Teraz jest 22 listopada 2024, o 00:32

O pielęgnacji i stylizacji włosów

Zdrowie, pielęgnacja, edukacja, zakupy, podróże
Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 listopada 2021, o 22:51

Wierzę. Muszę się sporo namęczyć sama, i to przy pomocy chemii w dużej ilości :hyhy:
Czego ostatnio unikam - mam tę samą butelkę pianki juz drugi rok...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 29 listopada 2021, o 23:08

Raz w życiu mialam loki, które naprawdę trzymały kilka godzin ale lakieru przy tym miały sporo. ;)
Raz wyszłam od fryzjera to 15 minutach miałam proste jak drutyz więc zazwyczaj ani nie zakręcam, ani nie prostuję, właściwie to nie lubię wyprostowanych włosów, wyglądają jak ulizane takie.
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 listopada 2021, o 23:17

Zawsze wolałam u siebie podniesione u nasady zdecydowanie, skoro na loki mnie nie stać :lol:
(chociaz nie powiem, sa osoby, które ładnie wyglądają w takim układzie).
Ja na to patrzę z drugiej strony: czego nie zrobię, to mi się na koniec wyprostują, więc jak doprostuję dodatkowo, to fakt - jakby ktos mi "zmył głowę" :P Raz lekko zaskoczyłam tym fryzjerkę (raz lata temu na prostowanie się dałam namówić) i efekt był... "może spróbujemy podnieść lakierem... ale nie wiem, czy się uda" ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 stycznia 2022, o 22:55

Odważyłam się w zeszłym roku i zaczęłam zabawę z farbowaniem włosów ziołami.
Z mojego ciepłego ciemnego brązu zrobił się niemal czarny :D jestem zachwycona.
Włosy są zauważalnie grubsze już po 4 warstwach. Dokładając do tego lepszą pielęgnację, wcierki i maski wybierane świadomie - w życiu nie miałam tak ładnych włosów.
A zioła polecam każdemu, czynią cuda. Nie mogłam się przekonać, a teraz jest miłość.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 stycznia 2022, o 23:09

po 4 warstwach
:D

A jakiej firmy/pochodzenia?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 stycznia 2022, o 23:29

Porównałam włos goły z tym warstwowym :D

Firma Khadi. Najpierw poszła warstwa ciemnego brązu, potem dwie mieszanki ciemny brąz+czerń, potem sama czerń raz.
A teraz na dniach lecę z indygo. Plan jest, żeby kłaść na zmianę czerń z mieszanki i czyste indygo.
Chcę zimną czerń, więc chyba jedyna opcja, a teraz mój brąz jeszcze walczy, zwłaszcza pod światło ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 stycznia 2022, o 23:55

Pewnie efekt pożądany osiągniesz dopiero na w pełni ziołowo farbowanych włosach (czyli muszą odrosnąć :P

Indygo na początku potrafi wyjść z lekko błękitnym odcieniem (w sam raz na zimę :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 stycznia 2022, o 00:17

Pewnie tak, choć sporo na długości mam "czystych" dość drastycznie dwa razy sobie sama ścięłam. Pocovidowe wypadanie mnie dopadło rok temu, więc żeby mniej było widać, to skracałam tak... mocno.
Ale fakt faktem były farbowane, więc poczekać muszę ;)

No i super, mnie chodzi o te zimne tony właśnie ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 stycznia 2022, o 00:26

To jeszcze dokumentację zdjeciową rób :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 25 stycznia 2022, o 19:00

•Sol• napisał(a):Dokładając do tego lepszą pielęgnację, wcierki i maski wybierane świadomie - w życiu nie miałam tak ładnych włosów.


Sol zazdro.
Ja jestem na etapie swojego życia, kiedy nie potrafię totalnie dogadać się ze swoimi włosami.
Jedna jedyna fryzjerka powiedziała mi w zeszłym roku, po 30 latach życia, że ja mam strukturę jak włosy kręcone i tak powinnam o nie dbać (w sumie jak się nad tym zastanowiłam, to od strony ojca są zdjęcia przodków z powalającymi lokami - mężczyzn :hahaha: ), więc zaczęłam czytać i faktycznie, to jak laski w necie pokazują "rozczesane na sucho włosy falowane" to jestem ja. Więc zaczęłam próbować z tą równowagą peh, z olejowaniem, z odżywkami, z rozczesywaniem na mokro, ale totalnie się nie dogadujemy - ja i moje włosy w sensie. :mur: Raz jest dzień, kiedy fale są jak sprężynki, a wczoraj np. pokazywałam mężowi, lewą stronę miałąm prostą, jak po prostownicy, a prawą wywiniętą na bok. Także ten.
Zazdro ładne włosy.
:czeka:
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 stycznia 2022, o 16:10

Fringilla napisał(a):To jeszcze dokumentację zdjeciową rób :hyhy:

Powinnam, wiem :D ale jakoś zawsze nie po drodze...

Przedwczoraj wjechało czyste indygo - jest czarno :D ciekawa jestem, czy sie utrzyma, bo to pierwsze czyste indygo, a ono się lubi wymywać początkowo ponoć.
Ale plan na kolejne już jest ;)

Hobbitko, ależ ja Cię doskonale rozumiem! Sama mam lekko kręcone włosy, siebie w kręconych nie znoszę, więc kombinuję. Prostownica to zło, ale czasem wjeżdża, natomiast właśnie zioła różne powodują, że włos się ciut prostuje.
Równowagi PEH nie ogarniam w ząb ;)
kupiłam sobie kilka masek i metodą prób i błędów doszłam, co robi moim włosom dobrze. Miałam prawie wysokoporowate po covidzie, teraz się trochę wygładziły, są raczej średnioporami. Do średnioporów - jeszcze daleka droga, ale taki mój cel ;)

Zależy, co chcesz osiągnąć, ale powiem tak - zaprzyjaźnij się z produktami marki OnlyBio. Dla mnie odkrycie roku ;)
I nawet olejowanie można sobie odpuścić. Robiłam parę razy, różnymi olejami, jest okej po, ale nie robi to moim włosom dużej różnicy. Wiadomo, co włosy, to inna zabawa, więc jak się coś nie sprawdza, nawet jeśli powinno - kosz. Równie dobrze Twoje kręcone (czyli pewnie wysokopory) włosy mogą lubić kosmetyki lub oleje przeznaczone do średnio lub niskoporów.

Guru nie jestem żadnym, robię większość rzeczy na czuja, a im więcej czytam o PEH, tym mam wrażenie, że mniej wiem :D
A i ponoć nawet kręcone, traktując jak proste, czyli dociążając, prostując na szczotce itd, można ogarnąć na gładko.
Grupa Włosing na fejsiku, znasz?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 29 stycznia 2022, o 16:57

Nie znam, ale zaraz się dodam.
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 stycznia 2022, o 19:20

Na marginesie mogę wesprzeć informacją, że jakkolwiek nie testowałam kosmetyków OnlyBio to ich linia chemii OnlyEco jest mega dobra ^_^

PS przy okazja stara zasada: jak nie wiesz, czym umyć włosy w sytuacji ograniczonej dostępności do chemii, użyj płynu do mycia naczyń :hyhy: lepszy niż mydło :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 30 marca 2022, o 15:11

Dziewczyny mam problem z włosami. Może Wy mi doradzicie w tej sprawie.

Od mniej więcej połowy listopada zaczęły mi masowo wypadać włosy ale to naprawdę w strasznych ilościach. Każde czesanie, mycie głowy to utrata sporej garści włosów. Poza tym są wszędzie, pomimo spinania. Na chwilę się poprawiło po suplementacji ale przyplątał mi się covid i pewnie wpłynął na kondycję moich włosów. W lutym już niby było ok, wypadały ale w zwykłej ilości. A od maca znów lipa. Ścięłam na krótko, żeby ich nie nadwyrężać i nawet było ok przez chwilę ale wraz z powrotem do Norwegii problem powrócił. Już nie wiem co robić. Staram się suplementować cynkiem, skrzypem, magnezem z b6, piję pokrzywę i jem jajka. Staram się jak najmniej ruszać i myć rzadko włosy, bo podczas mycia wypada ich najwięcej. Dziś nawet zrobiłam maskę z żółtka, oleju rycynowego i cytryny ale załamałam się podczas spłukiwania. Znów pół włosów wypadło. :ermm: Powoli kończą mi się pomysły. Zapomniałam dodać, że nie prostuję, nie farbuję od lat, ani nie używam żadnych kosmetyków obciążających włosy. Jedynie suszę suszarką na zimnym nawiewie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 marca 2022, o 15:44

A czujesz pod ręką, że jest ich mniej zdecydowanie?
I czy równomiernie czy masz "miejsca"?
I czy masz nowe włosy u nasady (widać na linii z przodu)?

Ps Jeśli w miarę rzadko czeszesz i myjesz, to na pewno ilość "wypadnieta" podczas kolejnego mycia zszokuje na zasadzie skali :niepewny: więc tu wskaźnik nie do końca pomocny.

Suplementy na dłuższą metę same w sobie dają efekty dopiero po minimum pół roku, a i to niekoniecznie, więc wchodzi parę innych czynników.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 30 marca 2022, o 16:01

Tak, zdecydowanie jest ich zauważalnie dużo mniej. Bandit robi mi regularnie zdjęcia od listopada i widać gołym okiem przerzedzenia. Wypadają raczej równomiernie ale na skroniach, przedziałku i czole bardziej to widać. Poza tym znajduję włosy wszędzie - rano na poduszce sporo, w trakcie dnia na ubraniu, meblach, podłodze. Wszędzie są moje włosy. Spinam, żeby nie było ich w jedzeniu, a i tak się zdarza. :mur: Dziś podczas mycia pozbyłam się trzech garści, mimo bardzo delikatnego mycia. Wystarczy, że po prostu przeczeszę lekko ręką i zostaje mi spora ilość na dłoni. Staram się to liczyć, żeby móc kontrolować ilość. To na pewno nie jest normalne wypadanie włosów, jakie miałam przed listopadem. Czuję jak je złapię, że kucyk mi się objętościowo zmniejszył. Nie mam grzybicy, bo fryzjerka by mi powiedziała. Nie używam nawet agresywnego szamponu. Myję tylko naturalnym, specjalnym mydłem, które do tej pory było świetne na moje włosy.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 30 marca 2022, o 17:08

Kawko, prawdopodobnie dopadło Cię pocovidowe wypadanie włosów :( oczywiście to diagnoza baby z neta, najlepiej byłoby iść do lekarza ;)
Walczyłam z tym rok temu, a właściwie nadal walczę.
Suplementy to jedna rzecz, druga - wcierki.
Ale tu zła wiadomość - to, co ma wypaść i tak wypadnie, to wypadanie telogenowe, na to nie ma ratunku, możesz tylko wspierać włosy odrastające. Bo w tym wszystkim jest światełko - włosy odrosną ;)

Na pewno nie daj się namówić na mikrodermabrazję czy tam inne zabiegi igłowe - to ponoć robi masakrę ze skóry głowy i wcale nie pomaga.
Na razie - wcierki, u mnie najwięcej zrobiła klasyczna banfi. Szampon też miałam na wypadanie z Dermaceris, nie wiem, czy bardziej pomógł on, czy codzienne masaże skóry głowy. Masaże skóry głowy są super, bo pobudzają krążenie krwi i wzmacniają mieszki włosowe przez to.

Maska z olejku rycynowego - jejku, zrobiłam sobie to samo, ufając jej, bo zawsze pomagała na wypadanie sezonowe...

Jeszcze podpowiem. Z pocovidowym wypadaniem włosów zmaga się również włosomaniaczka Ewa Mazurek. Zerknij sobie na jej profil na insta, ona opowiada tam o walce o włosy.
Miała naprawdę tragiczny stan, teraz jej włosy naprawdę dają nadzieję ;) https://www.instagram.com/mazurekewapl/
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 30 marca 2022, o 18:02

Dzięki za cenne rady Sol. Na szczęście zauważyłam, że mam też tzw. baby hair, czyli jest nadzieja, że nie będę łysa na zawsze, a jedynie chwilowo. Ten covid miałam dopiero w grudniu, wypadać zaczęły wcześniej ale na pewno choroba nie pomogła.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 marca 2022, o 19:07

Jeśli nie towarzyszy temu swędzenie głowy, problemy ze skórą i miejscowe problemy, to super w ogóle ;)

A tak to...
1. Wypadają, bo choroba aktualna (np. Covid)
2. Wypadają, bo reakcja pochorobowa i postresowa - nawet z pół roku po ustaniu "sytuacji" ;)
3. A przynajmniej raz w życiu po prostu... sobie powypadają masowo i jeśli widzisz te baby hair, to znaczy, że jest ok, ale faktycznie, przez pewien czas bedziesz miała lżej na głowie.
Sygnałem niepokojacym bardziej niż wypadanie jest "kołtunienie" - gdy zauważasz, że zaczynają się trudno rozczesywać...

Ja miałam przed pandemia jeszcze mieszankę nr 2 plus problemy ze skórą głowy (bo też 2). I z pół rok nie miałam odrastających...
Porady specjalistów... hm... badania... hm...
Jestem sceptyczna co do efektów.
Przy czym, puk puk, stanu Mazurek nie miałam... Ale lekkie kołtunienie tak.

Ogólnie: cierpliwość po pierwsze...
Po drugie: wobec tego, jak Sol, pisze, co ma wypaść to wypadnie ;) więc nie przejmuj się częstotliwością mycia i czesania - rób tak często, jak czujesz potrzebę.
Bo tu faktycznie przy okazji mycia i innych czynności sam masaż skóry głowy mega dobrze robi na wszystko.

Ja obyłam się bez wcierek, tylko z płukankami ziołowymi. Ale za to maski wedle potrzeb i fazy.
I tu ogólnie polecam płukanie w nagietku i przegotowanej wodzie na koniec mycia (i przy okazji twarz - też pomaga :hyhy:
Olejki, jeśli jesteś typem, któremu to włosowo opowiada - też, rycynowy tradycyjnie jak najbardziej.
To, co odpowiada danej osobie, to też kwestia wyczucia i poczucia indywidualnego... :niepewny:
Niektórzy wolą olejowanie, inni maski, inni wcierki... jedni cieżkie, inni lekkie... ech...
Jak z kremami do twarzy.

Ja jeszcze stosuję Orientany szampon do włosów własnie delikatnych, bo podnosi u nasady i ich jest jakby "więcej" ;)
A jest serio całkiem sensownym szamponem może nie "naturalnym" ale z niezlym składem.
I farbuję ziołami Orientany też.

PS plus jak zawsze: duzo pić rzeczy na bazie przegotowanej wody z ziołami na czele i ew. mineralnej specjalnej wedle potrzeb (organizm zwykle daje znać, czy smakuje czy nie, czyli czy pasuje czy nie dany stopień nasycenia ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 30 marca 2022, o 19:14

Frin - dzięku serdeczne za rady. :padam:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 30 marca 2022, o 23:01

Kawko, jeszcze mi się przypomniało - piłam napar z pokrzywy. Może co pomógł, nie wiem, ale zaszkodzić nie zaszkodzi ;)

Wcierki, maski, olejki - niestety tu testowanko na sobie i efekty dopiero po czasie.
Ale jak już masz bejbiki, to jest tu super znak. Będzie dobrze!

Nooo i ta banfi, tylko jak nie masz, tak jak Frin mówi, jakiejś wrażliwej czy wręcz podrażnionej skóry głowy. Ona jest na alkoholu.
Jeśli masz, to poszukam innych ;)
Super jest też Mniej problemów, więcej włosów z Nowej kosmetyki, bez alko za to z pantenolem. Ale ma olejek miętowy, więc też tak ostrożnie, jak problem ze skórą głowy. Na problemy ze skórą też są wcierki i płukanki, i cuda, ale tu - nie pomogę, nie miałam, więc nawet po sobie nie mogę.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 marca 2022, o 23:55

Ze specyfikami jak z ziołami: ja jestem zwolenniczką teorii, że jak nie smakuje / źle leży na głowie, to znaczy, że to nie to ;)

Ja napar z pokrzywy (a wręcz mieszankę mięta-pokrzywa najczęściej) pijam od lat całkiem regularnie, ale też mam okresy, gdy czuję potrzebę odstawienia.
Mięta jest lekko ściagająco-podrażniająca, więc też wiadomo: ostrożnie.
Za to pokrzywa ok, ale może na początku smakować jak siano :P

Więc skoro pokrzywa to jeszcze bratek do picia: kompleksowo i na skórę, w tym głowy, głowy, i na włosy w efekcie - wspomaga przy odrastaniu ogólnie. Ja lubię smak, ale wiem, że znowu: jak dla kozy wedle wielu osób ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 marca 2022, o 00:17

Ale trzeba przetestować, tu nie ma zmiłuj ;)
jedynie co, to jeśli skóra podrażniona, to można unikać wszelkich drażniących. Reszta testy.

Miętę kocham, ale to tak bardziej właśnie dla przyjemności. Pokrzywę pijałam, od jakiegoś czasu już nie - a może powinnam, bo w połączeniu z działaniem od zewnątrz działała.

A bratek... robił mi cuda na twarzy, leczył wszelkie niespodzianki, ale od pewnego czasu nie mogę - żołądek się buntuje bólem po 2-3 dniach picia i tyle z tego. Robiłam chyba trzy czy cztery podejścia, na pewno to bratek...
Pyszny nie jest, ale skuteczny...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 marca 2022, o 00:21

Stara zasada: jeśli się źle po czymś czujesz, odstawić, nie dać sobie wmawiać, że "będzie lepiej" i "musi boleć", "ale to zdrowe" - ewidentnie nie ten moment i nie ten specyfik ;)
Ja swoją droga od 3 lat nie piję zielonej herbaty, bo nie... po prostu złe samopoczucie (po różnych odmianach).

Ech, nie działa tylko w przypadku słodyczy... za szybko uzależnienie się włącza :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 marca 2022, o 08:16

Pokrzywę piję już chwilę. Po yerba mate Pajarito wszystko smakuje dobrze. Pajrito smakuje jak zmieloną stodoła, dlatego przerzuciliśmy się na inne.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Porad Wszelakich

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość