W naszych zachodnich językach się spłaszczyło parę rzeczy, ale też mieliśmy różne znaczenia...
I te rozgraniczenia były podobne...
A wiecie, że nasz LUBIĆ właśnie pochodzi od
prasł. < praindoeur.
por. ros. любовь, ang. love, niem. Liebe
czyli właśnie kochać / miłować...?
O, tu jest ładnie tłumaczone:
https://nck.pl/projekty-kulturalne/proj ... ___,cltt,KKOCHAĆ, czyli ‘darzyć kogoś miłością’. „To chyba jedno z naszych najstarszych słów” – powiecie. I będziecie mieć rację. Ale uwaga! KOCHAĆ wcale nie od zawsze znaczyło ‘kochać’. W znaczeniu ‘kochać’ używano dawniej słowa MIŁOWAĆ. Natomiast samo KOCHAĆ znaczyło raczej ‘lubić’, a także ‘cieszyć się, ‘sprawiać komuś przyjemność’, a nawet ‘rozwijać się, mnożyć’. Można było KOCHAĆ SIĘ z CZEGOŚ, czyli ‘cieszyć się z czegoś’, np. „Nazaiutrz, kochaiąc się z tego swego zwycięztwa, co inszego przedsięwziął” [SJPL]. Można było również KOCHAĆ SIĘ w CZYMŚ, czyli ‘znajdować w czymś upodobanie’, np. „Przodkowie nasi w Hiszpańʃkiéy sukni się kochali” [ib.] – co nie znaczy, że dopuszczali się jakichś bezeceństw, tylko że ogromnie im do gustu przypadł krój hiszpańskich strojów. KOCHAĆ SIĘ mogły również rośliny: mówiono tak, gdy dobrze gdzieś się przyjmowały, rosły, rozwijały, np. „Przy rzékach byʃtrych bardzo rzadko kocha się drzewo płodne” – bo wiemy przecież, że drzewa owocowe dobrze rosną i obficie owocują nad spokojną wodą, a nie nad wartkimi potoczkami. A jeśli ktoś wyjątkowo coś polubił, wiele się po tym czymś spodziewał i myślał o tym cały czas, mówiono: KOCHA SIĘ w TYM, jak UBOGI w PROSIĘCIU.
Tak to się zmieniało przez wieki:
KOCHAĆ «znajdować w kimś, czymś przyjemność, mieć upodobanie, doznawać przyjemności, cieszyć się» [SStp] «troszczyć się, dbać, pielęgnować (kogo, co)» [SXVI] «miłować, lubić» [L]
MIŁOWAĆ «kochać, lubić, wysoko cenić, szanować, poważać» [SStp] «czcić, wielbić Boga i Jego świętych; być posłusznym Bogu, postępować według nauki bożej» [SXVI]
A w ogóle to zawsze było skomplikowane tez w naszej okolicy
4 typy miłości wg starożytnych Greków - od rodzinnej przez przyjacielską po platoniczną i erotyczną... Każda "miłość" z innym czasownikiem.
Albo jak w rzymskiej literaturze: "moja przyjaciółko / mój przyjacielu" w kontekście własnie wyznawania sobie uczucia nowych "kochanków"
Ba, w Biblii mamy w Pieśni nad Pieśniami o przyjaciółce
Od łacińskiego amāre, które mogło oznaczac i kochać, i lubić (podobnie zresztą brzmi nieprzypadkowo amicitia czyli przyjaźń
Albo jak w angielskim mamy boyfriend / girlfriend
Jak wyżej: w polskim tego nie ma obecnie, więc może dlatego jest to dla nas bardziej egzotyczne..
Natomiast w azjatyckich językach "kochać" bywa o wiele bardziej powiązane z miłością rodzinną - gdzie jest cała sfera poczucia odpowiedzialności i oddania, często wiążąca w przeszłości i na przyszłość, oparta na realnych więzach i zależnościach wręcz formalnych i prawnych (cały system konfucjański - język kształtujący etykę i vice versa).
Trudno użyć wtedy takiego słowa wobec osoby, z którą takich więzów się jeszcze nie wytworzyło - można taka osobę lubić mocno z perspektywą na, ale realistycznie: nie ma jeszcze wytworzonego systemu zależności i odpowiedzialności, niezbędnych w "miłości".
To takie nasze "eros" wstępne