przez Kawka » 8 grudnia 2021, o 20:34
Sarina Bowen, Elle Kennedy "Him"
Jamie i Ryan poznali się jako dzieci na obozie sportowym i od razu zostali najlepszymi przyjaciółmi. Ich dobra relacja skończyła się za sprawą jednego głupiego zakładu. Po czterech latach od ostatniego spotkania, obaj są dobrze rokującymi zawodnikami hokeja. Spotykają się ponownie na uniwersyteckich rozgrywkach. Jamie rozżalony wciąż zadaje sobie pytanie dlaczego jego najlepszy kumpel odciął się od niego bez słowa wyjaśnienia. Nie wie, że Ryan kocha się w nim od dawna ale boi się ujawnić z tym uczuciem.
To moje drugie spotkanie z Kennedy, tym razem w duecie z Sariną Bowen i jeden z pierwszych romansów z wątkiem romansu homoseksualnego. Jest to zdecydowanie dobre doświadczenie. Warto wspomnieć, że "Him" ma kontynuację: "Us".
Kennedy umie grać na emocjach, to wiedziałam, nie miałam pojęcia natomiast jak pisze druga autorka. Nie jestem w stanie wskazać które fragmenty napisała każda z pań. Książka wydaje się spójna i nie ma w niej gorzej lub wyraźnie lepiej napisanych rozdziałów. A każdy pisany jest z dwóch perspektyw obu bohaterów. Narracja pierwszoosobowa nie przeszkadza, choć chwilami dziwnie się czyta sceny seksu z perspektywy męskiej, będąc kobietą.
Fabuła jest ciekawa i niesztampowa. Nie wiem na ile jest to zasługa nietypowej tematyki (związek homoseksualny, budowanie relacji pomiędzy mężczyznami), a na ile sprawnego warsztatu obu pań, niemniej czyta się to bardzo dobrze. Choć akcja nie jest bardzo zaskakująca, to jednak nie ma w tej książce nudnych momentów. Postacie są wiarygodne i można wejść w ich głowę i poczuć z nimi wszystko.
Tak jak w przypadku "Układu" jest stopniowe budowanie relacji pomiędzy bohaterami, skupienie się na ich emocjach i wewnętrznych przeżyciach. Emocje są dopracowane i to wszystko co zostało opisane, mogłyby się wydarzyć w prawdziwym życiu.
Autorki nie boją się opisów scen erotycznych. Łóżkowe igraszki obu chłopaków są gorące i pełne szczegółów. Sceny te są bardzo obrazowe i wręcz wulgarne ale pasują do tego typu relacji. Jest tez dużo przekleństw, a język powieści jest bardzo swobodny.
To jedna z tych książek, gdzie na poziomie fabuły nie dzieje się wiele ale na poziomie relacji pomiędzy bohaterami już bardzo dużo. To główna siła tej powieści. Czyta się ją szybko, sprawnie i z zaciekawieniem, mimo niemałej liczby stron.
Jako romans sprawdza się bardzo dobrze. To odświeżająca lektura, bohaterowie stykają się z trochę innymi problemami niż pary heteroseksualne. Całość jest po prostu dobrze napisana, wciągająca i nieco inna, dlatego daję 8/10. Myślę, że sięgnę po kontynuację.
http://www.radiocentrum.pl"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".