Teraz jest 21 listopada 2024, o 15:51

Diana Gabaldon

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 stycznia 2022, o 14:47

No to pocieszyłaś. :mur:

A są chociaż traumy? Bo gdzieś mi się o uszy obiło, że tam jest trauma całkiem sensownie napisana.

Moja wiedza o "Obcej" ogranicza się do:
Ona przenosi się w czasie i poznaje Szkockie ciacho ale ma męża we współczesności.
Ostatnio edytowano 31 stycznia 2022, o 14:48 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 31 stycznia 2022, o 14:48

Myślę, że spokojnie możesz spróbować mniej więcej poszukać tego miejsca w książce, bo niewiele stracisz nawet jak ominiesz początek :-D
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 stycznia 2022, o 14:50

Nie ma opcji, nie umiem czytać w ten sposób. Muszę zacząć od początku i powoli się wgryzać w treść. Najwyżej będę męczyć przez miesiąc aż w końcu dobrnę.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 stycznia 2022, o 16:31

O ja też nie umiem tak skakać, choćbym chciała, muszę chociaż przejrzeć.

Mnie ten początek ciekawi takoż, choć wspomnienia wojenne niezbyt...
Kawko, trauma jest, głównie bohatera, choć bohaterce też co nieco wychodzi.

Karino, nooo ja Rogera z momentu pogrzebu pastora bardzo polubiłam, ale potem... Ech.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 stycznia 2022, o 16:39

Trauma bohtera - robi się ciekawie. Kaliber jak byś określiła w skali od 1 (słabo) do 5 (mocna trauma)? Dobrze napisana ta trauma, czy tak bez sensu i śmiesznie jak u McKinney, że
Spoiler:
?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 stycznia 2022, o 16:43

Nie, nie,
Spoiler:


Jeśli chodzi o jego traumę - uważam, że sensowna i z efektami w teraźniejszości ciągnącymi się długo.
Zamieszany jest w to główny złol książki i według mnie (po serialu) to bardzo niepokojący, zagadkowy i ciekawy wątek.

Potem, według serialu takoż, pod koniec 1 tomu jest pogłębienie traumy, dodanie kolejnych aspektów i znów się to ciągnie i jest walka. Ale nadal ma to sens.

Bohaterki trauma to udział w wojnie (to nawet w blurbie chyba jest, więc żaden spoiler, że brała udział w wojnie) i potem przed pewną bitwą zwłaszcza ma flashbacki, więc to też jest ciekawe.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 stycznia 2022, o 16:45

Jak jest sensowna trauma bohatera, to chyba się wezmę. Bohaterki traumy mają w co drugim romansie (zwłaszcza w tych starszych), ale sensowna trauma u facet i to jeszcze bohatera romansowego to rzadkość. Czuję się zachęcona.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 stycznia 2022, o 16:55

To super ;) jestem ciekawa, jak samą traumę i relacje ocenisz ;) ja jak na razie mogę dyskutować o zdarzeniach, nie do końca o formie przedstawienia, bo jednak inne medium źródłem moich informacji, ale liczę, że uda mi się to niebawem zmienić ;)

No i jeśli Jamie w książce jest taki jak w serialu, to jest do pokochania w sekundę.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 stycznia 2022, o 17:14

Zobaczymy. Zacznę dziś wieczorem przed spaniem. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 stycznia 2022, o 17:48

Kawka napisał(a):Jak jest sensowna trauma bohatera, to chyba się wezmę. Bohaterki traumy mają w co drugim romansie (zwłaszcza w tych starszych), ale sensowna trauma u facet i to jeszcze bohatera romansowego to rzadkość. Czuję się zachęcona.


Tak na marginesie: to tym bardziej zapraszamy w rejony mlm :lol:
Ja mam wrażenie, że chyba dlatego czytam ten gatunek, bo jestem autentycznie zmęczona męczeniem bohaterek w sposób straszliwy...
autorki wobec swoich postaci męskich jakoś więcej wyrozumiałości mają i sensownie a nie sadystycznie męczą :]

PS Jeszcze nawiązując: nie, Frankowi nie mówiła, ale potem to się dziwnie robi, co Frank faktycznie wiedział, a czego nie... :niepewny:

Ja Claire w serialu lubię, a Jamie... tak leciutko... wkurza mnie chwilami... :facepalm:
Natomiast irytuje mnie też ogólnie, że Straszliwy Jack Oczywiście Jest Bi... (znaczy: cykl był pisany od późnych lat 80. więc to ma inny kontekst trochę niefajny...)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 stycznia 2022, o 17:58

Fringilla napisał(a):PS Jeszcze nawiązując: nie, Frankowi nie mówiła, ale potem to się dziwnie robi, co Frank faktycznie wiedział, a czego nie...
jeśli wiedział więcej, niż powinien, to dziwne faktycznie, bo przecież jego przodek wielką postacią historyczną nie był, aby się o nim rozpisywali. Przecież początek Obcej to właśnie poszukiwanie czegokolwiek na temat Jacka...

Frin, czym Cię Jamie wkurza?
Fringilla napisał(a): Straszliwy Jack Oczywiście Jest Bi... (znaczy: cykl był pisany od późnych lat 80. więc to ma inny kontekst trochę niefajny...)

Prawdą jest, że
Spoiler:

A kontekst... No jego złolstwo jest powiązane z orientacją i ogólnie byciem zwyrolem.
Po jakichś plotkach mam wrażenie, że serial go uprawdopodobnił, nadał głębi. Choć powodów postępowania nie podał.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 stycznia 2022, o 18:05

Skomplikowana sprawa do dziś dyskutowana :niepewny:
Tak, serial trochę z jednej strony polepszył sytuację, z drugiej... no... osoby queerowe nie były dobrze przez Gabaldon traktowane w sumie en masse...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 31 stycznia 2022, o 18:19

A autorka to jakkolwiek skomentowała?

Serial też już kilka lat ma.
Ale fakt, seksualność różne rzeczy ogrywa, niekoniecznie słusznie i niekoniecznie... w sposób w jaki powinna.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 stycznia 2022, o 18:37

Użyła klasycznego argumenty, że Jack jest po prostu sadystą stosującym równouprawnienie :]
"he’s an equal-opportunity sadist."
https://www.hypable.com/outlander-gabal ... -isnt-gay/

Ale to jest słaby argument na dłuższą metę w kulturze, gdzie osoby queerowe były prawnie wykluczane lub wręcz karane za to, kim są, ponadto wciąż były rzadko przedstawiane w ogóle (porównując z tym, jak często je spotyka się w realu, a szczególnie w branżach twórczych) i jest do nich przypisane złe skojarzenie , np. "pedofil" w przypadku gejów.
Wtedy każde powyższe przestawienie jest... no, jak
Spoiler:

Niby czemu nie, w końcu tak bywało. Ale jeśli to dominujący sposób przedstawiania, zawsze na pierwszym planie... to się robi niefajnie.

Niby wciąż jest jeszcze Lord John, ale... uf, chyba lepiej trochę wypada w serialu ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 1 lutego 2022, o 09:26

•Sol• napisał(a):Bohaterki trauma to udział w wojnie (to nawet w blurbie chyba jest, więc żaden spoiler, że brała udział w wojnie) i potem przed pewną bitwą zwłaszcza ma flashbacki, więc to też jest ciekawe.


W późniejszych tomach Claire też ma inne traumy, nie tylko udział w wojnie. Gabaldon chyba lubi przeczołgać porządnie swoich bohaterów, nie tylko tych pierwszoplanowych...
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 2 lutego 2022, o 20:17

Staram się nie czytać za dokładnie Waszych postów, żeby się nie natknąć na spojlery.

Zaczęłam tę "Obcą" Gabaldon i już mam pierwsze spostrzeżenia.

To jest najnudniejszy początek książki od bardzo dawna, akcja łapie jak diesel na mrozie. Nie ma nic gorszego niż autor, który na wstępie zanudza jakimiś bzdurami, genealogią postaci i długaśnymi opisami zbierania kwiatków. Na szczęście przebrnęłam w końcu przez ten początek i czytam dalej. A jest nieco lepiej. Jestem w momencie, gdy bohaterka zaczęła ogarniać, że się przeniosła w czasie i opatrzyła rannego Jamiego.

Mam pytanie dla fanek książki. Skąd Frank wiedział, że druidki będą odprawiać te swoje rytuały, skoro pojechali do kręgu bez wcześniejszego planu? Czy one robiły te rytuały codziennie? To by tłumaczyło, że natknęli się na tę kobiety przypadkiem. Może mi coś umknęło z samego początku, bo dwie noce przysypialam zanim w końcu coś się zaczęło dziać ciekawszego w książce.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 2 lutego 2022, o 20:24

Zdążysz zapomnieć :D
Ale racja, trochę zaspoilerowałyśmy...

Z drugiej strony... rany, ja serio nie pamiętam, jeśli chodzi o Twoje pytanie :lol:

PS Są powody, dla których zaczynam czytać książki od środka :]
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 2 lutego 2022, o 20:56

W serialu było to wyjaśnione, że akurat przypadało święto Samhain, powiedziała im o tym ich gospodyni. Połączył fakty ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 2 lutego 2022, o 21:16

Ja mam tak, że lubię coś wiedzieć zanim zacznę czytać ale nie za dużo. Lubię mieć jakiś zarys fabuły ale nie chcę spojlerów dlatego unikam dyskusji o książkach, których jeszcze nie czytałam, bo często są właśnie spojlery i książka przestaje być dla mnie atrakcyjna.

Dzięki Sol. To może być też kwestia dziwnego stylu. Zauważyłam u autorki specyficzny sposób opisywania. Trudno to pokazać, bo trzeba na przykładzie więc jak jakiś znajdę, to dam znać o co mi chodzi.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 lutego 2022, o 11:10

Diana Gabaldon "Obca"

Rok 1945. Pielęgniarka Claire Randall i jej mąż Frank po długich latach rozłąki spowodowanej wojną, wreszcie mają czas dla siebie. Postanawiają udać się na drugi miesiąc miodowy do Szkocji, skąd wywodzi się rodzina Franka. Podczas gdy mąż zajmuje się poszukiwaniem wzmianek o swoich przodkach, Claire interesująca się botaniką, spędza czas na wycieczkach w poszukiwaniu ciekawych roślin. Podczas jednej z takich wypraw nieświadomie przekracza bramę czasu i przenosi się do XVIII w., w sam środek potyczki angielskich żołnierzy ze szkockimi góralami.

Tę książkę miałam przeczytać dawno temu. Bardzo dawno temu, dokładnie rzecz ujmując, jako polecankę w 2010 r. Co jakiś czas zaczynałam ją i szybko odkładałam na bok, przez nużący początek. Poza tym zniechęcała mnie ilość stron, aż 712. W końcu jednak zaparłam się i przetrwałam ten wstęp.

Pierwsza rzecz, która od razu kłuje w oczy to styl powieści. Bardzo ciężki, ślamazarny, przegadany. Autorka miała świetny pomysł i dość dobrze go zrealizowała (o czym za chwilę), ale niestety rozwlekły styl w moim odczuciu trochę zabił magię tej książki. Ta fabuła nie potrzebowała aż tylu stron, można ją było skompresować do 400-500 i nadal byłoby dobrze. Autorka brnie w długie opisy przyrody, obyczajów szkockich górali, opisy życia codziennego na zamku itp. milion rzeczy, które powodowały u mnie napady narkolepsji. Czytałam dość długo, bo prawie miesiąc i musiałam często robić przerwy, bo mnie nużyła ta rozwlekłość.

Z jednej strony książka obfituje w bardzo drobiazgowe opisy czyszczenia ran, leczenia chorych, opisy roślinek, zwyczajów, czarów itp., a z drugiej niektóre wątki są pourywane i aż się proszą o rozwinięcie, pogłębienie ich i uzupełnienie o informacje, choćby w kilku zdaniach. Jest też parę dziur fabularnych, gdy na przykład pewne rzeczy się dzieją i nie wiadomo właściwie dlaczego. Na przykład Jamie nigdy nie powiedział Claire ile ma lat, a nagle jakiś czas później bohaterka wie, że ma 23. Tego typu drobnych niedoróbek jest więcej. Jak również wtedy gdy Claire nie interesująca się historią gdy przychodzi co do czego, sypie historycznymi ciekawostkami z rękawa. Zdaję sobie sprawę, że raczej trudno dopracować dokładnie każdy drobiazg w 700-stronnicowej powieści ale jednak te błędy trochę rażą.

Sam zapis graficzny powieści też nie pomaga w szybkim czytaniu, bo jest to zwarty tekst, bez żadnego podziału na rozdziały, czy części. Przez to powieść się mi bardzo dłużyła. Naprawdę ciekawie zaczęło się robić dopiero w okolicy połowy, gdzie Claire wpadła w tarapaty i została posądzona o bycie czarownicą. Od tego momentu senne tempo nieco przyśpieszyło ale też nie było szału.

Jamie jest fajny i podejrzewam, że to dla niego po "Obcą" sięga większość czytelniczek. Szkockie rude ciacho, umięśniony, miły, honorowy i szlachetny. Bohaterowie poboczni byli w porządku. Ani mnie szczególnie nie interesowali ale też nie przeszkadzali mi. Są po prostu tłem, nad którym się nie skupiałam.

Claire też jest w porządku. Twarda babka, trochę zbyt współczesna nawet jak na realia połowy XX w., ale da się na to przymknąć oko. Bardzo wyzwolona, praktycznie od razu przystosowuje się do nowej rzeczywistości, która ją otacza. Jako duży plus odnotować należy fakt, że bohaterka jest starsza od bohatera, również mentalnie i to czuć. Jamie przy niej to trochę dzieciak, uparty, słodki i seksowny ale wciąż mający trochę siana w głowie i dziewiczą niewinność. Podobało mi się, że to ona wprowadziła Jamiego w świat erotycznych doznań. Takie odwrócenie jednego z najbardziej wyświechtanych motywów w romansie.

Relacja między Claire i Jamiem jest spokojna, wyważona i rozwija się bardzo powoli. Stopniowo, jak wszystko w tej powieści. Brak w niej trochę iskier, jakichś skrajnych emocji, to raczej przyjaźń, która przeradza się w miłość. Nie przeszkadzało mi to ale przyzwyczajona do bardziej burzliwych romansów, liczyłam po cichu na jakąś elektryzującą akcję między nimi. Nie jest to jednak zarzut, bo ten spokojny rozwój uczucia też ma swoje dobre strony, ich miłość wydaje się być bardzo naturalna.

Niestety, erotyka w tej powieści kuleje. Sceny są poucinane, jakby cenzor się do nich dorwał. Być może zrobiła to sama autorka, a może tłumacz, trudno powiedzieć. Dopiero końcówka książki przynosi kilka naprawdę mocnych scen, choć opisane są one niezbyt dosłownie, to robią piorunujące wrażenie, zwłaszcza, że nie wszystkie dotyczą bohaterki.

Dużo w tej powieści brutalności, szarzyzny, ponurości, mroku, co dodaje jej klimatu ale nie wiem czy jest to pozytywne, bo wrażenia po skończeniu czytania mam mocno mieszane. Z jednej strony podobała mi się na tyle, żebym miała ochotę sięgnąć po pozostałe części (albo chociaż serial na motywach), a z drugiej przeraża mnie myśl o mozolnym przekopywaniu się przez pozostałe 7 tomów, z których każdy liczy sobie ponad 700 stron, a niektóre aż 1200.

Podobał mi się wątek traumy, całkiem sprawnie rozegrany i nie potraktowany za lekko przez autorkę. Nie wyszło to śmiesznie, ani sztucznie, a wręcz bardzo naturalnie. Choć trudno się identyfikować z Jamiem, bo powieść jest napisana wyłącznie z perspektywy bohaterki, to jednak udało się przemycić jego wrażenia, ból, cierpienie i próbę wydostania się z tego, autorka dobrze wykorzystała sprytny zabieg retrospekcji.

Po tej książce doszłam do wniosku, że pomimo iż polubiłam Jamiego, to ogólnie chyba nie lubię tematyki Szkotów. Nie kręcą mnie kilty, intrygi pomiędzy klanami, wojny i cała ta szkocka otoczka. Owszem, fajny smaczek i zawsze to lepsze od kolejnego salonowego romansu regencyjnego ale trochę mnie nudziły opisy polityki i konfliktu z Anglikami oraz ewentualnego powstania Szkotów. Z drugiej strony realia historyczne wydają się dopracowane i oparte na solidnym przygotowaniu autorki (trudno mi to jednoznacznie stwierdzić, nie znam się na historii Szkocji ale informacje zawarte w książce wydają się wiarygodne).

Podsumowując – podobała mi się: fabuła, mroczność, klimat, główna para i ich relacja, budząca się powoli i nie na siłę, wątek traumy i sposób jej rozwiązania. Nie podobała mi się: chwilami nadmierna ilość drastycznych szczegółów (opisy ran itp.), koszmarnie rozwlekły styl autorki i fakt, że przez dużą część książki nic ciekawego się nie dzieje.

Ogólnie jest to bardzo dziwna książka. Bardzo ciekawa pod pewnymi względami, a pod innymi strasznie nudna. Trudno mi ją jednoznacznie ocenić, ale daję 7/10 za dobry pomysł, całkiem zgrabne przedstawienie go i klimatyczność. Choć zabrzmi to dziwnie, po wypisaniu tylu wad, chętnie poznam kontynuację losów Claire i Jamiego.

Link do działu recenzji: viewtopic.php?p=1240079#p1240079
Ostatnio edytowano 1 kwietnia 2022, o 12:40 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 26 marca 2022, o 00:53

Niezła wyszła Ci analiza. Sama zaczynałam od drugiego tomu i czytałam to jak przygodówkę.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 marca 2022, o 18:26

A w ogóle, Kawko, to chyba masz parę postów do działu Recenzje :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 27 marca 2022, o 23:51

Jak zwykle i pewnie czeka na zaproszenie :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 marca 2022, o 12:02

Szczerze mówiąc, tak, wolałabym, żeby ktoś powiedział czy recenzja się nadaje do działu. Bez uprzedniej weryfikacji sama z siebie nie zamieszczam tam swoich opinii.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 marca 2022, o 14:27

Zdecydowanie się nadaje.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do G

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość