Teraz jest 22 listopada 2024, o 09:52

Dramy

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 16 stycznia 2022, o 19:35

Hobbitka napisał(a):Szuwarku, a co chciałabyś obejrzeć? Może znam coś co mogłabym Ci polecić?

Chyba coś lekkiego i krótkiego … przeziębienie też nie pomaga

Zaczęłam the best hit
Ostatnio edytowano 16 stycznia 2022, o 19:59 przez szuwarek, łącznie edytowano 1 raz
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 stycznia 2022, o 19:49

szuwarek napisał(a):Niby wygląd to cecha indywidualna ale właśnie z powodu głównej nie mogę się za Dali i prince zabrać . Jestem płytka …

Czy oceniasz na podstawie zdjęć czy zaczęłaś/obejrzałaś zwiastun? Bo człowiek w ruchu to co innego niż na zdjęciu :D
Mam spory zbiór "tylko w ruchu/akcji" :hyhy:

Fakt, czasem tryb wyboru trunyyyy...

PS chyba niedzielnie przerzucę się na inny region produkcyjny...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 17 stycznia 2022, o 08:47

szuwarek napisał(a):W sumie to chyba męczą mnie długie formy…

Niby wygląd to cecha indywidualna ale właśnie z powodu głównej nie mogę się za Dali i prince zabrać . Jestem płytka …


Wiem o czym mówisz. W It's okay... też średnio wyglądała i ogólnie miała wkurzającą rolę, ale już w Romance is a Bonus Book zagrała super. I do tego tak ją ucharakteryzowali, że poznałam ją dopiero w połowie dramy. :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 17 stycznia 2022, o 12:23

Szuwarku, krótkie...

O matko, przychodzi mi do głowy tylko Love alarm, ale to jest wg mnie złe :D
Niestety nie znam krótkich, lekkich dram. Znam standardowe 16-tki.
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 17 stycznia 2022, o 15:43

16-tki to nic w porównaniu z 40 chińskimi :mur:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 stycznia 2022, o 16:20

Zanotowałam: oddzielna lista z krótką formą też się przyda :hyhy:

O, dla pamięci: The Witch's Diner ma krótszą niż standard formę - w sumie polecam, ale to halloweenowe klimaty. Taka trochę antologia przypadków spirytualno-etycznych - mini Hotel Del Luna ;)
8 odcinków po 45 min.

I sobie przypomniałam o trylogii, którą doceniam, acz nie ma not oszałamiających: Queen of the Ring, Vivid Romance, The Universe's Star - to takie trochę przypowieści bajkowe z klasycznymi motywami ;) każda ma 21 odcinków po 10 minut.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 17 stycznia 2022, o 18:13

Dobra, to skoro 16-tki też mogą być to:

Mega zabawna i lekka była Personal taste stara drama z Lee Min Ho, gdzie on musi udawać geja, żeby zamieszkać w zabytkowym budynku (był architektem z zawodu bodajże), którego aktualną właścicielką jest niedowartościowana i niezdarna córka architekta, który ten zabytek zaprojektował bodajże dla niej właśnie. Masło maślane. Ale jest fajny powolnie rozwijający się romans, no i typowe "brzydkie kaczątko".

Zabawną, ale już chyba nieco bardziej poważną dramą jest Reply 1997. Opowiada o losach licealistów dorastających w drugiej połowie lat 90. Mamy tam wszystko to co znamy z lat 90, a co było w Polsce: łączenie się z internetem przez telefon, mega wolny internet, wyrywanie plakatów idoli z gazet, walkmeny, tamagochi, pagery (u mnie niepopularne, ale może zalezy od miasta). Ponadto jest "tajemnica", bo wiemy, że główna bohaterka z kimś jest (drama ma formę retrospekcji), ale nie wiemy z kim, a są dwie opcje (bracia) i widz przeżywa katusze próbując dojść do tego z którym! Btw. ma świetną obsadę.

Mega zabawna jest The Master's Sun o nietykalskim materialiście (So Ji Sub) i dziwaczce (Gong Hyo Jin), którą nawiedzają duchy, a która odkrywa, że te znikają (duchy w sensie) gdy dotknie tego materialisty. Więc nie odstępuje go na krok ku jego obrzydzeniu. Mega zabawna drama. Świetna chemia między głównymi. Zabawna relacja drugoplanowa. I motyw traumy z dzieciństwa.

Może coś z tego Szuwarku?
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 17 stycznia 2022, o 18:40

Hobbitka napisał(a): pagery (u mnie niepopularne, ale może zalezy od miasta)


Straszny offtop, wiem, ale wydaje mi się, że pagery to jednak bardziej USA i zachód (i jak widać Azja), a nie Polska. Aczkolwiek mogę się grubo mylić, bo urodziłam się dopiero pod koniec lat 90-tych, więc raczej z autopsji tych czasów nie mam prawa pamiętać. Ale nawet z samych rodzimych seriali i filmów (coś tam się przecież czasami obejrzało) z tego okresu jakoś nie kojarzę tego urządzenia. Już bardziej pierwsze komórki-kloce :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 17 stycznia 2022, o 18:50

Urodzona w latach 70-ych: pagery były nam znane z filmów amerykańskich . W Europie czasem się pojawiały ale też raczej w kontekście wall street czy innych finansistow . Tak jak telefony cegły.

Master’s sun oglądałam . Fajne…

Ten The best hit też fajny. Dużo humoru, takich wspomnień i trochę dramy. I trzech przystojniaków !
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 stycznia 2022, o 18:58

Zdarzały się u nas - załapaliśmy się na końcówkę (w mojej rodzinie były, ale serio: w zyciu nie wykorzystałam do komunikacji): u nas faktycznie popularność przypadła na moment, gdy tego typu wyposażenie było praktyczne tylko dla niewielu grup zawodowych (a pozostało dla szeroko pojmowanej służby zdrowia) i nie objęło młodzieży. Ponadto jeszcze wszyscy byli przyzwyczajeni do komunikacji głosowej, net i mailowanie nie weszło jeszcze do kultury, a juz za moment weszły komórki i smsowanie to zmieniło...

PS Ba, Azja jak najbardziej, a w szczególności to dekada budowania potęgi koreańskiej technologii komunikacyjnej ;)

Tak, w ogóle seria Reply ma swój urok.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 19 stycznia 2022, o 08:00

uffff skończyłam sdramę Nothing but you. Złe to nie było. jednak trzeba lubić stalkujacego bohatera, niedorozwiniętą nieco bohaterkę, serię kretyńskich wpadek, z których ratuje tylko bohater. Oczywiście zachwyt wszystkich nad główną. Plusem brak politycznych wstawek. Skłamałabym mówiąc, że to było złe. bardziej takie przeciętne. Nie powtórzę, nie wiem czy polecę.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 20 stycznia 2022, o 22:22

Szukam coś do obejrzenia m/m ale koniecznie musi być HEA i brak jakiekolwiek śmierci. Zawsze unikat melodramatów bo tego się obawiam ale może coś polecicie?

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 21 stycznia 2022, o 09:08

Kejti, ostatnio oglądałam "Lovely Writer" i to taka lekka komedia romantyczna, nic złego się w niej nie dzieje. ;) Podobało mi się też "Because of You"

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 21 stycznia 2022, o 11:33

kejti napisał(a):Szukam coś do obejrzenia m/m ale koniecznie musi być HEA i brak jakiekolwiek śmierci. Zawsze unikat melodramatów bo tego się obawiam ale może coś polecicie?



Łał, brak śmierci w kdramie... Okazuje się, że we wszystkich tytułach jakie przyszły mi do głowy ktoś umarł. Ej nie, to po prostu ja chyba lubię death tagi.

W Coffee Prinsie nikt nie umarł :mysli:, w Healerze umarł :czeka:, w Secrecie umarł :czeka:, w Goblinie umarł :czeka:, w Master's Sun umarł :czeka:, w Personal Taste umarł :czeka:, My Mister za smutne, w I hear your voice umarł :czeka:, w It's okay to not be okay umarł :czeka:, w That winter the wind blows umarł :czeka:, w Cruel city umarł :czeka:, w Just between lovers oh c'mon, prawie wszyscy umarli :czeka:, w Mr. Sunshine umarł :czeka:, w Pinocchio umarł :czeka:, w Reply 1997... a nie, tu chyba też nikt nie umarł :mysli:

Jakby ktoś potrzebował dram o śmierci, najwyraźniej się polecam.
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 21 stycznia 2022, o 11:42

Joakar dzięki :* Hobbitka :hihi: po prostu doczytałam się, że nie zawsze musi tam występować smutne zakończenie więc stwierdziłam, że zapytam :hihi:

korzystając z okazji, jak zakończenie TAJEMNICA BROKEBACK MOUNTAIN ? Też nie ma HEA?

edit: Joakar, a gdzie oglądałaś?

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 21 stycznia 2022, o 11:58

Ma stronie
Spoiler:
. Mają tam duży wybór. :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 21 stycznia 2022, o 12:36

Oj w kwestii mm nie pomogę.
Za to Frin ma niezły zestaw… choć jak pomyśle to kurcze koreański hea to coś totalnie innego niż hollywoodzki. Naprawdę zmienili moje zdanie o Happy endzie. Definitywnie.

C- drama Mysterious love
16 odcinków, schemat oklepany. Jednak oglądało się całkiem dobrze. Główny był tajemniczy i zaborczy, ale bohaterka nie była bezwolną dziunią. Druga para też całkiem całkiem. Polityki nie było, była za to wojna z gangiem. Oceniam przyzwoicie.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 21 stycznia 2022, o 12:53

joakar4 napisał(a):Ma stronie
Spoiler:
. Mają tam duży wybór. :)

dziękuje :smile:

a czym się różnią szuwarek?

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 stycznia 2022, o 15:29

Tak, szuwarku, podziel się :P

Przepraszam, ale
m/m ale koniecznie musi być HEA i brak jakiekolwiek śmierci.

Ech, i tak mamy szczęście, że mija epoka Kill Your Gays jako motyw :]

PS Rany, Brokeback Mountain nie ma HEA i to nawet nie jest spoiler...

Jeśli już, to chyba nowe koreańskie A Distant Place spełnia warunki, a klimat ma podobny trochę... (i ogólnie: dobry film, tyle że nie z kategorii lekkich :P ogólnie: przyzwoitych filmów m/m niekoniecznie koreańskich, gdzie nikt nie ginie, juz jest sporo jakby co :hyhy:

Za to Frin ma niezły zestaw…

Ale to Hobbitka chyba...? :niepewny:

Swoją drogą Twoje zestawienie, Hobbitko, przypomina wiele... :hyhy:
Ale dlatego też dekadami wręcz Coffee Prince był na topie :] Rozsądna opowieść bez nadmiaru porno-cierpienia (takiego bodice ripperowego, bo czytelnik lubi, jak bohaterka cierpi).
I jakkolwiek jestem fanką That winter the wind blows to rany... tak się znęcać na d bohaterami to już dziś mało kto się odważy nawet w k-dramie :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 21 stycznia 2022, o 18:56

jej rzeczywiście Hobbitko przepraszam!

jak ja odbieram ich HEA? w takim mega uproszczeniu: Amerykańskie to taka tęcza szczęścia, lukier, miłość, słońce, - jeśli jeszcze była walka to flaga, piękna długonoga wisząca na ramieniu walecznego przystojniaka. W Koreańskiej dramie też tak bywa, lecz częściej , albo ja tak trafiałam, że za hea uważam zakończenie Korean Odyssey czy Goblina. Chyba że to specyfika fantasy. Czasem kręcą takie amerykańskie ostatnie 5 minut - i podejrzewam , że to wymóg widzów. Niby sa razem a coś tam zawsze piszczy.. A jeśli już jest ta tęcza to ktoś jednak umarł, poświęcił się .. no i jeśli nie doczytałam to w większości boję się o ten koniec. Jessu tyle lat żyję a w ciągu tego roku płakałam jak nigdy, oni jednak robią emotional damage
Obrazek

a ja naprawdę te optymistyczne wybieram..
takie to mam przemyślenia :mysli:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 21 stycznia 2022, o 21:12

Fringilla napisał(a):Ale dlatego też dekadami wręcz Coffee Prince był na topie :] Rozsądna opowieść bez nadmiaru porno-cierpienia (takiego bodice ripperowego, bo czytelnik lubi, jak bohaterka cierpi).


Dla mnie Coffee Prince jest nadal jedną z kilku najlepszych dram jakie oglądałam ever. Czasem do niej wracam i o dziwo nieźle się starzeje. Graficznie widać po niej wiek, a tak poza tym to wg mnie jest szczególna + młody Gong Yoo.
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 stycznia 2022, o 02:09

Hm, to też pewnie problem z przyłożeniem gatunku do gatunku...
Chociaz złośliwie przyznam rację (znaczy: złośliwie względem zachodniego modelu): troszkę bardziej infantylne paradoksalnie są produkcje... (zwalam to między innymi na amerykańską cenzurę i załamanie lat 50. i wczesnych 60. w branży, gdy wiele kobiet współtworzacych coraz bardziej kino i telewizję po 2. wojnie zostało wypchniętych lub zepchnietych... trochę jak z informatyczkami i matematyczkami w latach 80. w branży komputerowej ;)

Nawet w produkcjach "dla kobiet" wyobrażenia o potrzebach i koncepty były tworzone w większości przez mężczyzn lub kobiety maksymalnie się wpisujący "nie jestem jak inne dziewczyny/ kobiety" (taki image to była kwestia często przetrwania).
Natomiast boom w koreańskich opowieściach romansowych nastąpił już w latach 90. i wiadomo: słabo bardzo miały się kobiety w (każdej_ branży w Korei, ale jednak inna dynamika niż 3 dekady wcześniej i inne wpływy plus już odmienne podejście kształtujące się wszędzie w tym okresie. I nawet jak ich nie było widać, to... było widać.

I jak pisałam gdzieś tam wyżej: serio, porównajcie sobie erotykę romantyczną koreańską i znajdźcie odpowiednik amerykański równie dobry z perspektywy kobiecej przyjemności :] i z podobnych powodów mają lepsze paradoksalnie produkcje lgbt na dłuższą metę. Azjatyckie kino bije na głowę także europejskie.'

TL;DR tak, w koreańskich produkcjach popularnych i nie tylko w sumie można liczyć na lepszy HEA statystycznie, jeśli się już pojawi :P

***
Coffee Prince - uważam, że jakkolwiek Gong Yoo uroczy, to i tak zasługa scenariusza (ok, świetnie sobie z nim poradził) i przede wszystkim konstrukcji postaci głównej bohaterki. Bo to - co przezabawne - mega queerowy romans mimo swej heteronormy :D
Co pozwoliło na wyłamanie się z mnóstwa klisz i schematów pozostając wciąż ich pozytywne ramy.
Dla mnie to w ogóle dowód, że na dłuższa metę fajny bohater nie wystarczy, musi być dobrze skonstruowana bohaterka, co się szalenie rzadko dzieje... Bo się idzie po kosztach na łatwiznę "wystarczy atrakcyjny facet" :]

PS Zaskoczyłam sama siebie, padło na Through the Darkness...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 22 stycznia 2022, o 15:43

czasami żałuję, że nienawidzę płakać... (zdarza mi się raz/dwa na rok i to głównie jak się wzruszę przez książkę), sama z siebie nie potrafię, czasami nawet jak mi ciężko to chciałabym sobie popłakać dla odreagowania ale niestety u mnie to nie działa :bezradny: a żałuję bo wiele mnie zapewne omija :ermm:

Coffee Prince spróbuje :mysli:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 stycznia 2022, o 18:55

Ale że omija w odbiorze pewnych tytułów? :niepewny:


No, jestem ciekawa, jak byś odebrała Coffee Prince, bo jak pisała Hobbitka: wizualnie widać wiek (ja zaliczam do poprzedniej fazy kdramowej - czasem trzeba brac poprawką :P

A, właśnie: to jak ze słynną inną dramą, która chyba u nas z paru powodów mniej znana jest, a zarazem była równie ważna w "historii rozwoju kdram" i paradoksalnie utorowała drogę właśnie CP :P i też własnie trzeba brać poprawkę na wiek :D jest z 2005 roku... I tez gra tam Gong Yoo (i Gong Hyo Jin!): Biscuit Teacher and Star Candy. Ojojoj...
Niższe noty starszych tytułów na MyDramaList też wynikają ze współczesnych ocen - widać jednak, że dzieli epoka ;)
Ale tak: Coffee Prince broni się lepiej...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 22 stycznia 2022, o 20:23

Ja generalnie jeżeli oglądam dramę, która ma 10+ lat, to zawsze staram się nie oceniać jej graficznie na zasadzie porównywania z dramami współczesnymi. Tylko porównuję ją z jej równolatkami.
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość