Teraz jest 25 listopada 2024, o 08:01

Seriale

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 kwietnia 2022, o 00:10

Obecnie polecam jedyną rzecz, jaką oglądam oprócz Halo (który wyczerpuje moje możliwości oglądania militarnych opowieści obecnie... bo tez przyjemnie zaskoczył pod tym względem i w ogóle się da oglądać mimo wszystko):
Outer Range.
Jest tam wszystko i jeszcze więcej dla miłośników takich jak ja Diany Palmer :shades:
Gatunki: łał, czego tam nie ma... neo-western, paranormal, slice of life, thriller... :hyhy:
Długie piękne i ciche ujęcia, prawdziwi współcześni ranczerzy, przywiązanie do ziemi i rodziny oraz tradycji, życie niewielkich acz zasobnych miasteczek Wyoming...
Zbrodnia, tajemnica i zagubienie.
Atmosfera między Twin Peaks, Yellowstone a Westworld.
No i świetna realizacja (zdjęcia... aktorstwo... :P

Ogólnie na 100% przekonał mnie fragment, w którym potencjalny sponsor kampanii kandydatki na szeryfa pyta ją:
"Od dekad widujemy tu mastodonty. Co zamierzasz - jako szeryf - z tym zrobić?"

50% za mną (serial ma 8 odcinków, po 2 co tydzień).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2022, o 18:13

Zaczyna się.
W tym sezonie chyba rekordowa liczba tytułów poszła pod nóż.
Co prawda to głównie efekt sytuacji z CW, ale jednak...

W każdym razie zdejmują Dynastię. Się poryczę chyba, ostatnia guilty pleasure...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 maja 2022, o 18:17

Właśnie widziałam, że Dynastia poszła się...
Słaboooo... chociaż prognozują, że dzięki temu genialną Elizabeth zobaczymy w czymś innym, ale to słabe pocieszenie.
Choć nadal chyba 2 sezony do nadrobienia mam, bo Adam mnie doprowadził do stanu przedzawałowego, gdy
Spoiler:
i od tamtej pory mam lekkiego focha :D

U mnie jeszcze ciągle Outlander. Tak mam czas, że przez półtora roku obejrzałam... 3 sezony :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2022, o 18:20

Tę dwójkę obejrzę nawet w musicalu :hyhy:
Oglądam głównie dla załogi z Elizabeth na czele :P obsada bezbłędna.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 maja 2022, o 18:23

No zespół aktorski jest świetny. Ale ja lubiłam 1 i 2 Cristal, lubię Blake'a i właśnie naj Fallon. A no i Sammy ;)
A Adam... Jego to bym najchętniej lała, zaraz obok jego mamusi po...banej :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2022, o 18:31

Bardzo udany socjopata, doceniam ^_^
Tylko ostatnia Crystal trochę bezbarwna, ale to może na tle 2 pierwszych... Albo słabsze ma wątki w swoich sezonach...
Nawet pozornie bezbarwny Liam na tle tej gromady świrów się broni dzielnie.
I dodatek w postaci Amandy też się sprawdza.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 maja 2022, o 18:45

Fakt, pod tym względem się udał, ale mnie irytuje ;)
Bardzo bezbarwna w taki nijaki sposób. Okej, na tle... Nie wiem, czy myślimy o tym samym, ale w porównaniu właśnie z Liamem - ona jest nijaka i nudna, a on może nie tyle bezbarwny, co spokojny, jest taką ostoją i równowagą dla reszty porypańców. A 3 Cristal nie jest nawet tym, ja nawet nie pamiętam za bardzo, jak ona wygląda. No szkoda, że odeszła ta z 2 sezonu, fajna była.
A u mnie może też robić to, że nie lubię zmian aktorów. Jedna postać - jeden aktor/ka. Z Alexis też miałam problem, choć tu umotywowali całkiem spoko.
Amanda, Amanda... Przypomnisz?

A i Dominique - tu nie lubię postaci w ogóle. Nie że jest nijaka, tego zarzucić nie można, ale nie ma tej klasy.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 maja 2022, o 00:33

Tak, Liam mąż/narzeczony/mąż Fallon. Fajnie wyszedł chociaż na papierze nie wyglądał zachęcająco.
W pewnym momencie się z tego zrobiła taka jazda, ze jak nie lubię zmian aktorów, to tu już macham ręką (po "Dorotka w Krainie Oz").
Amanda to kolejne zaginione dziecko Carringtonów - się pojawia chyba pod koniec 4 sezonu, bo biednego Stevena na stałe chyba wyautowali.

Hm, a do sceny ratowania Kirby z sekty przez Fallon i Adama dotarłaś? :hyhy:
Nie wspominając, że pierwszy duet z Blake'iem w odcinku z szalonymi wizjami musicalowymi Fallon był rewelacyjny :rotfl:

Z Dominique na początek nie bardzo wiedzieli, co zrobić ale naprostowali - teraz jak dla mnie kalsę ma i to jest zabawnie podkreślane w zestawieniu z Alexis "White Trash" Carrington :lol:
Ogólnie najfajniej jest, jak są razem. To nawet nie spoiler: ostatnio wzięły się elegancko za kudły w tv live :lol:

A propos oper mydlanyc, ale na poważnie: platforma N ma teraz południowoafrykański Savage Beauty.
Ciekawostka, nie jakiś odkrywczy ale coś innego: taka Dynastia plus podwójne żony, lokalne religie i bezproblemowa wiara w magię jako codzienność a nie egzotyka, i mnóstwo innych smaczków.
A co najciekawsze: nie ma tam kobiet, hm, szczupłych na amerykańsko-azjatycko-europejski sposób, a to opowieść o Pięknych i Bogatych w branży urodowej. Inne kanony i to jest mega fajne do oglądania.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 czerwca 2022, o 20:02

Pół roku 2022 i parę rzeczy się przewinęło, ale bez szaleństw ilościowych...

Wspomniany wyżej południowoafrykański Savage Beauty aka Piękna i zemsta obejrzałam i polecam jako bardzo porządną, nie za długą telenowelę :P
Tytuł mówi wszystko.
To będzie jedno z odkryć 2022, bo chyba pierwszy serial u mnie z tego regionu i od razu podziw i szacunek :P
Acz niestety zakończenie cliffhangerowe, więc... :hyhy:


Idą za ciosem, obejrzałam kolejną produkcję z RPA, aby sprawdzić, czy SB to wypadek czy norma :P
Blood & Water tym razem klasyczny zestaw: prywatna szkoła, nastolatkowie w klimacie YA, tajemnica, poszukiwanie zaginionej siostry.
I bardzo fajnie zrobione, takie opowieści o nastolatkach to ja rozumiem, takie YA to ja mogę ;)
Bardzo dobra realizacja - widać chyba większy budżet niż przy SB, bo i robione bardziej na eksport (bardziej etnicznie zróżnicowana ekipa, więcej angielskiego zdecydowanie w dialogach, bardziej "europejsko", bo i bohaterowie i okolica to trochę inna nisza i region).
2 sezony, delikatny cliffhanger, więc da się obejrzeć.
Mozna obejrzeć na YT 1. odcinek na pełnym legalu ;)


Ponadto skończyłam Outer Range aka Peryferia z 2022 - co prawda cliffhanger totalny, ale przyjemność czerpana z oglądania wysoka. Bawiłam się świetnie i polecam, jeśli ma się ochotę na... metafizyczne s-f z kowbojami i Nieznanym.
Saga rodzinna u podstaw, dla miłośników porządnych obyczajówek...
I dla mnie świetnie zrobiona, wizualnie w szczególności, moja bajka :P

Dołożyłam sobie jeszcze - bo nagle wysyp jakiś dokumentów o Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, cyli LDS, znanych u nas jako mormoni i słynących z wielożeństwa... - miniserial tez z 2022 Under the Banner of Heaven inspirowany prawdziwymi wydarzeniami (i książką reporterska o tychże): morderstwo kobiety i jej rocznej córki z początku lat 80. W roli głównej Andrew Garfield.
Dobrze się ogląda! Utah bez upiększeń...

Plus Angelyne z cyklu "prawdziwe... no... historie" o pierwszej celebrytce świadomej, że można być sławną dzięki byciu sławną, i praktycznie wykorzystującej do tego technologie od końca lat 70. ;) Zaczęłam, bo mam słabość do Emmy Rossum od czasu Upiora w Operze :P
Mega fajne!
Porównuję z Pam & Tommy o Pameli Anderson i całej tej historii z kasetą ze scenami erotycznymi, i wolę z wielu względów Angelyne, bo lepiej zdaje się rozumieć bohaterkę (albo inaczej: stara się).
Ja tam nie wiem, ale widać, że Rossum przyłożyła mocno rękę do serialu, a swoje zrobiło to, że twórczyniami są kobiety w większym stopniu niz przy P&T. Nawet jeśli Angelyne, jak to Angelyne, nie wierzy, że ktokolwiek jest w stanie sensownie ją zagrać i zrozumieć.
Trochę się dziwnie czułam po Pam & Tommy ze świadomością, że na koniec jednak wyszłam z większa wiedzą o facetach w życiu Pam niż jej samej.
A Angelyne... ech ;)
W ogóle warto, aby zrozumieć wizualne obrazy z lat 80. i 90., a mam wrażenie, ze o niej nie opowiadano za bardzo mimo wielkich zasług.


O, i oczywiście 4. sezon Stranger Things.
Nie to, że jestem fanką... z różnych powodów trochę "meh" stosunek mam do produkcji, ale ten sezon byl bardzo fajny i czekam autentycznie na 2 ostatnie odcinki.
I Kate Bush! A co!


Ekhmm oglądam tez Kardashians. Dla mnie to jak oglądanie tego całego Beara Gryllsa... nie wiem, po co, format to inny wszechświat i ogólnie z podobnych powodów może kiedyś obejrzęPrehistoric Planet aka Prehistoryczna Planeta o dinozaurach z Davidem Attenborough :]
Ale zajrzałam po Pam & Tommy oraz Angelyne :]
Dzikie.


PS Tak, obejrzalam Moon Knight a teraz Ms Marvel zaczęłam, bo Mysz i MCU wciąż mnie trzymają w szachu :]
Ale z ulgą stwierdzam, że przynajmniej nie palę się do nadrobienia zaległości w uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 21 czerwca 2022, o 11:42

Kojarzycie jak ja zawsze miauczę, że wkurza mnie trochę, że jak już w jakiejś produkcji pojawia się wątek związku LGBT, to prawdopodobnie w...9,5 przypadków na 10 musi to być relacja chłopak-chłopak? No to wszystko wskazuje na to, że właśnie znalazłam coś, co jest tym 0,5 przypadkiem, gdy będziemy mieli do czynienia z miłością damsko-damską :).

Serial Życie seksualne studentek wydaje się być dokładnie tym, o czym marzyłam. Komediodramat (trzymajmy kciuki, żeby tego dramatu nie było tam jednak zbyt dużo), zasadniczo niezbyt długie odcinki, 2 sezon już został zamówiony, więc jeżeli na serio się wkręcę, to nie będzie wielkiego bólu, że tylko 10 epizodów i definitywny koniec. Recenzje też dają nadzieję na to, że czeka mnie kilka dni całkiem niezłej zabawy. Nie ukrywam, że mam dosyć wysokie oczekiwania :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2022, o 21:44

To nie serial, ale: do obejrzenia wobec tego masz Crush, jesli nastrój na młodzież (wciąż licealną a nie studencką niestety) ^_^
Bo też bez dramatoz :D


ŻSS mam na liście i nawet zaczęłam, ale trzeba się skupić, oglądając, a nie puszczać w tle, więc poczeka na jakiś sensowny urlop ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 21 czerwca 2022, o 21:55

Niestety nie posiadam Hulu. W tym momencie za to bardzo intensywnie zastanawiam się nad Disney+ :).

Bardzo możliwe, że po ŻSS zabiorę się za Netflixowego Heartstoppera, bo też słyszałam bardzo dobre opinie, a i "trailer" dostępny na N wydał mi się przeuroczy :).

Później może Nasza bandera znaczy śmierć i Kemping :).

A czemu ŻSS tylko w skupieniu? Po 1 odcinku historia w sumie nie wydaje mi się jakaś ogromnie skomplikowana :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2022, o 22:13

No właśnie Hulu jest w pakiecie Myszy ;)
O, tu aż łamię własne zasady i nawet promuję:
styles/we_universal/imageset/icon_post_target.gif

O rany, obejrzałam Heartstopper :lol:
To było... dziwne... :rotfl:
Mam wrażenie, że uczucia podobne do tych kejti po przeczytaniu oryginału komiksowego :D

Banderę koniecznie :D

W skupieniu bo: po pierwsze dzielę seriale na te oglądane przeze mnie "w tle" (nie muszę widzieć i śledzić wzrokowo, wystarczą dialogi) oraz te wymagające jednak wzrokowego przyswajania.
I to nie nakłada się na jakość, to po prostu kwestia... formy.
I bardzo indywidualnych preferencji... Np. coś moż etez być wystarczająco sympatyczne, aby posłuchać, zerkając.

A po drugie: oceniam zwykle, czy coś ma potencjał wciągnięcia i czy opłaca się poświęcić czas po tym, czy właśnie same dialogi na początku potrafią wciągnąć w opowieść.
ŻŚŚ na tyle mnie zaintrygował, że muszę znaleźć czas na pełne poswięcenie wzrokowo-słuchowe.

Np. Downton Abbey mogę oglądać w ramach powtórek, nie patrząc :D tak, mnóstwo rzeczy mi umknie, ale same dialogi wciąż "wystarczają" (ekhm, i dlatego tak dobrze pamiętam serial, bo nie tylko obejrzałam ale i przesłuchałam z 2 razy minimum).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 21 czerwca 2022, o 22:23

A co to znaczy, że w pakiecie? Przecież jak się zarejestruję na D+, to nie uzyskam nagle dodatkowo dostępu do Hulu, co nie? Sorry, że zadaję może głupie pytania, ale...jest to dla mnie dosyć świeży temat i jeszcze nie jestem w tym do końca oblatana :).

My z mamą nadal dzielnie tłuczemy DA. Jesteśmy już na 6 odcinku 4 sezonu. Trochę wolno nam idzie, ale to przez to, że...ja często utykam na wątkach, które wzbudzają we mnie choćby minimalny stopień irytacji (ostatnio była to na przykład ta cała Edna) i tak później wychodzi :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2022, o 22:38

Jak najbardziej uzyskasz.
Hulu należy do Disneya, więc w efekcie Disney udostępnia w ramach Disney+ co najmniej pozycje z linii tzw. Hulu Originals, ale też produkcje np. ABC takie jak Once Upon A Time / Dawno dawno temu, bo ABC należy do Disneya od dawna i ich rzeczy były własnie przez Hulu udostępniane... Skomplikowane, ale dlatego też np. z Netflxa wiele rzeczy zniknęło...
Takie Crush jest dystrybuowane oryginalnie przez Hulu, więc u nas w PL wpada do pakietu Disney+.
Ok, skomplikowane :D

Podsumowując: Disney+ oferuje część biblioteki spod marki/dystrybucji Hulu w Polsce.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 21 czerwca 2022, o 22:40

Ok, no to już wszystko jasne :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2022, o 22:45

Filmweb ma całkiem dobry system informowania, co jest u nas gdzie dostępne ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 21 czerwca 2022, o 22:52

Tylko, że ja tak bardzo nie lubię tam wchodzić przez ich wkurzający interfejs :hyhy:.

W ogóle wiecie co sobie pomyślałam? Że wielka szkoda, że Disney do tej pory nie wykupił jeszcze DreamWorksa. Gdyby ich animacje też były na D+, to widzowie mieliby już chyba totalny komplet w tym temacie :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 czerwca 2022, o 19:20

Rany, nie :lol:
na dłuższą metę monopole są mega szkodliwe.
A Mysz i tak położyła łapę na olbrzymiej masie zasobów i nie jestem fanką...


PS Filmwebu tylko do tego uzywam (żeby sprawdzić, co gdzie w polskiej legalnej wersji), reszta funkcji jest mega słaba.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 czerwca 2022, o 19:23

A mnie w tym przypadku monopol chyba aż tak bardzo by nie przeszkadzał :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 czerwca 2022, o 20:25

Z monopolami tak to już jest: na początku nie przeszkadzają ;)
A w efekcie: kończy się zawężoną ofertą, windowaniem cen i przede wszystkim spadkiem jakości. Zawsze ^_^
Monokultura w kulturze jest bardzo niefajna dla konsumenta.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 czerwca 2022, o 20:51

No nie wiem, u Pixara nadal jest całkiem dobrze z tą jakością. No chyba, że u niego nadal jest to ten "początek" :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 czerwca 2022, o 21:57

Pomijając indywidualne preferencje ;) Jakie ostatnie pixarowe filmy widziałaś?
Bo właśnie się sama zastanawiam...

PS
Wciąż jeszcze właśnie tego totalnego monopolu kulturowego nie mamy - cały czas mamy jednak do czynienia z eksperymentowaniem i ewoluowaniem na marginesach, w zderzeniach z konkurencyjnymi pomysłami i estetykami, dawaniem szans niszowym twórcom.
Jest coraz trudniej, ale...
Wciąż jeszcze mamy produkcje, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom (dajemy twórcy środki i prezentujemy odbiorcom, a ci oceniają, czy są na tak czy na nie) a nie są kreowane pod oczekiwania (sprawdzamy, jakie są preferencje, i tworzymy "byty doskonałe" dla wszystkich czyli dla mitycznej większości, czyli dla nikogo).
A system zawsze się załamuje, gdy pojawia się dominacja jednej szkoły/reżysera/scenarzysty/realizatorów czy wreszcie aktorów.
Oraz wyobrażenia o "doskonałej widowni" i przeświadczenia, że "fani wiedzą, czego chcą" ;)

Uff, to jest mega szeroki temat i nawet nie wiem, z której strony by zacząć w odpowiedzi na "fajnie by było, gdyby wszystko by było razem w jednym miejscu" :niepewny:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1847
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 czerwca 2022, o 23:58

Ostatnim...chyba "Coco", chociaż też fragmentarycznie. Na własny użytek większość filmów oglądam właśnie w ten sposób. Głupi to nawyk, ale cóż ja poradzę, że tak mam i koniec :)?

No dobra, to może napiszę tak: miło by było, gdyby kiedyś powstała taka platforma zewnętrzna (w sensie żaden już gigantyczny koncern, który tylko skupuje dla siebie udziały do innych firm, a raczej ogólne zrzeszenie wielu podmiotów), na której w pełni legalnie można by było obejrzeć absolutnie każdy film świata, w każdym języku świata. I coś podobnego w temacie książkowym :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 czerwca 2022, o 19:16

Są różne sposoby, każdy ok ;)
Na marginesie: oglądałam Encanto z 10 razy od różnych momentów i achronologicznie, bo wciąż nie łapię, o czym jest ta opowieść :lol:

A to, co proponujesz, w teorii jest fajne, ale neoliberalny kapitalizm nie pozwoli, bo dlaczego miałby z zysków rezygnować (nawet gdybyś się zdecydowała zapłacić sumę wszystkich abonamentów naraz).
Maks na co nam pozwolą, to baza wiedzy, gdzie co znaleźć.

***
A w temacie:

Obejrzałam piątkowo za jednym zamachem (to był długi wieczór) serial Jezioro aka The Lake.
I to jakoś tak bardzo urocze było... Wszystko razem.

Rzecz się dzieje kanadyjsko w rejonie iście mazurskim, acz w wersji tej dzikszej / w stylu tudzież znanym nam sprzed lat minimum 30 :hyhy:
Wakacyjnie w wynajętym domku ląduje ojciec ze swoją córką "biologiczną", nastoletnią na pograniczu rozsądnej dorosłości. Kolega po latach wreszcie powrócił z Australii i - jakkolwiek utrzymywał z nią kontakt (tzw. otwarta adopcja zachęcająca do utrzymywania z więzi z biologicznymi dziećmi/rodzicami) - to pierwsza okazja na faktycznie nie-wirtualne spędzenie wspólnie czasu.

Ogólnie historia jest powikłana acz optymistyczna: facet jest gejem i jako nastolatek miał dziecko z najlepsza przyjaciółką (klasyczne "prom night", gdy wiele osób ma okazję przekonać się nie tyle, czy seks jest fajny, ale z kim jest fajny). I jako rozsądni młodzi ludzie oboje postanowili oddać córkę do adopcji dorosłym, odpowiedzialnym ludziom mimo braku aprobaty rodziny obojga.
Justin jest po rozwodzie i trochę próbuje jako trzydziestoparolatek uporządkować życie na nowo. I odwiedzić okolice związane z najlepszymi wspomnieniami z lat dziecinnych (eee.... no... w teorii...), zabierając swoją latorośl, aby poznała historie i tradycje rodzinne.
Billie, zdecydowana dziewczyna z miasta, średnio docenia koncept, ale jest poukładana, więc ogólnie traktuje całą podróż jak na nastolatkę bardzo ok - z dużą dozą dojrzałej rezerwy i zadając rozsądne pytania, np. "jezioro jeziorem, a kto mierzy poziom zanieczyszczeń w tymże".
Jest pływaczką, zna się na wodzie ;)
Kto bywał nad jeziorami, zna problem :hyhy:

Oczywiście pobyt nabiera cech komedio-dramatycznych, bo oto wychodzą na jaw szczegóły powiązane z rodziną, w tym w roli głównej występuje przyrodnia siostra bohatera Maisy-May, grana przez Julię Styles (!), która ze swoją rodziną spędza także lato nad jeziorem... w letniskowej willi odziedziczonej po swoim przyszywanym ojcu. A Justin był pewien, że tenże został sprzedany... I się robi zamieszanie... ;)

Ogólnie odwieczny konflikt między rodzeństwem to oś fabuły, ale w tle jest sporo różnych innych radosnych watków, wszystko mimo wszystko ciąży zdecydowanie w strone komedii obyczajowej bez mega cięzkich tematów.
To też obecnie trendowa opowieść o pokręconym pokoleniu Millenialsów (i starszych też!) zderzanych ze swoimi nastoletnimi całkiem w praktyce poukładanymi dzieciakami (jestem szczególnie fanką Czterech Córek jednej z drugoplanowych par - to jest ostra ekipa i ie ma zmiłuj). Wiele się dzieje, ale bez przesady też :D

Bardzo miłe i cały bezmiar jezior ochładza wizualnie w te gorące dni... Nie jestem fanką jezior (to mało powiedziane) ale nawet u mnie się nostalgia włączyła.
8 odcinków, krótko i na temat :D


***

I przy okazji: ekranizacja Będzie bolało Adama Kay poleca się dla wytrzymałych ;)
Jest Be Wishaw! :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości