Teraz jest 24 listopada 2024, o 23:05

Seriale

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 30 stycznia 2022, o 17:59

Fringilla napisał(a):Twórcy Arcane są "inspirowani kreską" (Fortiche, Francja, produkują dla Riot Games ogólnie), tak jak ekipa od Castlevanii (to Amerykanie) i Wilka... (międzynarodowo, acz studio Mir odpowiedzialne za design chyba to Koreańczycy).
I ogólnie to świat League of Legends, stworzony przez Amerykanów (właśnie Riot Games, acz dziś to już zglobalizowana instytucja), jak najbardziej inspirowany anime/mangą ;))

Kompletnie się na tym nie znam, nie odróżniam kresek :D wiem jedynie, że Zmora i Castlevania ponoć miała tych samych twórców. Albo jakoś powiązanych, albo część. No coś tam wspólnego, reszta :bezradny: :hyhy:

Arcane mój M. oglądał i zajarany, ale do mnie jakoś nie przemawia treściowo. Już bardziej ta Castlevania właśnie (wampiry :hyhy: )
Fringilla napisał(a):Po prostu trzeba zerknąć i ocenić, czy odpowiada Ale: uważam zwiastuny za... średnio zachęcające porównując z gotowym produktem.

jasne ;) a zwiastuny - wolę odpalić pierwszy odcinek, niż oglądać zwiastun serialu ;)

Fringilla napisał(a):Nie, Jones spokojnie można jako standalone oglądać nawet w sumie w ogóle MCU nie znając
ufff! No to mogę sprawdzać ;)
Bo na ostatnim Spideyu nie byłam, bo ponoć trzeba znać w opór filmów (słowa fanów), po czym moja koleżanka mówi, że wystarczy znać poprzednie Spider-many. Te akurat znam... Wkurzyłam się :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 stycznia 2022, o 19:29

W każdym razie to nie japońskie produkcje, nawet na zasadzie legendarnych Muminków :P

Hm, no przykro mi, moim zdaniem można spokojnie iść na Spideya tylko ze znajomością obecnego cyklu ;)
Wbrew pozorom ludzie od MCU pilnują, aby było zjadliwe bez fanowskiego mega zaangażowania.
Może Ci coś umknie, ale bardziej na zasadzie "ojej, jak fajnie!" u zagorzałego fana :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 30 stycznia 2022, o 19:41

Muminków swoją drogą nigdy nie lubiłam :D
Ale zerknę, mam na liście nawet ;)

Trudno, obejrzę, jak będzie dostępny na HBO ;) bo pewnie będzie.
A Marvela to się już zaczęło określać jako kinowy serial, także... Wypadałoby nadrobić :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 stycznia 2022, o 20:10

Co do Muminków to chodziło o zasadę: ekipa storyboard/scenariusz to Europejczycy, animacja Japonia ;)
A Arcane i reszta to już globalna współpraca :D

To jest serial, i mnie się podoba, ale wciąż: wiele rzeczy można spokojnie oglądać indywidualnie.

Jessica..., Daredevil, Luke Cage, Iron Fist :hyhy: czy Defenders (znaczy: to kontynuacja 4 poprzednich) ... a nawet Agents of Shield... można sobie oglądać jako niezalezne twory w ogóle od kinowych MCU.

Hm, nowe seriale z 2021 to jest faktyczna kontynuacja filmów, ale oglądane samodzielnie wciąż mają sens, nawet WandaVision, ponieważ bardzo zgrabnie kontekst wydarzeń jest przedstawiony dla głównego wątku, jeśli tylko uważnie się ogląda (i nawet nie ma nieznośnych ogólnonarracyjnych monologów wprowadzających)... za bardzo.

WandaVision to po prostu zagadka wspólnie z widzami rozwiązywana na żywo i to wystarczy ;) Falcon/WinterSoldier po prostu ładnie rozgrywają wobec siebie pewne typy bohaterów (spadkobierca Poważnej Misji we współpracy z byłą czarna owcą z ostrą traumą) w konkretnych motywach (świat po-nie-do-końca-wojnie-ale-jednak), Loki... oj, tam to wszystko na talerzu wykładają w pierwszym odcinku: azaliż kim jest bohater - egoistą, narcyzem, socjopatą, niezrozumianą skrzywdzoną duszyczką? za chwilę się dowiecie. A Hawkeye to klasyczna podróż uczennicy z mistrzem oraz nastoletniej konfrontacji z autorytetami moralnymi ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 30 stycznia 2022, o 22:03

Frin i to jest dobre porównanie...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 stycznia 2022, o 19:30

Ale że seriale z 1. czy 2. rozdania? ;)

PS Sol, specjalnie dla Ciebie - kwintesencja Batmana serialowego z lat 90. ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 1 lutego 2022, o 12:26

Fringilla napisał(a):Co do Muminków to chodziło o zasadę: ekipa storyboard/scenariusz to Europejczycy, animacja Japonia ;)
A Arcane i reszta to już globalna współpraca :D

To jest serial, i mnie się podoba, ale wciąż: wiele rzeczy można spokojnie oglądać indywidualnie.

Jessica..., Daredevil, Luke Cage, Iron Fist :hyhy: czy Defenders (znaczy: to kontynuacja 4 poprzednich) ... a nawet Agents of Shield... można sobie oglądać jako niezalezne twory w ogóle od kinowych MCU.

Hm, nowe seriale z 2021 to jest faktyczna kontynuacja filmów, ale oglądane samodzielnie wciąż mają sens, nawet WandaVision, ponieważ bardzo zgrabnie kontekst wydarzeń jest przedstawiony dla głównego wątku, jeśli tylko uważnie się ogląda (i nawet nie ma nieznośnych ogólnonarracyjnych monologów wprowadzających)... za bardzo.

WandaVision to po prostu zagadka wspólnie z widzami rozwiązywana na żywo i to wystarczy ;) Falcon/WinterSoldier po prostu ładnie rozgrywają wobec siebie pewne typy bohaterów (spadkobierca Poważnej Misji we współpracy z byłą czarna owcą z ostrą traumą) w konkretnych motywach (świat po-nie-do-końca-wojnie-ale-jednak), Loki... oj, tam to wszystko na talerzu wykładają w pierwszym odcinku: azaliż kim jest bohater - egoistą, narcyzem, socjopatą, niezrozumianą skrzywdzoną duszyczką? za chwilę się dowiecie. A Hawkeye to klasyczna podróż uczennicy z mistrzem oraz nastoletniej konfrontacji z autorytetami moralnymi ;)
i dlatego czekam na Disney+ w Polsce :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 1 lutego 2022, o 15:57

Fringilla napisał(a):PS Sol, specjalnie dla Ciebie - kwintesencja Batmana serialowego z lat 90. ^_^

O rety! Już pamiętam!
Co za skleroza :D

Aż nabrałam chęci, żeby to w końcu obejrzeć, bo kiedyś fanką nie byłam, ale i wiek mocno dziecięcy mógł mieć na to wpływ ;)

I chyba się skuszę na to i owo z Marvela :hyhy:
Zwłaszcza WandaVision, bo pcha mi się to w oczy nagminnie...

Teraz bym najchętniej wzięła wszystko naraz :lol:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 lutego 2022, o 23:40

Aż nabrałam chęci, żeby to w końcu obejrzeć, bo kiedyś fanką nie byłam, ale i wiek mocno dziecięcy mógł mieć na to wpływ ;)

No nie wiem, to jak oglądanie starych filmów noir... nie każdemu... :lol:

PS No jak Myszy nie poważam jako korpo, to... ech... no da się oglądać.

A obecnie oglądam:

Ghosts - wersję amerykańską skonsumowałam, teraz brytyjska (potrzebuję grzecznych komedii do posiłków ;)
Całkiem sympatyczne! Do "starego domu" wprowadza się młode małżeństwo. Żona w wyniku małego wypadku doznaje małego wstrząsu i oto od tego momentu ma możliwość widzieć duchy zamieszkujące posiadłość. A czereda jest to zabawna :D
Do moich ulubionych należą Kitty, dama z XVIII w., Mary, ofiara polowań na czarownice, i i Robin, neandertalczyk, w UK wersji oraz w US wersji wiking Thorfin i kapitan Higgintoot (czasy walk z Brytyjczykami).

Peacemaker wciąż ma eleganckie sceny ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 2 lutego 2022, o 13:51

Nie każdemu, ale z wiekiem się zmienia gust, co się nie podobało pacholęciu, dorosłej mnie może :D
Tylko chyba problem będzie z oglądaniem online.

No Disney jest mocno oglądalny.
I to tak naprawdę mocno, z bardzo drobnymi wyjątkami. I to też wyjątkami u jednostek, nie spotkałam się, by globalnie coś było zjechane. Ale mogę mieć dziury w pamięci :D

Ghosts brzmi świetnie!
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 2 lutego 2022, o 22:29

Trzymają poziom, nie powiem :]

Ghosts serio polecam, I fajne jest to, że obie serie są niby podobne, ale atmosferycznie różne jednak. A UK im dalej tym lepiej.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 lutego 2022, o 01:18

Poniżej bardzo, ekhm, zgrabne podsumowanie Arcane i dlaczego warto obejrzeć jesli się lubi fantastyczne YA ;)

Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 marca 2022, o 22:22

Wbrew pozorom Bridgertonów na raz nie dałam rady obejrzeć, więc w przerwach nadrobiłam po miesiącu ponad:

Star Trek Discovery i Picard - inteligentny acz fabularnie niezbyt skomplikowany pacyfizm opowieści i s-f w sam raz.
A z nowych rzeczy przypadkowo włączyłam jak najbardziej wcześniej planowany Halo, chociaż nie spodziewałam się, że dam radę obecnie obejrzeć, bo to jednak "adaptacja strzelanki" z mega promilitarnym przesłaniem (pozornie), nawet jeśli całkiem poukładanej.
A tu zaskoczenie: fajne! I sensowne... Mam nadzieję, że mimo niedoskonałości utoruje w końcu drogę Mass Effect :shifty:
I tez jest zdrową odskocznia od Fundacji w klimacie Diuny, bo ile można...

Ponadto: Mr Mayor. Polecam jako fajną komedię, coś między Crazy Ex-Girlfriend, The Good Place a Ghosts - i rozkręca się po paru odcinkach dopiero...

A w tle zamiast niusów i reklam - powtórka z Dynastii. Zatrzymałam się po 3 sezonie więc jest co nadrabiać, ale i tak zaczęłam od początku.
I pamiętny odcinek sezonu 2. przypomniał mi, czemu bardzo lubię ten serial :P
W sam raz na obecne czasy w swej fantazji...

PS A jeszcze ze stycznia: Abbott Elementary :P kolejna opowieść o szkole i nauczycielach w fajnym wydaniu.
Gdzieś pod względem zwariowania bliżej skali sympatycznej normalności (zestawiając z Teachers ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 29 marca 2022, o 08:46

Ja po traumie Bridgertonowej musiałam obejrzeć coś miłego :rotfl:

Gilmore Girls powtórkowo zawsze dobrze mi robią :P i This is us :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 29 marca 2022, o 10:15

Ach, Gilmore Girls moja miłość <3 też jestem w trakcie powtórki, na 5 sezonie.
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 marca 2022, o 23:06

Ja po Bridgertonach wciąż między Dynastią a szkolną pozytywną atmosferą (tym razem powtórka Those Who Can't, mega inspirujące.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 30 marca 2022, o 08:40

O Buffy :hihi: ja niestety po angielsku nie mam jak oglądać :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 marca 2022, o 21:51

Nawet bywało na WarnerTV jako Ciało niepedagogiczne... ;)
Wciąż nie aż tak trzepnięte jak Teachers nawet jeśli pozornie bardziej... ekhm... "ostre bo męski" :shifty:

A propos dostępności: Mysz wypuściła w ramach MCU kolejny serial czyli Moon Knight - Oscar Isaac w roli głównej (a jeszcze w obsadzie jest trochę fajnych osób :P
Pierwszy odcinek bardzo przyzwoity...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 3 kwietnia 2022, o 15:28

Obejrzałam drugi sezon Bridgertonów i nie rozumiem zachwytów. Tzn. kostiumy, zdjęcia i aktorki - przepiękne. Ale Anthony to tak wkurzająca postać i to do samego końca, że popsuł mi przyjemność z reszty. Chemia między nim a Kate, o której wszyscy tak mówią, byłaby wtedy gdyby oblała go kwasem. Wielkie NIE jak dla mnie. W ogóle panowie to najsłabszy element tego serialu. Może coś będzie z Benedicta ale pewnie i z niego zrobią męską szowinistyczną świnię rodem z lat 80-tych :/ I tym samym szkoda mi Penelope, którą uwielbiam. Aktor jej dobrany jest okropny.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 kwietnia 2022, o 16:40

Hm, ja się ośmielę zasugerować, że ogólnie w romansach historycznych bohaterowie są najsłabszym elementem, niekoniecznie jako postacie... i to wychodzi w adaptacji :P

Ps ekhm, w Ekranizacjach... była rozmowa :hyhy:
viewtopic.php?p=1239789#p1239789
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1846
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 4 kwietnia 2022, o 12:07

A tymczasem my radośnie brniemy dalej w DA. Jako że jesteśmy już za połową 3 sezonu, a więc i prawie na półmetku całego serialu, poniżej pokuszę się o "krótkie" podsumowanie.

1. Po pierwsze cała ta silna chemia, która była pomiędzy Mary i Matthew w chwili, gdy nie mogli oni być razem, jakoś tak totalnie wyparowała, kiedy tylko młodzi nałożyli sobie obrączki na palce. Serio, to nowożeńcy, a ja odnoszę wrażenie, że patrzę na parę z czterdziestoletnim stażem. Może jeszcze nie są sobą totalnie znudzeni, ale...gigantycznego żaru namiętności to też tam za bardzo nie ma.

2. A skoro mowa o parach z długim stażem...Cora i Robert. Ten ich głęboki kryzys małżeński z II sezonu był nam tak bardzo niepotrzebny. Ja rozumiem, że Robert czuł się sfrustrowany faktem, że w czasie wojny pełnił rolę raczej oficjalnej maskotki swojego pułku, a nie rzeczywistego przywódcy. Dodatkowo Cora dosyć szybko znalazła sobie w tym wszystkim jakieś konstruktywne zajęcie. Ale jak to możliwe, że z pary tak ogromnie zakochanej w sobie w I sezonie nagle przerodzili się oni w parę na skraju rozwodu? Później oczywiście ich relacja poprawiła się w zasadzie od tak, bo Cora zachorowała na Hiszpankę i Robert miał wyrzuty sumienia z tego powodu. I w trzecim sezonie mamy dokładnie to samo. Po śmierci Sybil Cora prawie znienawidziła swojego męża, ale wystarczyło parę słów od doktora Clarcsona, żeby w zasadzie z miejsca mu wybaczyła. W następnym odcinku pewnie znowu będą sobie spijać z dzióbków. W ogóle to strasznie nie podoba mi się to, w jaki sposób aktorka, która wciela się w postać Cory odgrywa sceny, w których jej bohaterka rozpacza. Jakieś takie sztuczne to wszystko.

3. Sam Robert też coraz bardziej mnie drażni. No normalnie nic tylko go trzepnąć w ten pusty łeb. Bo wszystko zawsze musi być dokładnie tak, jak jaśnie pan sobie zażyczy. Na każdą propozycję wprowadzenia chociażby minimalnych zmian w majątku reaguje prawie histerią. Ciekawa jestem co by zrobił, gdyby Downton całkiem zbankrutowało. Chyba tylko usiadłby i rozpaczał, jak na prawdziwego szlachcica przystało.

4. Pomiędzy Sybil i Tomem też w zasadzie nie było widać jakiejś głębokiej miłości. Dodatkowo Tom wkurzył mnie tym, że, kiedy tylko zaczęły się nad nim zbierać ciemne chmury, radośnie zostawił ciężarną żonę na pastwę losu w Irlandii i jako pierwszy nawiał do domu teściów, a ona niech sobie dojedzie sama za kilka dni. W dodatku ta para dostała strasznie mało wspólnych scen, więc już w ogóle jak tutaj uwierzyć, że połączyło ich uczucie tak silne, że byli gotowi przeciwstawić się całemu światu, żeby tylko być razem? No nie da się. Podoba mi się za to męska przyjaźń rozwijająca się pomiędzy Bransonem i Matthew. Niestety tę sympatyczną relację, z wiadomych powodów, również za moment szlag jasny trafi.

5. Edith pragnie się jakoś rozwijać i być bardziej niezależna. No i bardzo fajnie. Szkoda tylko, że później i tak wszystko rozbije się o kolejne rozpaczliwe poszukiwanie faceta, który ewentualnie chciałby się z nią związać. I o totalnie bezsensowne ukrywanie nieślubnego dziecka.

6. Boże kochany, jak ja w tym momencie NIENAWIDZĘ Carsona. Ależ on pogardza ludźmi, którym w życiu coś się nie udało. Ethel była wkurzająca jako trzpiotowata pokojówka, ale serio? Ten facet naprawdę wolałby, żeby honorowo umarła z głodu razem ze swoim malutkim synkiem? Wtedy poczułby się lepiej, bo mógłby powiedzieć "Dokonała złych wyborów w życiu i musiała ponieść tego konsekwencje. Jedynie dziecka żal." i zapomnieć na wieki o tym, że ktoś taki jak Ethel Parks w ogóle istniał?

7. Bardzo ładnie ze strony pani Patmore, że zdecydowała się chociaż w minimalnym zakresie pomóc Ethel. Wprawdzie później lekko rozdrażniła mnie tym, że zrugała Ivy za tę odrobinę różu na policzkach, ale rozumiem, że w roku 1920 takie rzeczy mogły jeszcze wywoływać pewne oburzenie. W szczególności wśród starszego pokolenia. Tym bardziej, że mówimy o prowincji, a nie wielkim Londynie.

8. Powoli tak troszeczkę zaczynam też rozumieć, dlaczego Thomas źle odczytał sygnały wysyłane mu przez Jimmiego. Ten chłopak naprawdę powinien jakoś dyskretnie dać Borrowowi do zrozumienia, że całkiem go lubi, ale mimo wszystko nie jest zainteresowany romansem. A tymczasem on psioczy na niego tylko do O'Brien.

9. Daisy też mnie wkurza. Tak ogólnie. Strasznie antypatyczna postać.

10. Za to wątek Anny i Batesa całkiem mi się podoba. Myślałam, że będzie strasznie nudny, że będę zasypiać, ale na całe szczęście jakoś tak jest wmieszany w całą resztę, że w ogóle mnie nie irytuje.

To takie moje podsumowanie na szybko wszystkiego, co do tej pory rzuciło mi się w oczy, jeżeli chodzi o prowadzenie takich bardziej konkretnych wątków :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 5 kwietnia 2022, o 20:24

Fringilla napisał(a):Hm, ja się ośmielę zasugerować, że ogólnie w romansach historycznych bohaterowie są najsłabszym elementem, niekoniecznie jako postacie... i to wychodzi w adaptacji :P

Ps ekhm, w Ekranizacjach... była rozmowa :hyhy:
viewtopic.php?p=1239789#p1239789


:zalamka: Znowu się zgubiłam na naszym forum, przepraszam za bałagan.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 kwietnia 2022, o 00:24

Już mi się DA zaciera :P

ad 1. Hm... Jakos niezaskakująco... nie byłam zaskoczona, jak się przedstawia małżeństwa ;)

ad 2. Kryzys wieku średniego :lol:
Cora jest... bardzo poprawna, do granic sztuczności: od dekad musi udowadniać, ze zasługuje jako Amerykanka z pochodzenia na tytułu jak najbardziej brytyjskiej arystokratki ;)

ad 3. No tak...

ad 4. Tu ja jestem w stanie w parę uwierzyć ;)

Ale co do postępowania w kryzysie... Hm, to skomplikowane.
Nie jesteśmy świadkami, co i jak się faktycznie wydarzyło do końca, ale widać, że to był plan przygotowany - oddzielna ucieczka z Irlandii. Sybil jednak chroniło jej pochodzenie (nazwisko rodowe robiło swoje) i paradoksalnie to, że poruszała się bez męża w takiej sytuacji, pomaga a nie szkodzi.
Wchodzi czynnik "kobiety z natury nie stanowią zagrożenia, a jeśli zachowujemy się jakby stanowiły, to świadczy o naszej... słabości... obawa przed kobietą jest niehonorowa".
Ekhm, ostanie wydarzenia na wschód od nas przypominają, że tak długo, jak wraża strona udaje, że kobiety i dzieci nie są żadnym zagrożeniem (to jest naprawdę mega skomplikowane...) to mamy do czynienia z "cywilizowaną wojną".
Swoista niewidzialność jako ochrona.
Stąd też się bierze powszechna niechęć w wielu kulturach wśród kobiet do "feministek" - zarzut podstawowy to taki, że taka "bojowa i pyskata" kobieta przyciąga uwagę i pozbawia kobiety tej "przyrodzonej" niewidzialności - "głupia i słaba" oznacza, że niegroźna... czyli pozornie bezpieczniejsza.
Różne są techniki surwiwalu w ramach męskiej przemocy, bo to też przecież nie gwarant przetrwania nawet w "cywilizowanym" starciu.

ad 5. Ale dlaczego bezsensowne?
Tutaj to mi koleś podpadł na maksa :/

ad 6. Oj tak, Carson jest szczególnie na tym etapie nieznośny. Chociaż wciąż Bates bardziej mnie irytował zdecydowanie.

ad 7. Patmore... no nieprzypadkowo to tzw. niższe warstwy a nie drobnomieszczaństwo a la Carson ma cechy bardziej... sympatyczne.

ad 8. Jimmy wszak za radą O'Brien własnie nie dawał jednoznacznych sygnałów. Ba, znowu klasyczne "największy problem z moralnością innych ma klasa niższo-średnia / drobnomieszczaństwo z ambicjami" a la O'Brien i Carson ;)
Jimmy nie wygląda na osobę, która ma faktyczny problem z Thomasem, jest w stanie powiedzieć "nie" i zasygnalizować, że nie jest zainteresowany, ale faktycznie: musi jednak mega pilnować, jak jest widziany przez "tych wyżej" (bo Patmore i Daisy by pewnie zaakceptowały na koniec Jimmiego w każdej wersji, tak jak akceptowały Thomasa, jak się już ogarnął).
Ogólnie: Jimmy po prostu dopiero się odnajdywał jako młodziutki chłopak, jak się powinien zachowywać, by nikogo nie urazić, i czyje rady w takim przypadku przyjmować, a z natury też raczej homofobem nie był.

ad 9. Oj, Daisy też młoda i płocha ;) Jest jak małe kocię, które wczesnie wylądowało na ulicy i nie do końca wie, kiedy pokazywać pazurki a kiedy jednak nie musi...

ad 10. hm, jak nie jestem mega fanką wątków detektywistycznych, tak tutaj wolę Annę w wersji aktywnej a nie romantycznej ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1846
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 13 kwietnia 2022, o 00:32

ad 5. Bo chyba w sumie i tak wszyscy w domu zaczęli się bardzo szybko domyślać prawdy :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 kwietnia 2022, o 09:03

Może i tak, ale w w efekcie ukrywanie to się odbywało przed resztą świata poza DA, więc wciąż miało sens ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości