiercenie jednego z bohaterów ,który w książkach żyje bardzo długo jest według mnie niepotrzebne...Rola Gilberta jest trochę zmarginalizowana,a rolę jednego z przyjaciół Ani zajmuje niejaki Cole,utalentowany artystycznie prawdopodobny gej...W ogóle jest dopisanych tyle różnych wątków,które nie wystepują w książce,że cała filmowa Wyspa Księcia Edwarda jest zupełnie niepodobna do tej książkowej...Zreszta nie tylko Kanada jest pokazana,chwilami fabuła miała miejsce w Trynidadzie :hyhy:
Dla mnie fajnym zabiegiem było wprowadzenie pewnych eementów z Maryli z Zielonego Wzgórza Sarah McCoy
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 sierpnia 2022, o 21:07

Przykro mi, ewo, ale obejrzałam serial 3 razy, bo jestem fanka Ani ;) może znajdziesz jeszcze jakąś inna ofiarę tutaj podobnie odbierającą ekranizację, ale dla porządku podzielę się wrażeniami, żeby nie było, że nie wchodzę w rozmowę :P

A w dodatku chciałam się tez podzielić wrażeniami z ekranizacji Sandmana - jestem w połowie i mega polecam na razie (też jestem fanką komiksu).
(Na marginesie, ewo, polecam Tobie też serial jako fance fantastyki :P

Ania...

Jak dawno czytałaś cykl? ^_^
Jestem ciekawa, ponieważ jak dla mnie Gilbert został bardzo dobrze potraktowany - przecież w pierwszej części prawie w ogóle go nie ma (jalk sobie robiłam powtórkę, to mnie zaskoczyło), a w kolejnych... no... procentowo w serialu zdecydowanie zyskał i jest to klasyczne "slow burn" a nie "koleżeństwo" :D

Natomiast czy to jest dobry zabieg... Sądzę, że to dzięki Cole'owi (queerowy chłopak) właśnie udało się wybronić rozbudowę postaci Gilberta. I zachować zarazem wierne w miarę przedstawienie postaci przyjaciółek (żadna nie została na siłę wprzęgnięta w rolę tej Wybranej Inspirującej Intelektualnie - w książce jedynie subtelnie autorka opisywała samotność Ani pod tym względem w Avonlea; a zarazem ja sobie cenię postać Diany jako niezmiennie z innej płaszczyzny niż Ania, co nie przeszkadza im właśnie budować dobrą przyjaźń).

Przyznam, że rozbudowa postaci ciotki Józefiny - i to w takim kierunku - mnie zaskoczyła, ale też miała sens. Dzięki temu cały aspekt kreatywności Ani wybrzmiał lepiej niż w dalszych tomach serii: dał jej więcej przestrzeni i wolności.

Za to nie do końca przekonał mnie wątek z odszukiwaniem swoich korzeni - nie wiem dotąd, co nie do końca mnie przekonało (pomysł dobry, ale... no nie wiem; chociaż końcówka na plus).

Ok, w ogóle to szeroki temat oczywiście i ma jakby dwa wątki...
Ale ogólnie: to adaptacja dla młodych pokoleń a nie ekranizacja wierna.
Ja się tam cieszę - coś nowego.
I uważam, ze film z 1985 wciąż jest wystarczająco dobrą ekranizacją ;) no i jest jeszcze anime :D

A konkretniej:

Po pierwsze: hm, ja się zgadzam z wrażeniami chyba dosyć popularnymi wśród kanadyjskich młodszych odbiorców, że to fanfik Ani, ale też... cóż, trudno młodszemu pokoleniu Anię w dzisiejszych czasach czytać.
Z banalnego powodu: Ania... jako książka/seria jest zdominowana przez ówczesną poprawność polityczną (początek XX wieku), czyli Montgomery z różnych powodów (od niewiedzy po cenzurę i autocenzurę) o bardzo wielu aspektach życia w tamtych czasach pisać nie mogła lub nie chciała.
Delikatnie - i ambiwalentnie - wspominała o niektórych (francuskojęzyczna ludność, ogólny szowinizm lokalny, Mateusz...).
Inne prawie totalnie pominęła - np. właśnie Pierwsze Narody, szczególnie na Wyspie.
Ilu czytelników w Polsce zdaje sobie sprawę, że funkcjonują tam nadal rezerwaty?

I tu druga sprawa:
ogólnie odbiór Ani w Polsce jest... specyficzny. Wciąż chyba funkcjonuje u nas jako powieść, hm, obyczajowa/historyczna, podczas gdy dla Kanadyjczyków już od jakiegoś czasu jest literatura z pogranicza utopii o Kanadzie-która-nigdy-nie-istniala ;)
Bardziej mit a la twórczość Sienkiewicza niż ówczesna powieść obyczajowa a la Prus.
A patrząc, jaką burze wywołało ostatnie tłumaczenie Ani... (i to przez osobę wszak leciwą czyli z pokolenia sprzed "poprawności politycznej" ;)

(swoją drogą do poczytania :lol:
Canadian utopia in Poland:
How L. M. Montgomery’s Anne of Green Gables contributed to Polish Solidarity

po polsku: https://czasopisma.bg.ug.edu.pl/index.p ... /view/1915
Kanadyjska utopia w Polsce: Co Ania z Zielonego Wzgórza L. M. Montgomery
wniosła do polskiej solidarności
Abstrakt
Powieść L. M. Montgomery z 1908 roku pt. Ania z Zielonego Wzgórza o małej krnąbrnej dziewczynce z Nowej Szkocji, adoptowanej przez
rodzinę z Wyspy Księcia Edwarda – powieść, która wyraża sentymenty północnoamerykańskiego ruchu na rzecz „nowej kobiety” i uwypu-
kla postkolonialistyczny imperializm – wykreowała młodziutką bohaterkę istotną z punktu widzenia ruchu oporu w okupowanej Polsce.
Biorąc pod uwagę, że Montgomery była spadkobierczynią białej, angielskiej/szkockiej, protestanckiej kultury najeźdźców na Wyspę
Księcia Edwarda, współodpowiedzialnej za marginalizację i deportację francuskich osadników oraz anihilację (dosłowną i w przenośni)
natywnego plemienia Mi’kmaq, idealistyczna transformacja słynnej postaci Ani stworzonej przez Montgomery w symbol politycznego opo-
ru wydaje mi się niewiarygodna. W artykule, pokazuję utopijną wizję, którą Montgomery, a w istocie sama Ania, kreują na Wyspie Księcia
Edwarda oraz analizuję, jak ta odizolowana, wyspiarska utopia oraz Ania przemieniają się w heroiczne wizje w Polsce w czasach wojny
i okupacji.


***
Sandman.
:evillaugh:
Rany, przyznam, że byłam totalnie na nie w obliczu nadchodzącej ekranizacji z powodów wielu.
Zaczynając od "Komiksy super ale Sandman jako postać to koleś, któremu nagminnie chce się dać w mordę, arogantowi cholernemu" przez "Jim Sturridge... e tam, taki niewyrazisty wymoczkowaty wypłosz" po "tysiąc pięćset sto dziewięćset wizji światów fantastycznych, ile można, co nowego :]

Odszczekuję na razie wszystko, jestem w połowie.
Tu się sprawidziła zasada "słaby zwiastun, ale produkt... mniam".
I Matthew :bigeyes:

Spoiler:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 sierpnia 2022, o 12:57

Jestem w połowie "Sandmana" i jest bardzo ale to bardzo szczęśliwa że Netflix nie zepsuł :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 sierpnia 2022, o 17:30

Tak się robi właśnie dobrą i "wierną" ekranizację czegoś, co ma 30 lat :hyhy:
(ale ok, materiął wyjściowy miał potencjał bardzo dobry).

Sądzę, że Dobry omen to było dobre pole testowe.

PS O, i fajny zabieg: "dwa sezony w jednym" ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 7 sierpnia 2022, o 17:35

ewa.p napisał(a):cała filmowa Wyspa Księcia Edwarda jest zupełnie niepodobna do tej książkowej
I to mnie chyba najbardziej raziło, wieczna zima i szaro buro . Chyba że miało to pasować do klimatu serialu.

Bardziej odbieram go tak :
Fringilla napisał(a):Po pierwsze: hm, ja się zgadzam z wrażeniami chyba dosyć popularnymi wśród kanadyjskich młodszych odbiorców, że to fanfik Ani, ale też... cóż, trudno młodszemu pokoleniu Anię w dzisiejszych czasach czytać.
Z banalnego powodu: Ania... jako książka/seria jest zdominowana przez ówczesną poprawność polityczną (początek XX wieku), czyli Montgomery z różnych powodów (od niewiedzy po cenzurę i autocenzurę) o bardzo wielu aspektach życia w tamtych czasach pisać nie mogła lub nie chciała.


I czekam jak dalej rozwiną tą historię :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 sierpnia 2022, o 17:44

kahahaha napisał(a):
ewa.p napisał(a):cała filmowa Wyspa Księcia Edwarda jest zupełnie niepodobna do tej książkowej
I to mnie chyba najbardziej raziło, wieczna zima i szaro buro . Chyba że miało to pasować do klimatu serialu.


No trochę tak, ale tez ja się cieszę, że pokazano Wyspę we wszystkich porach roku :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 sierpnia 2022, o 12:07

Obejrzałam tę netflixową Anię, a właściwie 1 sezon, dalej - nie ma opcji, nigdy.
Ponuro, mrocznie, zero tego optymizmu bijącego z książek. Męczy mnie atmosfera i zmiany wątków.
Nope. Poza przepięknymi zdjęciami i grą aktorską nie ma tam dla mnie nic, męczyłam się i irytowałam, bo tak pozmieniali.

Jak jeszcze dodanie wątków bym rozumiała (queer i Netflix - wiadomo, choć... dla mnie NIE.), tak zmiany wątków wręcz klasycznych, to profanacja.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 10 sierpnia 2022, o 17:34

ja tez nie lubię,jeśli aż tak zmieniają,ale obejrzę do końca.Zaczęłam wczoraj 3 sezon,tak,że jeszcze tylko pare odcinków...Sandmana sie trochę boje oglądać,nie przepadam za Gaimanem,Dobry omen tez mi nie przypadł do gustu...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 sierpnia 2022, o 18:42

Za Gaimanem też nie przepadam, próbowałam dwie jego książki i... nie. Ale chcę spróbować dla wyrobienia opinii ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 sierpnia 2022, o 18:51

A to pewnie zalezy też, czy masz na myśli książki Gaimana, komiksy czy ekranizacje :D

Ja... nie jestem mega fanką jego książek, za szczytowe osiągnięcie uważam cykl komiksowy Sandman, ale to jest dzieło wielu autorów ;) i... słabości, jakie ma (a nie ma dla mnie ich wiele, ba, najnowsza ekranizacja tę słabość usunęła...), są głównie ze strony Neila, bo widać je powielane w książkach :D
Ale też zaczęłam czytać jako nastolatka, więc jest jeszcze sentyment :D

Nie byłam też mega fanką adaptacji jego dzieł jak dotąd.
Cenię obecnie kolegę za wiedzę i publicystykę w sieci.

Sandman to najwierniejsza ekranizacja wizualnie i zaskakująco się sprawdziła.
Zarazem estetycznie najbliżej jej do Gwiezdnego pyłu, biorąc pod uwagę poprzednie podejścia.
W innym temacie wspominałam, że stylem przypomina ostatnią adaptację Mrocznych materii Pullmana najbardziej, zdecydowanie bliżej mu im niż Dobremu omenowi (także klimatem).

Dobry omen dla mnie w postaci książki jest nudnawy, dlatego serial wzbogacający wypadł lepiej, a na koniec widać, że twórcy mieli ubaw i to ważne. Ale miał też mnóstwo wad realizacyjnych, w tym słabe aktorstwo oprócz pary głównej.
Ogólnie mega ważne zjawisko w historii adaptacji/ekranizacji popkultury z mnóstwem... braków i niedociągnięć.
I widać, że realizatorzy Sandmana te wady dokładnie przestudiowali i wyciągnęli wnioski.

Na koniec: uważam, że warto dać szansę 2 pierwszym odcinkom (pierwszy to za mało ciut).
A jak nie podejdzie, to nie podejdzie ;)

I można oglądać jakby mial 2 sezony: mamy dwie jak najbardziej zazębiające się opowieści, ale można je oglądać z przerwą, 2 razy po 5 odcinków (bo i mamy do czynienia z adaptacją chronologicznie 3 pierwszych części komiksowych: pierwsza część to Sen Sprawiedliwych + Nadzieja w piekle znane jako Preludia i nokturny, a druga to Dom lalki).
Autentycznie mega szanuję twórców za ten zabieg!
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 10 sierpnia 2022, o 21:23

Gaimana czytałam kilka książek i te jego niedorzeczne mitologie,bodajże trzy.wyjątkowo niezjadliwe dla mnie.Ekranizacji nie widziałam,skoro nie spodobały mi się książki ,nie widziałam sensu oglądać filmów na ich podstawie.Co do Dobrego omenu obejrzałam ze dwa odcinki,głównie za namową córki,ale mi nie podeszły.Zdecydowanie bardziej spodobały mi się mroczne materie,choc poprzestałam na jednym sezonie...Chyba dam szansę i Saimanowi,ale raczej pod koniec miesiąca...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 sierpnia 2022, o 21:50

2 odcinki tutaj to też tak w sam raz, moim zdaniem, aby ocenić, czy się chce dalej inwestować czas i uwagę.
Przy czym przyznam, że część druga, czyli 6-10, jakby bardziej mnie wciągnęła :D

PS Drugi sezon Materii trzyma poziom pierwszego. I chyba nawet lepiej mi się oglądało, bo pierwszy... no... mroczność etyczna ciekawie rozwinięta i pokazana, ale też ciężka na tyle, że właśnie niekoniecznie miałam nastrój na drugi sezon. Zaczełam ogladac przypadkiem.
Jest bardziej przygodowy i słoneczny, i ogólnie... optymistyczny mimo wszystko.

PS Akurat Gwiezdny pył polecam w wolnej chwili, jesli cokolwiek ze starszych ekranizacji, bo znowu: naprawiono w nim wiele książkowych... błędów ;)
Ale to ma z 20 lat, więc chyba już lepiej sobie zrobić powtórkę Willow (bo za chwilę wchodzi sequel serialowy :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 sierpnia 2022, o 23:21

Gwiezdny pył to jest ten przypadek, gdzie kocham, ubóstwiam film (moje top5) i szczerze nienawidzę książki. Książka jest płytka tam, gdzie film ma głębię. W książce jest mniej wątków, jest wręcz obrzydliwa i prostacka. A film piękny, baśniowy, zabawny i uroczy. I czasem troszkę straszy ;)
Rzadko się zdarza, żeby film był lepszy od książki i to tak oszałamiająco.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 sierpnia 2022, o 18:38

Czemu aż tak mocne przymiotniki? :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości