Rany, mam na końcu języka, co to jet
Tak mi się skojarzyło po moich ekskursjach: w arboretach owadów mnóstwo, ewidentnie widac minimalnie stosowane owadocydów
i hodowanie roślin współpracujących z owadami. Co pięknie pokazano przypadkowo w przypadku eleganckiego projektu "Lilie" w rogowskim przybytku: alejka odmian wyprodukowanych przez jednego ze speców w dziedzinie, wystawa ku czci.
Kolorowo i uroczo. I cisza totalna.
Lilie 2022.JPG
Motyle, trzmiele i cała reszta uwijają się jak mogą w okolicy, ale nad alejką... hm... pusto totalnie.
A to nie magnolie, gdzie pracują różne chrząszczyki zgodnie z wielomilionową tradycją
Cóż, w przypadku "produktów GMO" człowiek jest "zapylaczem"
I straszno, i śmieszno, co dalej
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.