Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:18

Elle Kennedy

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 27 sierpnia 2021, o 20:47

I jeszcze powiedzieli że to on podsunął im ten pomysł. :rotfl: oh to było świetne. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 27 sierpnia 2021, o 20:57

No ja też żałuję, że nie będzie dalszego ciągu... :wryyy: autorka ma dobra rękę do bohaterów :wink: i podoba mi się ta tematyka na Uniwersytecie :wink:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 8 grudnia 2021, o 20:34

Sarina Bowen, Elle Kennedy "Him"

Jamie i Ryan poznali się jako dzieci na obozie sportowym i od razu zostali najlepszymi przyjaciółmi. Ich dobra relacja skończyła się za sprawą jednego głupiego zakładu. Po czterech latach od ostatniego spotkania, obaj są dobrze rokującymi zawodnikami hokeja. Spotykają się ponownie na uniwersyteckich rozgrywkach. Jamie rozżalony wciąż zadaje sobie pytanie dlaczego jego najlepszy kumpel odciął się od niego bez słowa wyjaśnienia. Nie wie, że Ryan kocha się w nim od dawna ale boi się ujawnić z tym uczuciem.

To moje drugie spotkanie z Kennedy, tym razem w duecie z Sariną Bowen i jeden z pierwszych romansów z wątkiem romansu homoseksualnego. Jest to zdecydowanie dobre doświadczenie. Warto wspomnieć, że "Him" ma kontynuację: "Us".

Kennedy umie grać na emocjach, to wiedziałam, nie miałam pojęcia natomiast jak pisze druga autorka. Nie jestem w stanie wskazać które fragmenty napisała każda z pań. Książka wydaje się spójna i nie ma w niej gorzej lub wyraźnie lepiej napisanych rozdziałów. A każdy pisany jest z dwóch perspektyw obu bohaterów. Narracja pierwszoosobowa nie przeszkadza, choć chwilami dziwnie się czyta sceny seksu z perspektywy męskiej, będąc kobietą.

Fabuła jest ciekawa i niesztampowa. Nie wiem na ile jest to zasługa nietypowej tematyki (związek homoseksualny, budowanie relacji pomiędzy mężczyznami), a na ile sprawnego warsztatu obu pań, niemniej czyta się to bardzo dobrze. Choć akcja nie jest bardzo zaskakująca, to jednak nie ma w tej książce nudnych momentów. Postacie są wiarygodne i można wejść w ich głowę i poczuć z nimi wszystko.

Tak jak w przypadku "Układu" jest stopniowe budowanie relacji pomiędzy bohaterami, skupienie się na ich emocjach i wewnętrznych przeżyciach. Emocje są dopracowane i to wszystko co zostało opisane, mogłyby się wydarzyć w prawdziwym życiu.

Autorki nie boją się opisów scen erotycznych. Łóżkowe igraszki obu chłopaków są gorące i pełne szczegółów. Sceny te są bardzo obrazowe i wręcz wulgarne ale pasują do tego typu relacji. Jest tez dużo przekleństw, a język powieści jest bardzo swobodny.

To jedna z tych książek, gdzie na poziomie fabuły nie dzieje się wiele ale na poziomie relacji pomiędzy bohaterami już bardzo dużo. To główna siła tej powieści. Czyta się ją szybko, sprawnie i z zaciekawieniem, mimo niemałej liczby stron.

Jako romans sprawdza się bardzo dobrze. To odświeżająca lektura, bohaterowie stykają się z trochę innymi problemami niż pary heteroseksualne. Całość jest po prostu dobrze napisana, wciągająca i nieco inna, dlatego daję 8/10. Myślę, że sięgnę po kontynuację.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 8 grudnia 2021, o 20:37

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 8 grudnia 2021, o 20:53

Już uzupełniłam, dzięki Duzz.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 10141
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 12 stycznia 2022, o 11:40

Okładki z Tajlandii, dziwnie tak do książek, na początku myślałam że to manga :hihi: ale dla mnie są mega, kupiłabym!
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 maja 2022, o 00:34

Przeczytałam cykl WAGs Bowen i Kennedy - stwierdziłam, że jestem ciekawa, jak sobie radzi duet poza bardzo technicznie przyzwoitym cyklem Him/Us.

I nie, fanką nie zostałam.
Zastanawiałam się, czy hokejowe realia (pluuus) przeważą nad 1-planową narracją (minuuuus), ale na koniec o wszystkim zdecydowała sama opowieść.
No się nie polubiłam z bohaterami - nie moja kultura, wartości, a w ogóle nuuuda.... i piszę bez przykrości, bo mi jednak autorki podpadły stosunkiem do dzieci, psów i byłych :]
Wiele zniosę (jako miłośniczka Palmer), ale... no... :]

Ps I jak ktos w mojej najbliższej czytelniczej fabule jeszcze przewróci oczami, to rzucę metaforycznie o ścianę lekturą.
No ile można... w powtórzeniach i niedoróbkach stylu przebiły 70-letnią Dianę.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3060
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 9 maja 2022, o 12:10

Czytałam chyba dwie jej książki jedna była nawet w miarę ok "uklad" może coś byście polecili od niej bo nie mam żywcem co czytać...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 maja 2022, o 16:13

Jakiś czas temu trochę od niej nadrabiałam i nie miałam z kim pogadać o tym. Teraz to już w sumie nie wiem o co mi chodziło :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2022, o 16:29

A żeby się jeszcze upewnić - bo się też gubię trochę, co jest pań w zestawie, a co samodzielnie - to po tym jeszcze przeczytałam Sariny Bowen indywidualny twór (nie ma swego tematu ;) i było lepiej! Konkretnie: Roommate
I znowu duet pań ale też m/m - Top Secret. Ponownie: przyzwoicie.
I nie wiem tylko: czy im po prostu m/m lepiej wychodzi czy co... SPISEG! bo tu nie chodzi o temat, czy hetero czy queer, ale cały warsztat... Te oczy to wisienka była... :lol: jakby nie te same osoby pisały.
Czyli bardziej zagubiona jestem niż byłam na koniec :rotfl:
I wciąż się nie znam na autorce :hyhy:

EDIT: a przepraszam, wszak przeczytałam jeszcze Bowen The Understatement of the Year . Też m/m i też przyzwoite warsztatowo.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 maja 2022, o 16:42

Kennedy i Bowen czytałam "Dobry chłopak", czy jak się to nazywało? hmmm
I spoko, podobało mi się. Natomiast było też trochę męczące momentami. Bohaterka mnie nieco drażniła. Ale nie pamiętam już, bo to było jeszcze przed kryzysem życiowym ;) Mam też drugi tom, ale jeszcze nieruszany.
Tej Bowen solo nie znam, bo chyba nic u nas nie było. Choć wydaje mi się, że czytałam kiedyś jej
Spoiler:
o sportowcu - dziewicu. Ale tak dumam, że to chyba nie była ona, a Jen Frederick, czy ktoś taki.
Tak, mam rację. To ta druga babka jednak :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2022, o 16:49

Tak, to własnie WAGs. Drugi tom uważam za lepszy pod wieloma względami.
Ale u mnie tylko irytacja była i nie tylko bohaterką. Za stara jestem i wiekiem i lekturami (po prostu też nic nowego kompletnie, więc jeśli wykonanie szwankuje to czasem chociaż pomysł na akcję lub bohaterów się broni).
W pierwszym tomie bohater nie rozumie słowa nie, a w drugim bohaterka... no, ogólnie bym jej niczego nie powierzyła w ramach jej usług ;)
I stąd me zdziwienie, ze m/m wychodzi a hetero nie...

Cos czytałam Jen Frederick ale parę lat temu, ale musiałabym poszperać...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 maja 2022, o 16:56

Mnie się coś we łbie poprzestawiało w ostatnim czasie i mam fazę na stalkerów :rotfl: Dlatego może ten brak posłuchu u bohatera mi nie utkwił w pamięci. Natomiast bohaterkę kojarzę jako taką trochę chamowatą i że miała go za głupiego trepa przez większość czasu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2022, o 17:29

Ale w sumie był chamskim trepem. I chyba najbardziej mnie irytowało, że własnie bohaterka za długo się prowadzała z tym, że jej to nie odpowiadało, a serio - odpowiadało. Męczyła bułę zamiast bez hipokryzji po prostu przyznać, że ją kręci taki toksyczny związek (i mnóstwo czerwonych flag).
Ogólnie: za długo okłamywała czytelników, że wszystko ok pod tym względem (po 1-osobowa narracja) i to prosto w twarz, bo narracja 1-osobowa :rotfl:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 maja 2022, o 20:36

Ja tutaj miałam inaczej. Nie przepadam, gdy ktoś lubi się z kimś seksować, a jednocześnie się go przed innymi wstydzi i uważa w głowie za głąba.

Toksyczne związki od jakiegoś czasu lubię, więc też mi akurat niektóre rzeczy i zachowania mogą nie rzucać się w oczy :P Kiedyś mnie mega wkurzali osaczacze.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2022, o 22:08

Papaveryna napisał(a):Ja tutaj miałam inaczej. Nie przepadam, gdy ktoś lubi się z kimś seksować, a jednocześnie się go przed innymi wstydzi i uważa w głowie za głąba.

Sądzę, że to w sumie to samo tylko z innej strony (trochę u mnie "z zewnątrz" patrząc :hyhy:
Hipokryzja i niefajność postawy, bo jaki by koleś nie był, to jednak się tak nie robi, jeśli się chce wyjść na ogarniętą romansowo bohaterkę ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 maja 2022, o 23:38

Tylko właśnie przez to było mi jego głównie szkoda. I tak to sobie zapamiętałam :P I też nie zwróciłam już uwagi na toksyczne zachowania z jego strony, bo skupiłam się bardziej na niej, że mnie drażni :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2022, o 23:47

I to jest paradoks, za który właśnie autorek nie cenię: bohaterka zdaje sobie sprawę, że zachowania kolesia są niefajne (i tak pewnie by były postrzegane przez otoczenie, gdyby byli świadkowie, więc... czuje presję społeczną, aby się na to nie godzić, ale zarazem - podoba się jej to), ale sama jest też na tyle niefajna, że niefajność kolegi da się jakoś upchnąć w tle a na koniec "i tak jej wina".
To są rozwiązana prowadzące na koniec do obwiniania ofiary - dlatego nie wierzę w HEA w tym romansie :hyhy: bo jestem w stanie spokojnie sobie wyobrazić, że koleś w pewnym momencie przekroczy granice (ma potencjał), ale wtedy rzuci się tekstem "przecież wiedziała świetnie, z kim się wiąże, skąd zaskoczenie".
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 maja 2022, o 11:32

Mam wrażenie, że Bowen solo będzie u nas. Ale nie wierzcie mi jakoś zatwardziale, bo mogę teraz zmyślać.

Za to za Kennedy tęsknię. Mam jej jedną (a może dwie?) książki do nadrobienia i tak się czaję, żeby może, ale za dużo innych...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2022, o 19:50

A co masz do nadrobienia?
Ja wtedy, co nie miałam z kim pogadać, przeczytałam część o Hunterze i zaczęłam o Connorze. I przy Hunterze mi przeszkadzało, że Demi co najmniej do połowy książki miała chłopaka. No bo to bardzo ograniczało romansoholiczny potencjał historii. Ale później powrócił ten fajny vibe, jaki był w "Ryzyku". Motyw z opieką nad tym śmierdzącym jajcem - mega.
I nie bijcie, ale bardziej się utwierdziłam, że postać Summer to jakaś pomyłka. Ona miała potencjał w części o Deanie, a potem nastąpiła równia pochyła. Inne postaci nawet do nieswoich części coś wnoszą, a ona tylko tyle, że jest...

Części o Connorze natomiast nie skończyłam w ogóle. Jakiś inny klimat już w niej panował i ta bohaterka wiecznie się użalająca nad swoją tuszą i wyglądem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 maja 2022, o 20:43

No właśnie...
Dobra, poszłam sprawdzić. Tylko tę ostatnią, czyli Wyzwanie.

Też mi się nie podobało, że Demi tego chłopaka miała, bo to była relacja zakazana wtedy o meh. A że chłopak był fujarą i blokował wakat Hunterowi to już w ogóle... Ale i tak uwielbiam, mój przełącznik hejtera się wyłącza, jak zaczynam Kennedy. Wszystko łykam. Choć muszę się zgodzić, że z Summer coś nie pykło, a mogło być tak pięknie, w końcu Dean to był potencjał nieziemski.

Jajco fakt, sztosik :D

Jejku, gdzie jeszcze była bohaterka z kompleksami w collegowych? Callihan? W ogóle Callihan to ja chyba tylko jedną czytałam, a ona spoko była. Chyba :D
Jak mnie się te książki już mylą, to głowa mała :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2022, o 22:36

Podejrzewam, że to była pierwsza Callihan z cyklu Game On. Czytałam ją kiedyś, ale mi się nie podobała. Anna to był chodzący koszmar. Widać mam już uraz do takich bohaterek. Sama zresztą wiecznie kiedyś narzekałam na wygląd. Teraz też mi się zdarza, ale nie wyobrażam sobie być z kimś, kto tylko o tym pierdzieli i żadne argumenty do niego nie docierają. Oczywiście, jak zwykle wszystko odbywa się bez terapii i samo w głowie się nagle bohaterce przestawia. Fajnie, jakby naprawdę takie łatwe to było ;)

Ja jestem cięta na Summer. Myślałam, że będzie niezłą jajcarą, a jej część totalnie nie przypadła mi do gustu. Zresztą tam też wystąpił podobny motyw, co wyżej poruszałam z Frin. Ten cały Fitz czy Friz również miał przez jakiś czas Summer za pustaka. Wkurzało mnie to, ale wkurzał mnie też fakt, że Summer rzeczywiście okazała się być taką osobą bez wyrazu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 maja 2022, o 13:27

Może być. Więcej jej nie czytałam, ale tamto o dziwo spoko było.
Jakoś nawet to marudzenie mi nie przeszkadzało :D choć fakt, masz rację, że bohaterowie z takich dram wychodzą bez wsparcia lekarza. Może miłość ich ulecza :lol:

Miał, miał, ale czy on się w niej nie podkochiwał?
Fitz się chyba w kimś bujał, zanim dostał swoją część. Albo był to Hunter :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 16 maja 2022, o 15:14

Tam w ogóle tak gównianie było,
Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 maja 2022, o 17:23

Było, było.
I on w pewnym momencie zaczął ten swój celibat przez to, nie?

Okej, pomyliłam Fitza z Hunterem. Trudno :D

Summer wyszła trochę na taką rozpieszczoną księżniczkę...
Ale w sumie przeczytałabym jeszcze raz Off-Campus :D Gosiurce podetknęłam Układ i od tamtej chwili za mną chodzi...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do K

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość