Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:31

Romanse kostiumowe i historyczne

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 listopada 2021, o 20:00

Może mi się wydaje, ale Mary chyba była z tych bardziej sportowych dziewcząt (polujących!), które niekoniecznie czytały intensywnie dla rozrywki... Ale głowy nie dam :D

Ja jednak cenię postać za to, że przedstawiono tę część kobiet w szczególności bez inklinacji opiekuńczych ;) chociaż w przypadku Mary tu dołożony jest jej przywilej jako arystokratki, że jak nie chciała, to nie musiała w sumie (no i też miała całą ekipę kobiet w rodzinie intensywnie się udzielających... mniej bądź bardziej pokazowo).

Swoją drogą odgrzebałam (po ang.) listę zarzutów, jesli chodzi o przedstawienie 1. wojny w DA :hyhy:
https://enoughofthistomfoolery.wordpres ... ar-part-1/
Tam jest parę uwag pokrywających się z Twoimi obserwacjami, o ile się nie mylę:
In light of these examples, it’s baffling that the Crawleys had to wait until 1916 to get behind the war effort, until 1917 for the Abbey to be turned into a convalescent home and even then the family does so grudgingly and with poor grace – Robert’s reluctance for this to happen is especially puzzling given his keenness to fight. (You have to wonder how the man who can’t bear even to give up part of his library to wounded men would have dealt with life in the trenches…) It takes a middle class woman, Isobel Crawley to remind her aristocratic relatives of their duty.
(...)
Cora’s oldest daughter Mary is no better. While her younger sisters have thrown themselves wholeheartedly into war work, Mary is content to do nothing but mope. She lacks the imagination and initiative to do something and even Edith had to persuade her to sing to their patients. It begs the question of what’s she doing and what will Matthew think if he knows that she’s not doing anything and it’s not a very good omen for how she’s going to be if they do marry and she becomes countess.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 listopada 2021, o 20:09

O, to miło, że nie tylko ja mam takie przemyślenia :).

Wiesz. Z jednej strony to w sumie bardzo dobrze, że Mary nie przechodzi w połowie serialu jakiejś wielkiej przemiany (Jezu, jak ja nienawidzę cudownych przemian), ale z drugiej...no ma ona taki charakter, że się jej raczej nie lubi. Wiem, że fani byli/są lekko podzieleni i mamy #teamMary i #teamEdith, ale...poza puszczeniem tej ploty o Pamuku, młodsza z sióstr nie odwaliła jak na razie niczego, co sprawiłoby, że można by ją było uznać za gorszą :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 listopada 2021, o 20:18

Tam dalej w tekście jest to stawiane jako zarzut wobec twórców - i bardzo słusznie :hyhy:

Jakkolwiek lubię Mary jako postać-konstrukt, to tak: świństwo, jakie popełniła jako młoda i głupia dziewczyna Edith do pięt nie dorasta zagraniom Mary (i to już mocno dorosłej aka dojrzałej). Z drugiej strony faktycznie w relacjach z Anną i, co pewnie w pewnym momencie wielu zdziwiło, z Bransonem pokazana jest bardzo fajnie.

Ja postać cenię za - nie takie częste - potraktowanie jej szarości moralnej i zniuansowania jak się traktuje u postaci męskich. Ale to ma szerszy kontekst...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 listopada 2021, o 20:24

To prawda, akurat o Annę Mary jakimś cudem potrafiła zadbać. Swoją drogą to jest troszeczkę dziwne, bo w sumie najstarsza panna Crawley jest idealnym materiałem na arystokratkę w stylu "gardzę całą tą hołotą, całujcie mnie po stopach, bo jestem taka wspaniała". A tutaj przyjaźń z pokojówką :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 listopada 2021, o 20:30

W koncept totalnej arystokratki jest mocno wpisany wątek patriarchalnie rozumianej lojalności wobec służby...
Co widać po ojcu wyraźnie i lekko przewrotnie: bardzo się stara być Ojcem Dworu i Przyległości (krykietowe zawody Dwór kontra Wioska). O ile nie wchodzi w grę za duża jednak kwota ^_^ Chociaż tak, no stara się.
Przykłady konkretne oprócz ogólnych "dla dobra wioski": ojciec Williama (chyba? kwestia domu i zagrody...? to on? no i oczywiście Thomas).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 listopada 2021, o 20:37

A Robert to już powoli zaczyna mnie serio wkurzać. Niby taki wielki pan, a jakoś zero w nim taktu. Na przykład ten motyw, gdy powiedział pani Patmore, w jaki sposób zginął jej siostrzeniec. Bo przecież nie mógł powiedzieć, że chłopak po prostu zginął i tyle. Albo nawet zaginął i nikt nie wie, co się z nim dzieje. Nie. Musiał prosto z mostu walnąć z tym rozstrzelaniem za tchórzostwo. I na co tej biednej kobiecinie były tak szczegółowe informacje?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 listopada 2021, o 20:47

Robert jest najbardziej rozchwianą postacią z perspektywy większości sezonów: niby rozsądny, a jednak baran, niby ogarnięty emocjonalnie a jednak potrafi takie rzeczy odstawić... :lol:
Konsekwentnie trzeba jednak przyznać, że w każdej sytuacji stoi po stronie swoich córek. Żony też, chyba że ląduje między nią a własna matkę...
Najnudniejsza jest niestety Cora w sumie... tu znowu podejrzewam twórców o mocno ukryta złośliwość - w końcu to klasyczna Amerykanka ze Złotego Okresu Ameryki, "kupiona za tytuł" ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 listopada 2021, o 20:56

No Cora ewidentnie jest "dolarową księżniczką", których w tamtych czasach w Wielkiej Brytanii podobno było mnóstwo. I mam to samo wrażenie, że na dłuższą metę jest strasznie nudna. Niby w miarę sympatyczna, ale mało interesująca. Tylko, że zapomniałam o tym napisać. Może to trochę wynika z faktu, że ta bohaterka ma już jednak w pełni ustabilizowane życie? U innych bohaterów możemy śledzić kolejne wyboje życia uczuciowego. A u Granthamów? No mieliśmy już ciążę i poronienie, teraz czeka nas epidemia hiszpanki i wiadomo co, ale co tutaj jeszcze wymyślać? Przecież to w sumie zgrane małżeństwo :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 listopada 2021, o 21:07

Paradoksalnie jest mega ułożona i zamknięta za pewnym zestawem wyobrażeń, jak się dolarowa księżniczka winna zachowywać...

Ba, to zabawne zjawisko szerzej w serialach popkulturowych: nawet najbardziej międzynarodowo postrzegane kultury jako chłodne w obejsciu - vide Anglicy - sami siebie przedstawiają jako dosyć emocjonalnych. Mamy podobnie w przypadku Japończyków :D
W obiegowym hollywoodzkim przedstawieniu: kamienna twarz. Własne produkcje: tysiąc emocji naraz ;)

Cora jest... "obca" ;) Taka leciutka ksenofobia wobec niej... Jakby to było 40 lat później i żona by była z zacnego rodu jakiegoś maharadży, to by tu można było postawić zarzut o rasizm, orientalizm i stworzenie postaci jako "egzotycznej i tajemniczej kobiety Wschodu, której nigdy motywacji do końca nie zrozumiemy" :lol: I słusznie!

Ale że to biała Amerykanka (chociaż watek jej pochodzenia chyba się pojawia parę sezonów później) to nie widać tego na pierwszy rzut oka.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 listopada 2021, o 21:12

W sensie, że dopiero później padają słowa, że jest Amerykanką? Nie, już w pierwszym sezonie jest o tym mowa. Właśnie przy okazji ciąży :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 listopada 2021, o 21:18

Jest Żydówką - po ojcu (znowu: jak sporo posażnych panien na eksport ;)
Rodzina zasymilowana w pełni, jak pamiętam (to ten wątek pojawia się w rozmowie z przyszłym swatem aka współświekrem czyli teściem Edith).

Znowu: antysemityzm brytyjskiej arystokracji bywał... zabawny, jeśli lubi się czarny humor...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 24 listopada 2021, o 21:20

A to to rzeczywiście padnie dopiero później :).

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 26 listopada 2022, o 20:23

Mam nadzieję, że tym razem scenarzyści naprawdę przewidzieli w tej produkcji chociaż odrobinkę więcej miejsca na romans w porównaniu z tym, co dostaliśmy w III sezonie "Korony Królów". Na razie wygląda to bardzo zachęcająco, nie sądzicie :)?

https://www.youtube.com/watch?v=QNm6dlyWbuY

Poprzednia strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości